30 sty 2014

Bałagan po reformie Kozieja

Kontrola najwyższą formą zaufania! Jak ćwierkają wróbelki, w nowym systemie dowodzenia wszyscy kontrolują wszystkich. Podobno Dowództwo Generalne (może i słusznie, sugerując się swoją nazwą), śle pisma do instytucji która mu obecnie nie podlega bo została przeniesiona w podległość Dowództwa Operacyjnego. Z kolei Dowództwo Operacyjne organizuje kontrole w jednostkach podległych pod Dowództwo Generalne. Te ostatnie mają "przechlapane", bo podobno również trzecia "głowa" -  Sztab Generalny, śle na nich swoje kontrole. Chyba zacznie tu działać mechanizm podobny do tego który niszczy przedsiębiorców cywilnych którzy POdpadli rządzącej mafii - nie mają już czasu na swoją główną działalność bo muszą zajmować się obsługą kontrolujących.

W sumie należy się cieszyć że w tym całym bałaganie, powstałym po likwidacji dotychczasowego systemu dowodzenia Sił Zbrojnych, ofierowie wszystkich  trzech nowych najwyższych instytucji Wojska Polskiego powstałych w miejsce jednej dotychczasowej, mają jeszcze tyle poczucia odpowiedzialności, że interesuje ich co się dzieje na niższych szczeblach.

28 sty 2014

Nowoczesna Obrona Terytorialna


Jak powinna wyglądać współczesna Obrona Terytorialna w Polsce, czy jest potrzebna, czy da się ją odtworzyć?

Biorąc pod uwagę rodzaje współczenych zagrożeń, a zwłaszcza rosyjską koncepcję "małej zwycięskiej wojny"* i tak zwanej, globalnej wojny partyzanckiej, wynikającą z obecnych możliwości militarnych Rosji oraz tych jakie będzie miała ona w najblizszych latach, należy przyjąć że przyszła wojna będzie bardzo dynamiczna i wielopłaszczyznowa. Będzie się rozgrywała nie tylko na klasycznym "froncie" walki zbrojnej, ale równocześnie na całym terytorium kraju i we wszystkich środowiskach. Zarówno w przestrzeni fizycznej jak i wirtualnej. Będzie to wojna gwałtowna, terrorystyczna, informacyjna, partyzancka, wywiadowcza, psychologiczna i dyplomatyczna. Równocześnie z atakiem z lądu, morza, powietrza i kosmosu, a prawdopodobnie wyprzedzając go, nastąpią ataki w przestrzeni informacyjnej i inspirowana przez wroga rebelia na głebokim zapleczu wspierana odpowiednimi działaniami ekonomicznymi. Celem będzie od początku zdestabilizowanie centrum kierowania państwem, jego izolacja, sparaliżowanie lub zniszczenie, a następnie oderwanie części terytorium. Współczesna Obrona Terytorialna powinna charakteryzować się więc wysokim poziomem gotowości i wysokim morale żołnierzy. Nie musi natomiast być bardzo liczna. Wojskami OT pod róznymi nazwami dysponuje dziś wiele krajów w Europie. Oprócz znanej wszystkim Szwajcarii, są to miedzy innymi Szwecja, Finlandia, Norwegia, Grecja, Litwa. Niedawno na Białorusi powstały wojska OT a Rosja, w obliczu rosnącej potęgi Chin, planuje utworzyć takie wojska w najbliższych latach. Można zauważyć prawidłowość, że każdy kraj, który ma za sąsiada państwo zdecydowanie liczniejsze, z silną armią, ma obronę terytorialną.

Wielokrotne próby

W Polsce w XX wieku, próba utworzenia obrony terytorialnej (pod nazwą Obrona Narodowa) miała miejsce przed II Wojną Światową. Zdążono utworzyć zaledwie kilka brygad Obrony Narodowej złożonych z samodzielnych batalionów (nawet 8 i wiecej) rozlokowanych w kilku powiatach. Brakowało im jednak dobrej broni przeciwpancernej i artylerii a nawet min.

Twórcą Obrony Terytorialnej w Polsce powojennej był generał Bolesław Chocha. Powstała ona w latach 1960 niejako na przedłużonej fali popaździernikowej odwilży, kiedy jeszcze wierni agenci Moskwy, odsunięci w 1956 roku nie zdążyli odzyskać w pełni władzy, co stało się dopiero po obaleniu Gomułki w 1970 roku. Warto przypomnieć że w 1956 roku była jeszcze w narodzie na tyle świeża pamieć o  suwerennej Polsce, że nawet władze komunistyczne i wojsko zdobyły się na zdecydowaną demonstrację siły dla powstrzymania Armii Czerwonej która szła na Warszawę. Mało się o tym mówi nawet dzisiaj, ale rząd podciągnął wojsko pod Warszawę i szykowała się bitwa w obronie stolicy, jednak Rosjanie widząc zdecydowanie władz, odstąpili. Na decyzję utworzenia OT miał zapewne również wpływ fakt, że władza uzyskała wówczas wyjątkowe poparcie ludności. Na wiec poparcia dla władz Polski na Placu Defilad stawiło się do miliona Warszawiaków i mieszkańców okolicznych miejscowości. Może dzięki temu wydarzeniu, późniejszy pomysł Sztabu Generalnego utworzenia OT, zyskał aprobatę ówczesnych władz. Być może ówczesne władze nie chciały też powtórki masakry jakiej dokonali Rosjanie na Węgrzech w 1956 roku.

Doświadczenia których nie wolno zapomnieć

 Powstał Inspektorat OT a w każdym województwie był pułk lub brygada manewrowa OT. W każdym powiecie był batalion OT a żołnierze worki z umundurowaniem i oporządzeniem mieli w domach. Powiatowe bataliony OT podlegały Rejonowym Komendantom Uzupełnień (dziś WKU). Komendant RKU na czas wojny automatycznie stawał się d-cą sił OT na swoim terenie. Tak więc w praktyce, w każdym województwie było kilka brygad OT. Sam WSzW funkcjonował na prawach dywizji. Szefom WSzW oprócz brygad/pułków OT, mogły zostać podporządkowane wojewódzkie bataliony i pułki MO, a szefom RKU lub powiatowych batalionów OT w czasie "W" mogły być podporządkowane powiatowe kompanie MO (milicji).  System więc doskonale się zazębiał siłami MSW. Po obaleniu Gomułki i opanowaniu pełnej władzy przez agenturę Moskwy, OT została stopniowo rozmontowana przez Wojciecha Jaruzelskiego. Jednostki bojowe zamieniono na jednostki ratownictwa technicznego. Ich zadaniem była głównie pomoc w usuwaniu zatorów na drogach i liniach kolejowych, aby siły drugiego rzutu strategicznego Armii Sowieckiej bez przeszkód przechodziły przez Polskę. Jaruzelski zamienił więc OT w jej przeciwieństwo. Oczywiście, niewielu żołnierzy tej formacji zdawało sobie z tego sprawę bo nazwa pozostała ta sama.

W III RP była próba odtworzenia OT ale ona również w 2008 roku została storpedowana. Zresztą ta próba od początku była wadliwa. W dyskusjach w latach 1990 dominował pogląd że stosunek liczebny żołnierzy OT i wojsk operacyjnych powinien wynosić około 3 do 1. Jednak autorzy, kierowani wygórowanymi ambicjami chcieli stworzyć formację zbyt rozbudowaną, obejmującą cała administrację i logistykę. Jednostki OT planowano utworzyć już na szczeblu każdej gminy i osiedla a w większych aglomeracjach wizjonerzy ci chcieli widzieć nawet korpusy OT. W sumie OT w czasie wojny miała liczyć ponad milion żołnierzy (1,5-1,8 mln). Pomijając fakt że nie było nawet tyle broni w magazynach, to po prostu już wtedy nie było takiej potrzeby patrząc na siły potencjalnego przeciwnika. Zagrażało to też pozycji oficerów ulokowanych w dotychczasowych strukturach na najwyższych szczeblach. Dlatego Sztab Generalny wprowadził poprawki - największymi jednostkami OT były brygady które miały powstać w każdym województwie ważnym rejonie i większym mieście. W ciągu kilku lat planowano utworzenie około 30 brygad. Oprócz tego w określonych rejonach i garnizonach miano tworzyć bataliony OT. Różnego typu bataliony i dywizjony OT miały też podlegać jednostkom wojsk operacyjnych we wszystkich rodzajach sił zbrojnych. Na przykład miano tworzyć bataliony obrony i ochrony baz lotniczych i morskich a także dywizjony jednostek pływajacych OT podlegające flotyllom MW bądź dowódcom baz MW. Był to ciekawy pomysł, wart zapamiętania.

Nie masowość a mobilność i elastyczność

Dziś rozpatrując tworzenie nowoczesnej OT, trzeba wyjść od oceny sił potencjalnego przeciwnika, tj. Rosji, czy raczej Związku Biuałorusi i Rosji. Należy też zadbać o właściwą równowagę liczebną pomiędzy siłami OT a wojsk operacyjnych, czyli wyznaczyć odpowiednie cele jakie ma spełniać współczesna OT. Nie ma sensu zbytnio rozbudowywać OT tam, gdzie nie spodziewamy się ataku bądź przejściowej okupacji przez wojska lądowe przeciwnika, a takie obszary to większość terytorium Polski. Jeżeli nastąpi klasyczny atak lądowy, to skoncentruje się on na dojściu do Warszawy od wschodu i ewentualnych uderzeniach oskrzydlajacych z północy i z południowego wschodu aby odciąć dojście odwodów i sił sojusznków z NATO. Trzeba pamiętać że obecnie obowiązuje u nas doktryna obrony manewrowej, to znaczy że przewiduje się działania opóźniające przeciwnika, bądź odwrotowe wojsk operacyjnych na kilkaset kilometrów w głąb terytorium Polski i zatrzymanie przeciwnika dopiero w głebi kraju w oparciu o większe rzeki, prawdopodobnie linię Wisły. Następnie, po wzmocnieniu przez wojska sojuszników z NATO, odbicie zajętego tertorium.

Celem tworzenia OT powinno  być wzmocnienie liczebności wojsk operacyjnych na głównych kierunkach obrony i rubieżach oraz obrona i ochrona głównych ośrodków administracji państwowej (stolicy i miast wojewódzkich) przed działaniami grup zbrojnego podziemia (ruchów i organizacji separatystycznych i terrorystycznych). Z tego powodu niezwykle ważna jest dyscyplina i wysoki poziom morale tych wojsk.
Ochrona infrastruktury strategicznej bedzie również nadal ważna i pozwoli odciążyć wojska operacyjne (szacowano że potrzeba do tego około 50 tys. żołnierzy). Działania dywersyjno-rozpoznawcze na tyłach przeciwnika będą zadaniem drugorzędnym.

 Tworząc nowoczesną OT, trzeba też pamietać że dostępność różnego rodzaju pojazdów jest dziś nieporównanie większa niż w latach gdy powstawały klasyczne wojska OT w różnych krajach na których wielu chciało by się dziś wzorować. Oprócz więc stacjonarnych jednostek OT, w wybranych rejonach, które można wzorować na jednostkach szwajcarskich czy rosyjskich brygadach karabinów maszynowych i artylerii, można tworzyć znacznie więcej jednostek manewrowych, na opancerzonych ciężarówkach lub nawet wykorzystujących wycofywane stopniowo BWP-1, haubice 2S1 Goździk i inne uzbrojenie z wojsk operacyjnych. Zapewni to "powietrze" obronie, dodając jej elastyczności. Pozwoli też zaoszczędzić znaczne środki finansowe. W czasie pokoju liczebność OT nie musi być wieksza niż 10-20 tysiecy żołnierzy odbywających służbę przygotowawczą.

"Armia Krajowa" czyli NSR

Tego rodzaju jednostki powinny mieć możliwość działania na obszarze całego kraju, lub w kilku dużych regionach, większych od województwa, na przykład "Północ" i "Południe" albo w składzie dywizji (brygad) wojsk operacyjnych. Przemawia za tym zasada ekonomii sił. W zasadzie więc nie powinno sie ich zaliczać do OT (która z definicji jest przywiązana do terenu) ale mogą to być jednostki złożone głównie z rezerwistów-ochotników, na przykład z NSR występujące pod nazwą "Armia Krajowa" lub "Gwardia Narodowa". Takie jednostki mogłyby być wielkości batalionu zmotoryzowanego. Brygady musiałyby dysponować transporterami opancerzonymi, choćby doraźnie przygotowanymi na opancerzonych ciężarówkach i artylerią dalekiego zasięgu a także choćby niewielką ilością czołgów. Inaczej, jak pokazały wielokrotnie ćwiczenia doświadczalne prowadzone w wielu krajach, ich możliwości obronne będa znikome. Mogą one prowadzić osłonę granicy podczas mobilizacji całości sił zbrojnych lub w czasie gdy wojska operacyjne prowadzą działania w fazie likwidacji konfliktu wewnetrznego. Innym ich ważnym zadaniem byłyby działania przeciwdywersyjne i przeciwdesantowe na tyłach wojsk własnych.

Z kolei mobilność jednostek zmotoryzowanych OT, byłaby ograniczona z zasady do obszaru województwa. Mogłyby to być bataliony zmotoryzowne OT. Każdy Wojewódzki Sztab Wojskowy (WSzW) mógłby mieć 1-2 takie bataliony, tak jak dziś podlegają mu kompanie NSR. W razie działań wspólnych z jednostkami wojsk operacyjnych lub brygad Armii Krajowej, mogłyby wchodzić bez większych problemów w ich skład na swoim terenie. Oprócz tego szefowi WSzW podlegałyby Obwodowe Dowództwa OT formowane na bazie WKU oraz bataliony obrony miejcowości i ważnych z operacyjnego punktu widzenia rejonów. Mogłyby one wykorzystywać sprzęt wycofany z wojsk operacyjnych, i przechowywany na czas "W" na składach, jak czołgi czy bwp, zamieniane w razie zagrożenia na punkty ogniowe w terenie. Z kolei bataliony obrony i ochrony obiektów powinny być rozwijane w rejonie obiektów infrastruktury o strategicznym znaczeniu, takich jak lotniska, porty, bazy morskie, rafinerie, zakłady przemysłu chemicznego, oraz ośrodki administracji. Dowództwa obrony w większych ośrodkach administracyjnych i aglomeracjach powinny być zorganizowane na wzór WSzW. Jako że znajduje się tam zazwyczaj kilka WKU, miałyby po kilka batalionów "obwodowych". Analogicznie do WSzW miałyby swoje bataliony mobilne, obrony i ochrony oraz obrony ważnych rejonów (forteczne).

 Najniższy szczebel - rejon WKU

W rejonach WKU, możnaby tworzyć po kilka kompanii OT wyspecjalizowanych w obronie i ochronie ważnych obiektów i działaniach dywersyjnych. Komendant WKU stawałby się w czasie "W" dowódcą Obwodu OT na prawach d-cy batalionu lub pułku. Samodzielne kompanie OT mogłyby mieć swoje rejony działania pokrywające się z zasięgiem powiatów, jednak nie powinno to być żelazną regułą. Brak ścisłej rejonizacji i związania kompanii OT z miastami powiatowymi, jak to było dawniej w przypadku batalionów, będzie dodatkowym atutem. Wydarzenia tzw. "kolorowych rewolucji" oraz wcześniejszej wojny w Jugosławi pokazały bowiem, że zbytnie związanie wojska z samorządem terytorialnym, w przypadku korupcji, wojny psychologicznej i infiltracji władz przez obce służby, może stanowić poważne zagrożenie dla integralności terytorium państwa. Można nawet dokładną lokalizację poszczególnych samodzielnych kompanii OT i przynależność do nich, utrzymywać w tajemnicy. Pozwoli to na bezpieczne przejście tych formacji do działań nieregularnych na terenach okupowanych przez przeciwnika.

 Samodzielne, rejonowe kompanie OT powinny w zasadzie być trzech typów: zajmujące się obrona i ochroną obiektów, oraz odwodowe - zmotoryzowane i specjalne, natychmiast przechodzące do działań dywersyjnych po zajęciu terenu przez przeciwnika. Mogą być również kompanie rozbudowy inżynieryjnej wykorzystujące sprzęt budowlany zmobilizowany z cywila, przeprawowe, przeciwlotnicze w pobliżu ważnych obiektów i inne, w zależności od rejonu działania. Komendanci WKU stawaliby się dowódcami obwodów OT, podległymi szefowi WSzW a w dużych aglomeracjach d-cy obrony garnizonu. Zależnie od stopnia zagrożenia na danym kierunku możnaby wprowadzić kilka kategorii jednostek OT i jednostek dowodzenia OT, różniacych się poziomem gotowości stopniem rozwinięcia i wyposażeniem. Na przykład w województwach w centrum i na zachodzie/południu kraju nie ma potrzeby rozwijać jednostek OT podporządkowanych komendantom WKU. Wystarczą jednostki podporządkowane szefom WSzW oraz dowódcom garnizonów.

Terytorialne Wojska Specjalne

Każdy z rodzajów sił zbrojnych mógłby mieć również swoje jednostki terytorialne. Wojska lądowe - brygady zmotoryzowane Gwardii Narodowej w dywizjach i bataliony zmotoryzowane NSR/GN w brygadach. Siły Powietrzne i Marynarka Wojenna - bataliony i kompanie obrony i ochrony baz i obiektów. W skład Wojsk Specjalnych mogłyby również wchodzić lokale formacje specjalne AK/GN na przykład oparte na ochotnikach z NSR dyslokowane w poblizu granic państwowych, które pozostawałyby na terenach zajętych przez przeciwnika. W sumie taka OT, liczyłaby maksymalnie około 200-300 tys. żołnierzy. Całość mogłaby się nazywać Obroną Narodową. Działałaby ona wyłacznie na obszarze kraju, i składałaby się z dwóch części: Armii Krajowej lub Gwardii Narodowej, złożonej z jednostek zmotoryzowanych, mobilnych, o zasięgu działania regionalnym lub obejmującym cały kraj, oraz Obrony Terytorialnej, bardziej związanej z terenem, działającej głównie na obszarze województw i obwodów wyznaczonych przez granice administracyjne obecnych WKU.

Konieczny konsensus

Aby jednak tak liczna OT była możliwa do wprowadzenia, konieczne jest przywrócenie jakiejś formy zasadniczej służby wojskowej. Mogłaby to być służba podobna do dzisiejszej służby przygotowawczej, trwająca 4-5 miesięcy. Możnaby się pokusić o próbę utworzenia formacji całkowicie ochotniczej OT, wszak ochotnicze straże pożarne liczą kilkaset tysięcy ludzi. Jednak budowa takiej formacji wymagałaby długiego czasu, zapewne wielu lat i dodatkowych zachęt finansowych, większych niż ma dziś NSR. Przede wszystkim cokwartalnej lub comiesięcznej gratyfikacji za pozostawanie w gotowości. Inna możliwość, to służba częściowo ochotnicza, polegająca na możliwości odmowy przyjecia karty powołania w czasie pokoju, lub przełożenia odbycia służby na inny termin w granicach kilku lat.

Żeby stało się to realne, konieczny jest konsensus pomiedzy głównymi siłami politycznymi (na co się nie zanosi) oraz, co chyba ważniejsze, niezależne, narodowe służby specjalne które zapobiegną kolejnej rozbiórce OT przez agentów Moskwy.


*) Więcej na temat rosyjskich planów "małej zwycieskiej wojny" można przeczytać w artykule prof. Marczaka.

Ostatnia aktualizacja 11.02.2014

26 sty 2014

Serią z Ukrainy

 * Za aktami przemocy w Kijowie stoi Kreml. Chodzi o rosyjską zbrojną interwencję – oświadczył były rzecznik prasowy Służby Bezpieczeństwa Ukrainy Stanisław Reczynskij. „Wydaje mi się, że mamy do czynienia już nie z wojną domową, ale z obcą interwencją. Z rosyjską agresją” – napisał Reczynskij na swoim profilu w jednym z portali społecznościowych.
 
* Na początku stycznia 2014 roku, około dziesięciu nieznanych sprawców napadło i pobiło w centrum Kijowa Andrija Ilienkę, opozycyjnego posła do Rady Najwyższej Ukrainy i jego adwokata Sydora Kizina. Do zdarzenia doszło, gdy mężczyźni wychodzili z przesłuchania w komisariacie milicji. Nacjonalistyczna partia Swoboda, do której należy Ilienko, oceniła jego pobicie jako "zamach na życie działacza państwowego".

* Wcześniej, pod koniec grudnia 2013 r, kilku młodych ludzi brutalnie pobiło 34-letnią dziennikarką śledczą Tetianę Czornowoł, która podała adres luksusowej willi ministra spraw wewnetrznych. Według opozycji już wtedy prawie każdego dnia na Ukrainie dochodziło do wielu podobnych wydarzeń których ofiarami padali lokalni aktywiści tzw. Euromajdanu, mieszkający na prowincji. Alarmowano o pobiciach i podpaleniach samochodów dokonywanych przez "nieznanych sprawców", nękaniu przez milicję i problemach w pracy.

* Protesty na Ukrainie trwają od wielu miesięcy. Zaczęły się kiedy prezydent Janukowycz zmienił kurs polityki ukraińskiej z prozachodniego na prorosyjski. Nasiliły się kiedy władze Ukrainy ogłosiły zawieszenie procesu przygotowań do podpisania umowy o stowarzyszeniu i kompleksowej strefie wolnego handlu z Unią Europejską na rzecz bliższej wspołpracy z Rosją. Z głównego ośrodka oporu jakim był Majdan Niepodległości (tzw. "euromajdan"), rozlały się na główne ośrodki administracyjne na zachodzie i w centrum kraju.

*  Pojawiła się informacja, że snajper, który zabił jednego z protestujących, zabił również kilku funkcjonariuszy milicjantów. To nie Ukrainiec ale człowiek wynajęty z Rosji w celu wzniecenia konfliktu. Mówi się, że pochodzi z Obuchowa. Proszę by dziennikarze (i nie tylko) potwierdzili tę informację - napisał na Facebooku jeden z aktywistów Majdanu - Aleksij Hrycenko.

 * Na Ukrainie działa 20-30 rosyjskich „szwadronów śmierci”, dochodzi do otwartych polowań na opozycyjnych aktywistów, a cała sytuacja jest kierowana przez rosyjską Federalna Służbę Bezpieczeństwa – uważa ekspert wojskowy Aleksiej Arestowicz, którego cytuje ukraiński portal Censor.net

* Najbogatsi Ukraińcy mają 67 mld dol. Polacy - 94,5 mld, ale złotych. Rządzą klany .

* Na Ukrainie panuje niespotykana korupcja i bandytyzm urzędników. Kiedy do władzy w 2010 r. doszedł Janukowycz, zaczęła się wielka akcja przejmowania przedsiębiorstw przez nową partię i prorosyjskie służby specjalne. Scenariusz wyglądał najczęściej tak, że grupa "antyterrorystów" rozwalała z hukiem drzwi do firmy, wchodzili, podrzucali dokumenty, oskarżali i aresztowali właściciela. Wypuszczali dopiero po oddaniu wskazanym osobom połowy firmy lub połowy comiesięcznych zysków firmy (haracz). W ten sposób wielu przedsiębiorców zostało pozbawionych dorobku całego życia.

* 23 stycznia około dwóch tysięcy mieszkańców Lwowa zebrało się w południe przed gmachem lwowskiej administracji obwodowej. W ramach ogólnoukraińskiej akcji protestacyjnej zajęli oni budynek i zmusili do dymisji szefa administracji. Demonstranci zdobyli tego samego dnia rady obwodowe we Lwowie, Równem i Tarnopolu, szturmy przypuszczono również w Stanisławowie, Żytomierzu, w Płoskirowie (dzisiejszy Chmielnicki), oraz w Czerkasach. W Połtawie władzom udało się uspokoić nastroje.

* We Lwowie utworzona Rada Narodowa (pozakonstytucyjny organ ludowy) uchwalił zakaz dla działań Sił Zbrojnych Ukrainy i formacji MSW na terenie obwodu lwowskiego. Deklaracja ma znamiona secesji i wybiorczego respektowania prawa ukraińskiego. Na razie deklaratywna forma tego organu idzie w kierunku secesji wewnątrzpaństwowej.

21 sty 2014

Serią z Polski

* Komercyjne wydobycie w Polsce gazu łupkowego raczej nie rozpocznie się w tym roku i trudno jest przewidzieć, czy dojdzie do niego w 2015 r., czy jeszcze później – uważa Sławomir Brodziński, nowy wiceszef resortu środowiska i główny geolog kraju, z którym rozmawiał „Dziennik Gazeta Prawna”.

* Armia zbuduje w tym roku Centrum Operacji Cybernetycznych, specjalny ośrodek do ochrony przed atakiem na wojskowe sieci teleinformatyczne.  Struktura i zadania przyszłego centrum otacza tajemnica, jej celem  ma być ochrona cyberprzestrzeni w strukturach sił zbrojnych.
COC ma wykorzystywać doświadczenia stworzonego w zeszłym roku Narodowego Centrum Kryptologii i współdziałać  z Inspektoratem Systemów Informacyjnych MON.

*  Sejm uchwalił 10.01.2014 ustawę dopuszczającą działania uzbrojonych formacji zagranicznych sił i służb w tym spoza UE i NATO w działaniach na terenie Polski. Podczas wspólnych operacji w Polsce zagraniczni funkcjonariusze i pracownicy będą podlegać ochronie prawnej przewidzianej dla polskich funkcjonariuszy. Ustawa przyznaje im prawo do noszenia własnych mundurów służbowych, a także wwozu i posiadania broni palnej, amunicji i środków przymusu bezpośredniego. Mogą oni zostać wezwani przez  szefa MSW, BOR, policji, lub Straży Granicznej. Chodzi o wspólne z polskimi policjantami, pogranicznikami i funkcjonariuszami BOR patrole i innego rodzaju działania w celu ochrony porządku i bezpieczeństwa publicznego oraz zapobiegania przestępczości, działania podejmowane w celu ochrony porządku w razie zgromadzeń publicznych i imprez masowych i poważnych wypadków. Ustawa daje np. rosyjskiej służbie specjalnej FSB możliwość ochrony rządu PO/PSL, osobiście premiera Tuska lub prezydenta Komorowskiego przed demonstracją Polaków w Warszawie. Dotychczas, poza okresem komunistycznym, nie zdarzył się rząd w Polsce, który by nie ufał swoim służbom złożonym z funkcjonariuszy narodowości polskiej.

* Radosław Sikorski podpisał wniosek do MF o wypłatę 30.753 zł ambasadzie FR za szkody podczas Marszu Niepodległości. Swój krok tłumaczył na twitterze "pseudopatriotyzmem".

*  Minister Siemoniak zapowiedział, że MON wystąpi do czterech państw - potencjalnych wykonawców okrętów podwodnych, aby uzyskać wiedzę o potencjalnych ofertach. Są to Francja, Niemcy, Szwecja i Hiszpania.

* W 2014 roku, w ramach reformy systemu kierowania i dowodzenia SZ RP planuje się utworzenie Centrum Operacji Cybernetycznych (COC), które będzie odpowiedzialne za dowodzenie przyszłymi Wojskami Cybernetycznymi (Cyber Command). Powstanie także w ramach „Programu rozwoju SZ RP w latach 2013-2022” nowy „Program operacyjny wsparcia kryptograficznego i obrony cyberprzestrzeni”.

* Powołanie przez MSZ własnej formacji, która zamiast BOR zajmie się ochroną placówek dyplomatycznych i budynków resortu - Służby Ochrony i Kontaktu przewiduje projekt autorstwa MSZ.  Do tej pory BOR ochraniał kilkadziesiąt placówek MSZ.  Do zadań nowej służby ma należeć ochrona obiektów MSZ i placówek dyplomatycznych oraz zapewnienie pierwszego kontaktu w relacjach z interesantami placówki zagranicznej.  Nowa formacja ma także m.in. przeprowadzać kontrolę pirotechniczną osób i przesyłek, przeciwdziałać zagrożeniom terrorystycznym na terenie placówek, sprawować nadzór nad funkcjonowaniem systemów zabezpieczeń technicznych obiektów MSZ.
Pod ochroną BOR miałyby pozostać placówki najbardziej zagrożone, w tym znajdujące się w sferze działań wojennych.

* Z dniem 1 stycznia 2014 roku Minister Obrony Narodowej upoważnił Dowódcę Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych do powierzania żołnierzom zawodowym funkcji dowódców garnizonów oraz zwalniania z tej funkcji za wyjątkiem powierzania pełnienia funkcji dowódcy garnizonu w Garnizonie Miasta Stołecznego Warszawy oraz w garnizonie Sieradz.

* Ok. 24 tys. podoficerów, w tym blisko 5 tys. żołnierzy w służbie czynnej oraz 19 tys. podoficerów rezerwy, którzy mieli stopnie wojskowe starszego plutonowego, sierżanta i starszego sierżanta sztabowego oraz młodszego chorążego sztabowego i chorążego sztabowego zostali mianowani na wyższy istniejący stopień wojskowy. Wiąże się to z likwidacją ich dotychczasowych stopni.


20 sty 2014

Nieunikniona fuzja - ale w Siłach Powietrznych!

Zlikwidowane Dowództwo Wojsk Specjalnych zastąpiono Dowództwem Sił Specjalnych które... po 3 dniach roboczych funkcjonowania, rozformowano i utworzono w jego miejce Centrum Operacji Specjalnych - Dowództwo Komponentu Wojsk Specjalnych. Jednostki specjalne (Grom, JWK, Formoza, Agat, Nil podporządkowano Dowódcy Generalnemu RSZ razem z około 50 innymi jednostkami wszystkich rodzajów sił zbrojnych i wojsk. Samo centrum ma podlegać Dowództwu Operacyjnemu RSZ. Szkoleniem zaś ma się zajmować Inspektorat Wojsk Specjalnych ulokowany w Dowództwie Generalnym.

Tak więc komandosi stracili swoje własne jednolite dowództwo które zajmowało się wszystkim - od szkolenia poprzez wyposażenie aż do dowodzenia operacjami. Rzecz bezcenną, o którą zabiegał przez wiele lat jeszcze generał Petelicki. Właśnie owa jednolitość i samodzielność dowództwa była celem wieloletnich zabiegów żołnierzy wojsk specjanych. I nagle, jednym pociągnieciem pióra wieloletni wysiłek wielu ludzi zostaje zniszczony. Przyczyną tego stanu rzeczy jest to, że panu teoretykowi Koziejowi na papierze ładniej układa się wzorek w którym wszyscy mają tak samo. Jak to mówią dosadnie i sarkastycznie żołnierze, ma być "chujowo ale jednakowo".

Dlatego powstają kolejne centra: wkrótce ma powstać Centrum Wojsk Lądowych na bazie d-twa korpusu w Krakowie które ma być "operacyjnym" odpowiednikiem Inspektoratu Wojsk Lądowych. W kolejce czeka Centrum Operacji Cybernetycznych - odpowiednik Inspektoratu Systemów Informatycznych. Czyli armia się pruje po szwach wymyślonych przez teoretyka Kozieja, niczym rozdzierane sukno. Być może ktoś wymyślił że tak będzie bezpieczniej w kondominium niemiecko-rosyjskim. Na szczeblu strategicznym i operacyjnym wszędzie ma być rozdwojenie - wasz prezydent, nasz premier...

Obserwując bałagan jaki powstał przy likwidowaniu Dowództwa Wojsk Specjalnych, nieodparcie nasuwa się jedna myśl: jeśli wcześniej tego wszystkiego szlag nie trafi, to prędzej czy później musi nastąpić porządek. A porządek będzie polegał na integracji poszczególnych jednostek, gdyż, jak słusznie nauczał swego czasu prof. Koziej (kiedy jeszcze był tylko teoretykiem i nie miał wpływu na decyzje MON a szaleństwo destrukcji nie ujawniało się tak wyraźnie), optymalna struktura to taka, w której obiektów dowodzenia jest kilka (3-5 głównych i kilka pomocniczych) a nie kilkadziesiąt. Nad strukturą gdzie jest kilkadziesiąt obiektów dowodzenia nikt, nawet największy geniusz nie jest w stanie zapanować. Przypomina się zmora "beneluksów" - jednostek małej wartości które kiedyś w latach 50 i 60 z upodobaniem umieszczano na wyższych szczeblach dowodzenia, na przykład w dywizji zamiast w pułku (batalion moździerzy ciężkich, batalion armat przeciwpancernych itp), tym razem powtórzono go w Dowództwie Generalnym. 

Zastanówmy się więc jak może wyglądać przyszła struktura Sił Zbrojnych biorąc pod uwagę konieczność integracji.

Obecnie Dowództwu Generalnemu RSZ podlegają 3 dywizje wojsk lądowych, samodzielna 21 Brygada Strzelców Podhalańskich z Rzeszowa, 6 Brygada Powietrznodesantowa, 25 Brygada Kawalerii Powietrznej, 4 skrzydła lotnictwa (w tym tylko 2 bojowe), 2 flotylle marynarki wojennej, brygada śmigłowców, później ma być utworzone nowe skrzydło, do którego wejdzie ona razem z lotnictwem Marynarki Wojennej (które podczepiono tymczasowo pod Dowództwo Operacyjne, chyba dlatego że nazwa Brygada Lotnictwa Morskiego nie pasowała teoretykowi do wzorku - ani to przypiąć do Inspektoratu Sił Powietrznych - nazwa "Morskiego" w oczy kole, ani pod Inspektorat Marynarki Wojennej - bo nie ma okrętów a w nazwie "Lotnictwo", no "prosto nierozbiericha"), brygada rakiet przeciwlotniczych (3BROP), brygada radiotechniczna, 2 brygady logistyczne, kilka pułków saperów, chemicznych, rozpoznawczych, ośrodki radioelektroniczne i inne mniejsze jednostki. Oprócz tego są jednostki stacjonarne logistyczne, poligony, ośrodki szkolenia, administracja (WSzW, WKU) którymi tutaj nie będziemy się zajmowali gdyż powinny one podlegać pod Inspektorat Wsparcia tak jak dotychczas. Razem jak wspominano jest to około 50 jednostek, z tego około 30 mobilnych. Właśnie liczbę tych ostatnich trzeba będzie zmniejszyć.

Należałoby zmniejszyć ich liczbę do kilku lub najwyżej kilkunastu. Jak to zrobić? - Wystarczy wypełnić ponownie, puste obecnie struktury dywizji, a już spadnie ilość jednostek podległych bezpośrednio Dowódcy Generalnemu. Kilka lat temu, nie wiedzieć dlaczego, wyjęto z dywizji wszystkie jednostki poza brygadami i batalionem dowodzenia. Ponieważ dywizje (podobno z pozytywnym skutkiem) przetestowano w 2012 roku podczas ćwiczeń Anakonda-12 w działaniu jako związki operacyjne, należałoby wyposażyć je jak na związki operacyjne przystało. Dać im nie tylko artylerię i przeciwlotników, ale i własnych saperów, chemików, logistykę a przede wszystkim rozpoznanie. Dzięki temu zmniejszy się też galimatias w Dowództwie Generalnym. Powinny też otrzymać szerszą gamę jednostek wsparcia i pomocniczych innych rodzajów wojsk. Zwłaszcza brak pododziałów walki elektronicznej rzuca się w oczy. Również (na co od dawna zwracali uwagę Amerykanie) brak śmigłowców w dywizjach powoduje że brak im mobilności powietrznej.

 Jednostki specjalne prawdopodobnie będą skonsolidowane w 1-2 jednostki. Ja bym tu proponował połaczenie jednostek specjalnych ulokowanych na południu z 6 Brygadą Pow-desantową a jednostki Grom z Formozą i być może z 25 Brygadą Kawalerii Powietrznej. Takie połączenie komandosów i spadochroniarzy funkcjonuje z powodzeniem w Niemczech w Dywizji Specjalnej. My moglibyśmy mieć na przykład 6 Brygadę Specjalną (dla zachowania tradycji brygady z Krakowa). Oprócz nich, wszystkie jednostki ogólnowojskowe powinny być włączone do dywizji - tam gdzie ich miejsce. Dowódcy Generalnemu powinny podlegać tylko najwieksze jednostki ogólnowojskowe (dywizje) i największe, zintegrowane jednostki innych rodzajów sił zbrojnych (lotnictwo, marynarka, wojska specjalne, wojska cybernetyczne), które mozna uznać za odpowiednik jednostek wparcia na szczeblu taktycznym.

Nowa struktura mogłaby wyglądać tak:

Wojska Lądowe:

- 3 dywizje ogólnowojskowe, w każdej: batalion dowodzenia, 3-4 brygady ogólnowojskowe, pułk artylerii, pułk rakiet plot, pułk rozpoznawczy, pułk saperów, kompania-batalion chemiczny, dywizjon śmigłowców, batalion walki elektronicznej, batalony zaopatrzenia, remotowy, medyczny.
- 25 Brygada Kawalerii Powietrznej (wzmocniona, ze śmigłowcami).
Razem 3-4 obiekty dowodzenia.

Wojska Specjalne:

- 6 Brygada Specjalna (Komandosów) w składzie: oddział dowodzenia (na bazie części jednostki "Nil" i batalionu dowdzenia 6 Brygady Pow-des), oddział rozpoznawczy "Nil" - Kraków, oddział JWKomandosów z Lublińca, oddział "Agat" połaczony z batalionem pow-desantowym z Gliwic), 18 batalion pow-des z Bielska Białej mógłby stać się z czasem oddziałem komandosów lub pozostać batalionem spadochronowym wykonujacym zadania osłonowe rejonu działań wojsk specjalnych i klasyczne działania przypisane wojskom powietrzno-desantowym. 6 batalion pow-des z Krakowa podobnie, lub przenieść do 25 BKPow. Grom i Formozę połaczyć lub pozostawić jak dotychczas. 
Razem 2-3 obiekty dowodzenia.

Siły Powietrzne:

Biorąc pod uwagę liczbę samolotów bojowych, transportowych, pomocniczych i szkolnych, należałoby utworzyć 2-3 skrzydła uniwersalne, wielofunkcyjne skrzydła lotnictwa taktycznego, łączące w swym składzie lotnictwo bojowe i transportowe, podobnie jak to jest w Izraelu (który ma kilkukrotnie większe lotnictwo a pomimo tego nie zdecydował się na tworzenie skrzydeł specjalistycznych). Mając kilkukrotnie mniejsze lotnictwo od izraelskiego stworzono skrzydła specjalistyczne (transportowe i szkolne a chce się stworzyć jeszcze skrzydło śmigłowców) co jest nonsensem i przejawem gigantomanii. Specjalizacja powinna pozostać wyłacznie na poziomie baz lotniczych.

Można utworzyć 2 skrzydła lotnictwa taktycznego z bazami samolotów bojowych (myśliwskich i wielozadaniowych), transportowych i szkolnych, lub pozostawić trzecie skrzydło włączając do niego bazy lotnictwa transportowego i szkolnego a także morskiego (już kiedyś tak było: 3 armie ogólnowojskowe i odpowiadające im 2 dywizje lotnictwa frontowego (samoloty mysliwsko-bombowe) i jedna dywizja lotnicza o nieco mniejszej mocy, łacząca samoloty szturmowe, transportowe i morskie - do wsparcia działań marynarki i trzeciej armii która miała charakter drugorzutowy.

Najważniejsze bazy lotnicze powinny być bronione dywizjonami rakiet przeciwlotniczych (a w przyszłości zestawów uniwersalnych przeciwlotniczo-przeciwrakietowych),  dlatego w skład skrzydeł lotnictwa taktycznego powinno wchodzić po kilka dywizjonów rakiet przeciwlotniczych. Takie rozwiazanie pozwoli pozbyć się niepotrzebnego szczebla dowodzenia jakim jest brygada rakietowa (3BROP) lub wyposażyć ją w przyszłości w prawdziwie strategiczne zestawy antyrakiet takie jak lądowa wersja SM-6 osłaniające cały kraj. Warto bowiem zwrócić uwagę, że w planach na najbliższe 10 lat jest zakup tylko rakiet krótkiego i średniego zasięgu, można więc się spodziewać że zgodnie z logiką w przyszłości przyjdzie kolej na zakup rakiet dalekiego zasięgu).

Jeśli już stworzymy wielofunkcyjne skrzydła lotnicze, z lotnictwem uderzeniowym, transportowym, morskim, szkolnym i smigłowcami oraz z dywizjonami rakiet przeciwlotniczych, to wposażmy je również w bataliony radiotechniczne. Czyli Kolejny niepotrzebny sczebel dowdzenia możemy zlikwidować - Brygada Radiotechniczna do lamusa!
Co da nam razem 3-4 obiekty dowodzenia w Siłach Powietrznych (3 skrzydła lotnicze plus ewentualnie brygada rakiet SM-6 lub podobnych dalekiego zasięgu).

Marynarka Wojenna:

Tu szykuje się kilka niewielkich zmian, które częściowo już nastąpiły (te największe). Brygadę Lotnictwa Morskiego ma się połaczyć z brygadą śmigłowców wojsk lądowych tworząc Skrzydło Śmigłowców. Jednak nie do końca będzie to skrzydło tylko śmigłowców, skoro mają w nim być samoloty patrolowe (Bryza a w przyszłości C-295MPA). Wychodzi tu niekonsekwencja i obłuda reformatorów. Jeżeli ma się tworzyć skrzydło śmigłowców z samolotami na bazie samolotów transportowych, to dlaczego nie właczyć do niego również samolotów transportowych?

Drugą zmianą ma być utworzenie Morskiej Jednostki Rakietowej, czyli dywizjon rakiet NSM w Siemirowcach dostanie brata-bliźniaka i powstanie jednostka wielkości pułku. Zostanie tym samym wyłączona z podległości 3 Flotylli Okrętów i stanie się samodzielna, co też nie do końca ma sens, zwłaszcza że  8 Flotylla Obrony Wybrzeża która miała otrzymać drugi dywizjon NSM jest praktycznie pozbawiona możliwości aktywnego zwalczania okrętów co stawia pod znakiem zapytania sens jej istnienia. Może w dalszej przyszłości zostaniemy z jedną Flotyllą grupujacą wszystkie jednostki pływajace i bazy morskie? na to się zanosi patrząc na działania kierownictwa MON.
Razem 2-3 obiekty dowodzenia.


Łacznie daje nam to 10-14 głównych obiektów dowodzenia w Siłach Zbrojnych nie licząc logistyki, jednostek szkolnych. Taka liczba obiektów dowodzenia jest już do przyjęcia. Zostanie jeszcze miejsce na kilka jednostek bezpośredniego podporządkowania D-cy Generalnego, np. jeden pułk chemiczny, czy brygadę ISTAR.

Trzeba zwrócić uwagę jeszcze na jedną rzecz. Ostatnio minister Koziej puszcza dyskretne sygnały że chętnie widziałby zlikwidowanie szczebla dywizji lub ograniczenie liczby dywizji do 2. Sugeruje to wprawdzie okrężną drogą, przez wzmocnienie i usamodzielnienie brygad, ale jest oczywiste że prowadzi to do zmniejszenia liczby brygad a w konsekwencji dywizji. Jak wykazałem powyżej, jest to niepotrzebne. Zachodzące już, i planowane i proponowane zmiany (łączenie jednostek innych rodzajów sił zbrojnych) pozwoli wystarczająco ograniczyć liczbę obiektów dowodzenia. Zlikwidowanie zaś kolejnej dywizji pozbawiłoby nasze Siły Zbrojne zdolności obrony w zmieniającym się otoczeniu geopolitycznym, choć niewątpliwie byłoby z radością przyjęte w Moskwie.

 Na naszych oczach  zmienia się sytuacja na Ukrainie. Nie wiemy w jakim potoczy się kierunku. Nie wiemy co się stanie na Daleki Wschodzie gdzie narasta konfrontacja pomiedzy Chinami a USA. Jest pewne że jeśli nadarzy się okazja, Rosja zajmie republiki Bałtyckie i zagrozi Polsce. Już obecnie Rosja ma w Europie rozwinietych 5 armii, w tym w Zachodnim Okręgu Wojskowym 2 armie i jedną armię rezerwową. Za nimi stoi tylko w europejskiej części Rosji kolejne 4 armie (jedna armia Centralnego OW i 2 armie w Południowym OW plus armia rezerwowa). Razem z Białorusią może zagrozić nam 4-6 armiami nie licząc (na razie) Ukrainy. W tej sytuacji likwidowanie kolejnej dywizji (niedawno zlikwidowano 1 Dywizję Zmechanizowaną, odsłaniając Warszawę przed uderzeniem ze wschodu) byłoby zwykłym sabotażem obronności RP za który w normalnym kraju należałby się sąd i długoletni wyrok albo kara główna za zdradę.

17 sty 2014

Serią ze świata

* Przewodniczący Komisji Europejskiej José M. Barroso zagroził wyborcom wybuchem nowej wojny światowej, jeśli w wiosennych wyborach nie zagłosują na polityków chcących dalszej integracji europejskiej. "Jak dotąd, żadna inna struktura polityczna nie pokazała że może zorganizować ludziom życia lepiej niż UE.  Bardzo ważne jest, aby pamiętać, że jesteśmy na początku obchodów pierwszej wojny światowej w tym roku. Możemy wybrać pokój, demokrację i wolność które nigdy nie są  oczywiste. Dlatego jest bardzo ważne, aby pamiętać, o uczestnictwie w wyborach europejskich w maju" powiedział Barroso.

* Komisarz Viviane Reding, wiceprzewodnicząca Komisji Europejskiej, powiedziała, że "Musimy ustanowić Stany Zjednoczone Europy, z Komisją jako rządem i dwoma izbami - Parlamentem Europejskiego i Senatem". Według niej, parlamenty narodowe powinny pełnić jedynie rolę  samorządów regionalnych. V. Reding ma nadzieję, że debata w trakcie kampanii wyborczej nie będzie  już o cięciach finansowych, ale będzie o "świetlanej  przyszłości Unii". "Za cztery miesiące, obywatele UE mogą wybrać w jakiej  Europie chcą żyć. Stawka jest wysoka. Wynik tych wyborów będzie decydujący o tym jaki będzie ten rok dla Europy. To jest nasza broń przeciwko eurosceptykom: powiedzieć obywatelom, że ich głos jest decydujący." Niedawno kanclerz Angela Merkel ostrzegła o śmiertelnych konsekwencjach dla strefy euro, wskazując – że jeśli nie będzie bliższej integracji w Europie w tym  wspólnej waluty, to prędzej czy później dojdzie do zawieruchy w Europie podobnej do pierwszej wojny światowej. 

* Prezydent Argentyny, Christina Fernandez de Kirchner, wymieniła Patagonię w zamian za możliwość umorzenia długu Argentyny wobec Banku Swiatowego. Wcześniej Patagonię co najmniej raz odwiedzał podczas wakacji Dawid Rockefeller. Patagonia leżąca na południu Argentyny jest obszarem 2 krotnie większym od Polski, o klimacie umiarkowanym, zamieszkuje go tylko około milion mieszkańców.  Wcześniej mówiło się o możliwości wykupowania na własność całych krain geograficznych przez multimiliarderów wymieniając w tym kontekście Patagonię. Prawdopodobnie ma to być "zapasowe państwo" przewidziane do kolonizacji żydowskiej w wypadku upadku Izraela. Rockefellerowie odegrali również główną rolę w utworzeniu państwa Izrael. W wypadku wojny jądrowej na północnej półkuli, Patagonia jest najbezpiczniejszym miejscem do zamieszkania, leży nawet bardziej na południe niż Australia.

* Belgijska agencja ds. bezpieczeństwa żywności dopuściła do konsumpcji m.in.: afrykańskie koniki polne, amerykańską szarańczę pustynną, larwy mącznika, chrząszcze i świerszcze. Jak zachwalają media, owady mają wysoką wartość odżywczą, więcej białka niż tradycyjne mięso i nie mają tłuszczu.

* Holenderski fundusz PGGM, zarządzający aktywami z holenderskich składek emerytalnych wycofał swoje pieniądze z pięciu izraelskich banków. Powodem było finansowanie przez nie budowy izraelskich osiedli na terenach Autonomii Palestyńskiej. Izraelski MSZ wezwało ambasadora Holandii w celu złożenia wyjaśnień. Zdaniem ministerstwa, ta decyzja jest nie do przyjęcia i opiera się na fałszywych przesłankach.
Tymczasem, Izrael po raz kolejny zapowiedział budowę nowych domów na terenach palestyńskich. Ma ich powstać 1800 – we wschodniej Jerozolimie i na Zachodnim Brzegu. W świetle prawa międzynarodowego żydowskie osadnictwo na tych terenach jest nielegalne.

* Wysiłki Waszyngtonu w Rumunii mogą doprowadzić do powstania ogniska napięcia, które będzie główną udręką nie tylko dla tego państwa, ale także dla całej Unii Europejskiej. Stany Zjednoczone przy wsparciu ONZ starają się przesiedlić z Iraku do Rumunii kilka tysięcy przedstawicieli Ludowych Mudżahedinów. 
Iran i Irak uznały Ludowych Mudżahedinów za organizację terrorystyczną. Jej ramię zbrojne – „Narodowo-Wyzwoleńcza Armia Iranu” – uważane jest za założyciela Narodowej Rady Oporu, łączącej wszystkie siły opozycyjne tego kraju. W wyniku bezwzględnego odporu władz Iranu Ludowi Mudżahedini przenieśli się do Iraku, z terytorium którego brali udział w atakach zbrojnych na Iran podczas wojny irańsko-irackiej, a także w działaniach przeciwko Kurdom. Naloty na Iran były kontynuowane także w kolejnych latach, już z polecenia i pod kontrolą Stanów Zjednoczonych.

* Dramatycznie spadła dzietność w krajach arabskich. Wskaźnik ten spadł w krajach zamieszkanych w większości przez muzułmanów średnio o 41 procent. Średnia dla świata wynosi 34%, dla krajów słabo rozwiniętych - 33%. Jak zauważają Nicholas Eberstadt i Apoorva Shah z American Enterprise Institute, świat arabski na przestrzeni ostatnich trzech dekad uległ dostrzeganej przez niewielu implozji demograficznej. Arabowie mają o wiele mniej dzieci niż dawniej.  Jak podaje United States Census Bureau, Iran ma teraz podobny wskaźnik urodzeń do Nowej Anglii - najmniej "płodnego" regionu Stanów Zjednoczonych.  Kobieta w Omanie ma dzisiaj średnio o 5.6 mniej dzieci niż 30 lat temu. W Maroko, Syrii i Arabii Saudyjskiej współczynnik dzietności spadł niemal o 60 procent, a Iranu o 70. Tego rodzaju spadki dzietności należą do najszybszych w znanej historii.

* W ciągu ostatnich 6 miesięcy ubiegłego roku, firma Google kupiła 8 przedsiębiorstw naukowo-badawczych zajmujących się pracami nad rozwojem robotyki wojskowej, włączając w to lidera branży - Boston Dynamics.

* Wyszło na jaw, że Izrael ponownie bez zgody Amerykanów sprzedawał tajemnice  uzbrojenia USA do Chin. Przekazywanie tajnych materiałów do Chin wykryli Amerykanie podczas specjalnego śledztwa. Chodzi o miniaturowe systemy chłodzenia firmy Ricor, które są jednym z kluczowych elementów systemów naprowadzania rakiet na podczerwień AIM-9X.

* W grudniu ubiegłego roku miała sięodbyć w Helsinkach konferencja na temat stworzenia na Bliskim Wschodzie strefy wolnej od broni jądrowej. Izrael ogłosił, że nie weźmie w niej udziału. Iran poinformował, że będzie w niej uczestniczył bez żadnych wstępnych warunków. Parę dni później prezydent Obama odwołał konferencję. UE, Rosja i przede wszystkim państwa arabskie próbują przeforsować wznowienie tej konferencji, jednak jest to niemożliwe bez USA.

* USA wzmacniają swój kontyngent wojskowy w Korei Południowej o kolejnych 800 żołnierzy i 40 czołgów. Pentagon podał, że batalion piechoty, 40 czołgów M1A2 Abrams z załogami i 40 bojowych wozów piechoty M2 Bradley rozpocznie 9-miesiączną misję na terenie Korei Południowej 1 lutego.
Rzecznik Pentagonu, płk S. Warren powiedział w rozmowie z agencją Reutera, że wojskowi będą stacjonować w Korei Południowej przez dziewięć miesięcy, jednak ich sprzęt pozostanie na miejscu i posłuży w przyszłości kolejnym zmianom.  - Dajemy dowódcom w Korei dodatkowe zasoby: dwie kompanie czołgów i dwie kompanie Bradley'ów - powiedział Warren.

* Rząd Iraku stracił kontrolę nad strategicznie ważnym miastem Falludżą na zachodzie kraju. Południową część miasta teraz kontroluje ugrupowanie „Islamskie państwo w Iraku i Lewancie”, związane z Al-Kaidą. Główną część miasta kontrolują liderzy plemienni i inni bojownicy, popierający Al-Kaidę. Tysiące osób uciekło z Falludży, ratując się przed atakami artyleryjskimi i nalotami sił zbrojnych rządu. Doradca premiera Iraku oświadczył, że powstańcy przemycili do miasta broń z sąsiedniej Syrii. Rzecznik Białego Domu Jay Carney powiedział na briefingu, że USA chcą jeszcze wiosną dostarczyć do Iraku dodatkowe pociski rakietowe Hellfire. Ponadto dostarczą w najbliższych tygodniach 10 bezzałogowych rozpoznawczych aparatów latających ScanEagle oraz w późniejszym okresie 48 mniejszych bezzałogowych maszyn latających Raven.

* Marynarka wojenna Włoch uratowała ponad 1000 nielegalnych imigrantów na Morzu Śródziemnym. Śmigłowce zauważyły cztery przepełnione statki, na pokładach których znajdowało się 800 osób. Imigranci zostali uratowani. Ponadto, statek z ponad 200 nielegalnymi imigrantami na pokładzie został odholowany do Sycylii.

* Chiny zapewniły Jordanię o gotowosci przyznania 4,9 mld USD kredytu na zakup chińskiego sprzętu wojskowego. Pomoc była oferowana podczas wizyty chińskiej delegacji wojskowej w Ammanie. Oferta przyszła 3 miesiące po tym jak Chiny i Jordania podpisały umowę w Pekinie, o współprac przemysłowo-wojskowej.

* Naukowcy sprawdzili, czym różnią się mózgi osób wierzących i niewierzących.  Tajemnica kryje się w korze mózgowej. Jej grubość i struktura ma związek z duchowością osoby, do której należy. Im grubsza kora, tym bardziej podatny na wpływ religii  mózg  - twierdzą amerykańscy naukowcy, którzy podzielili się swoimi spostrzeżeniami na łamach pisma " Journal of the American Medical Association (JAMA) Psychiatry ".

* Naukowcy z Narodowego Uniwersytetu w Tokio pracują nad nowym eksperymentem, w ramach którego mają zamiar stworzyć „świnioczłowieka”. Chodzi o transplantacje organów ludzkich świni. Naukowcy podkreślają, że obecnie odbywa się pierwszy etap wszczepiania świni trzustki i wątroby. Głównym celem eksperymentu jest to, żeby tkanki ludzkie przyjęły się. W przypadku powodzenia hodować organy dla transplantacji można będzie już w ciele zwierzęcia.

* Łączna wartość majątku 300 najbogatszych ludzi w ubiegłym roku wzrosła o 524 mld dolarów – do 3,7 bln dolarów. Według szacunków ekspertów agencji „Bloomberg”, najbardziej dochodowe we wskazanym okresie były branże związane z zaawansowanymi technologiami. Tytuł najbogatszego człowieka na świecie ponownie nadano prezesowi zarządu spółki Microsoft Billowi Gatesowi. Udało mu się zwiększyć swój kapitał do 78,5 mld dolarów.

* Papież Franciszek poparł Włochów, protestujących przeciwko bezrobociu i drastycznym oszczędnościom, ale wezwał ich do rezygnacji z „pokusy przemocy”. Tak zwany „Ruch willi” początkowo został zainspirowany przez sycylijskich rolników, lecz przerodził się w o wiele szerszą falę protestów z powodu niezdolności państwa do osiągnięcia poprawy w gospodarce. Protestujący przemaszerowali po ulicach w kilku miastach Włoch. Akcje miały przeważnie pokojowy charakter, lecz niektóre z nich blokowały drogi i ruch pociągów. W Turynie doszło do starć z policją.

* Czechy wystąpiły przeciwko przystąpieniu Albanii do Unii Europejskiej i gotowe są do skorzystania z prawa weta - powiedział premier Czech Jiří Rusnok. Oczekuje się, że głosowanie w sprawie współpracy z Albanią odbędzie się na szczycie UE w czerwcu 2014 roku.

* USA kupują za grosze ogromną bazę danych wywiadowczych od brytyjskiej Centrali Łączności Rządowej – oświadczył brytyjski parlamentarzysta George Galloway. Polityk skarży się, że Wielka Brytania „sprzedała się Stanom Zjednoczonym jak prostytutka”. Według niego Centrala Łączności Rządowej wykonuje za NSA całą brudną i nielegalną robotę. „Płacą nam 120 mln funtów rocznie za przestępstwa przeciwko społeczności światowej, za to, że podsłuchujemy rozmowy telefoniczne w całej Europie. Jedynie 120 mln funtów rocznie!” – powiedział George Galloway.

* Wokół syryjskiego obiektu w rejonie al-Sukari, gdzie znajdują się substancje chemiczne przeznaczone do wywiezienia i zniszczenia za granicami kraju toczyły się ciężkie walki między siłami rządowymi i rebeliantami z ugrupowań Jabhat al-Nusra i wspieranej przez Arabię Saudyjską Armii Islamu.Miało to miejsce w trakcie przygotowań do międzynarodowej konferencji pokojowej ws. Syrii, która miała się rozpocząć 22 stycznia w szwajcarskim Montreux.

* Wysadzono rurociąg zasilający elektrownię, która zaopatrywała w energię stolicę Syrii Damaszek. Do zamachu doszło w rejonie Deir Ali, 5 kilometrów od międzynarodowego lotniska. Miasto pozostało bez prądu. Z powodu wysadzenia rurociągu prądu nie ma też 5 prowincji. Do podobnego zamachu doszło pod Damaszkiem około miesiąc wcześniej.

* Rząd Izraela zdementował 3 stycznia wypowiedź swego b. ambasadora w Argentynie, który oświadczył, że Izrael zlikwidował większość uczestników zamachu z 1994 r. na ośrodek żydowski w Buenos Aires. Icchak Aviran powiedział: „Wiemy, kim są winni, ogromna większość z nich jest już w zaświatach, to nasza robota”. Jego wypowiedź dla żydowskiej agencji prasowej AJN w Buenos Aires opublikowała tam gazeta "Clarin". Argentyński prokurator  Alberto Nisman poinformował 3 stycznia, że zwrócił się do MSZ Argentyny o wystąpienie z formalnym wnioskiem, by izraelski sędzia zmusił Avirana do złożenia zeznań pod przysięgą.

*  Premier Egiptu Hazem Al Beblawi ogłosił organizację „Bracia Muzułmanie” organizacją terrorystyczną. Al Beblawi złożył takie oświadczenie kilka godzin po zamachu terrorystycznym, do którego doszło w mieście Mansura, gdzie w pobliżu komisariatu wybuchł samochód-pułapka. W wyniku ataku zginęło 14 osób, a ponad 100 doznało obrażeń.

* Nad Wielką Brytanię nadciągnęły najsilniejsze od dwudziestu lat ulewy i huragany. „Sztorm, we władaniu którego przez kilka tygodni znajdowała się Wielka Brytania, był najsilniejszy od 1991 roku. Sytuacja pogodowa, kiedy deszcze, huragany i wystąpienie z brzegów rzek następują po sobie, nie jest typowa dla okresu zimowego” - podało największe w Europie prywatne centrum meteorologiczne MeteoGroup. W Wielkiej Brytanii, Irlandii i Francji nastąpiły powodzie. W niektórych rejonach Francji rzeki wystąpiły z brzegów. Trwa ewakuacja ludzi. W Wielkiej Brytanii ulewnym deszczom towarzyszył silny wiatr w porywach do 110 km/h. Setki domów zostało zniszczonych. Są ofiary i zaginieni bez wieści. W Irlandii około 5.000 rodzin pozostało bez prądu. Woda rozmyła drogi i mosty.

* W tym samym czasie USA zostały opanowane przez rekordowo silne mrozy, temperatura spadła poniżej -30°C. Mróz sparaliżował komunikację, tysiące lotów zostało odwołanych. Nad niektóre obszary Kanady i północno-wschodnie wybrzeże USA nadciągnęły burze śnieżne. Ujemne temperatury odnotowano we wszystkich 50 stanach włącznie z Florydą, Kalifornią i Hawajami. 7 stycznia temperatura powietrza w Chicago była niższa niż na biegunie południowym. Zamarzła część wodospadu Niagara. W stanach New Jersey i Nowy Jork wprowadzono stan wyjątkowy, zamknięto szkoły.
 
* W Wielkiej Brytanii rozpoczęto dochodzenie w związku z oświadczeniem pilota A-320, który twierdzi, że o mały włos jego samolot nie zderzył się z UFO. Zgodnie ze słowami dowódcy samolotu w momencie, gdy zobaczył UFO, samolot znajdował się na wysokości 10 000 m, 32 km od lotniska Heathrow. Do zdarzenia doszło w lipcu 2013 roku, ale poinformowano o nim dopiero teraz. „Nieznany obiekt, który przypominał piłkę do gry w rugby, pojawił się kilka metrów od kabiny, - cytuje pilota The Telegraph. - To była srebrna, metalowa konstrukcja”. „Myślałem, że nie uda się uniknąć zderzenia, ponieważ nie było czasu na zmienienie manewru. Jednak obiekt nieoczekiwanie nabrał wysokości i poleciał niemal tuż nad samolotem” - powiedział pilot. Ustalono, że ani meteorytu, ani wojskowych nie było w tym sektorze w czasie incydentu. Incydent z pojawieniem się UFO nad lotniskiem miał niedawno miejsce również we Francji.

* Po krytyce Departamentu Stanu USA, izraelski minister obrony Mosze Jaalon przeprosił za swoje słowa pod adresem sekretarza stanu USA Johna Kerry'ego. Wcześniej ostro zaatakował Kerrego mówiąc że Kerry dążąc do porozumienia pokojowego Izraela z Palestyńczykami, wykazuje "obsesyjne działanie z niewłaściwych pobudek i mesjanistyczny zapał". - Kerry nie może nauczyć mnie niczego o konflikcie z Palestyńczykami a jego plan pokojowy nie jest wart papieru, na którym został napisany - powiedział Jalon. Kerry od lipca ub. r. regularnie odwiedza Bliski Wschód i próbuje doprowadzić do porozumienia obu stron. Odwiedził już region 10 razy w ciągu pół roku negocjacji.

14 sty 2014

MON buduje ogromne magazyny - żeby było łatwiej (je zniszczyć)

Jak podaje resortowa prasa, MON rozpoczęło budowę pierwszego z kilku ogromnych magazynów wielkopowierzchniowych które mają zastąpić blisko 50 składnic branżowych przechowujących mundury, żywność, części zamienne. Nowy obiekt magazynowy w Kutnie będzie kosztować ponad 100 milionów złotych.

Pewnie ten wydatek również wejdzie w koszty modernizacji Sił Zbrojnych. Później ludzie się dziwią jak to jest że taki Izrael, dysponując budżetem podobnym do polskiego MON, potrafi utrzymać armię wielokrotnie większą i nowocześniejszą niż nasza? Nie biorą pod uwagę dywidendy suwerenności. Tam decydenci nie muszą wybierać czy kupić nowoczesne uzbrojenie, czy może lepiej się nie wychylać i roztrwonić budżet kupując jakieś mniej ważne rzeczy. Albo wydać pieniądze na jakieś trzeciorzędne prace budowlane, remont stołówki, kolejny w ciągu kilku lat, budowę magazynów które będzie łatwiej zniszczyć jedną bombą albo budowę betonowych pasów startowych na lotnisku dla śmigłowców. Byle tylko nie wydać na uzbrojenie które mogłoby naruszyć spokój Wielkiego Brata ze wschodu, którego cień ciąży nad naszym krajem znowu coraz mocniej. No, ale wiadomo, teczki na Łubiance i w Jasieniewie nie płoną.

Oficjalne tłumaczenie że takie magazyny budowane są "we wszystkich innych armiach" jest, poza tym że nieprawdziwe, po prostu głupie. Budując system obronny trzeba kierować się specyfiką własnych zagrożeń i własnych celów a nie ślepo naśladować "wszystkich". Co z tego że jakaś armia, np. USA, może mieć takie magazyny? Oni mogą sobie na to pozwilić bo leżą tysiące kilometrów od teatrów potencjalnych wojen w których mogą brać udział. My leżymy w samym centrum teatru wojny do której powinniśmy się przygotowywać.

Niedawno prezydent Komorowski zapowiedział że koniec z "ekspedycyjnością" i trzeba się przygotowywać przede wszystkim do obrony terytorium własnego kraju. Gdzie jest ten jego "własny kraj" skoro w Polsce MON lekceważy podstawowe zasady przechowywania zapasów wojskowych takie jak decentralizacja, rozśrodkowanie, lokalizacja regionalna? Wystarczy jeden pożar, jedna bombka i po ogromnym obiekcie magazynowym. Jeśli będzie to jeden z 50 obiektów straty będą małe, rzędu 2% całości, ale jeśli będzie to jeden z zaledwie kilku, straty mogą sięgać 20% całości. Jeśli spadnie kilka bombek, oznacza to sparaliżowanie mobilizacji.

Poza tym, pytanie retoryczne, czy nie ma pilniejszych wydatków niż budowa nowych magazynów? Większość dział, czołgów i bwp pamięta lata 1980, większość żołnierzy posiada jeszcze blaszane hełmy, "szelki dusicielki" pamietające czasy Gomułki, kurtki "bechatka" nasiąkające wodą jak wata, ale co tam, kręćmy lody na budowach.

PS. Umknął  mi inny, niezwykle ważny aspekt tej reformy: Wraz z likwidacją dotyczasowych składów, powstanie ogromna możliwość "kręcenia lodów" na sprzedaży uzbrojonych terenów. Kto wie czy te lody już nie zostały wstępnie ukręcone przed podjęciem tej decyzji. Wiele składnic znajduje się w dużych miastach takich jak Gdynia, Toruń, Olsztyn, Elbląg, Wrocław, i deweloperzy z pewnością ostrzą sobie na nie zęby.

7 sty 2014

Destrukcji ciąg dalszy - tym razem Wojska Specjalne

Wróble ćwierkają że (nie)rząd Platformy Obywatelskiej, zachęcony łatwo przeprowadzoną destrukcją systemu dowodzenia szczebla strategicznego, bierze się za rozwałkę Dowództwa Sił Specjalnych. Jeszcze nie wysechł tusz na rozkazach o likwidacji dowództw rodzajów sił zbrojnych, a już utworzone kilka dni temu Dowództwo Sił Specjalnych (powstałe, po wydzieleniu obsady Inspektoratu Wojsk Specjalnych, na gruzach Dowództwa Wojsk Specjalnych) ma zostać zlikwidowane. W jego miejsce ma powstać Centrum Operacji Specjalnych. Będzie ono podlegało Dowódcy Operacyjnemu RSZ, czyli następuje rozbicie jednolitego dotąd Dowództwa Wojsk Specjalnych na dwa - podległe dwóm różnym przełożonym: Dowództwu Operacyjnemu RSZ (COS) i Dowództwu Genralnemu RSZ z Inspektoratem WS (poszczególne jednostki WS w czasie pokoju).

W ten sposób obietnice, ze Wojska Specjalne zostaną potraktowne inaczej, nawet dowartościowane, okazały się stekiem kłamstw, jak wszystkie inne obietnice tego (nie)rządu, czy raczej anty-rządu.

W wyniku reformy systemu dowodzenia Sił Zbrojnych, Dowództwo Wojsk Specjalnych, jako jedyne dowództwo rodzajów sił zbrojnych miało przetrwać. Miało tylko zostać podporządkowane Dowództwu Generalnemu RSZ. Dowództwo to miało pełnić rolę zarówno dowództwa "bazowego" - zajmujacego się szkoleniem i codziennym funkcjonowaniem Wojsk Specjalnych, jak i dowództwa uprawnionego do dowodzenia operacjami specjalnymi.  Czyli tak jak wszystkie normalne dowództwa we wszystkich normalnych krajach. Na tym polegać miało zachowanie jego status quo. Miało to być szczególnie istotne właśnie w związku z natowską certyfikacją zdolności do dowodzenia siłami specjalnymi wszystkich państw Sojuszu.

Jedność dowodzenia jest ważna we wszystkich rodzajach sił zbrojnych i wojsk ale w wojskach specjalnych szczególnie.Ten sam szkoli, ten sam dowodzi, ten sam odpowiada. To stara wojskowa zasada zweryfikowana na wielu polach bitew oszczędziła wiele żołnierskiej krwi. Doświadczenie z którego skuteczna armia nie może zrezygnować. Armia państwa rządzonego przez Tuska i Komorowskiego, właśnie zrezygnowała.

Do tej pory wszystkie jednostki Wojsk Specjalnych były zarówno w czasie pokoju jak i wojny pod jednym specyficznym dowództwem - ich "własnym" dowództwem Wojsk Specjalnych. To stanowiło o ich sile. Teraz Grom, Formoza, JWK, Agat, Nil, bedą podporządkowane Dowódcy Generalnemu, razem z około 50 innymi jednostkami, takimi jak pułki saperów, skrzydło lotnictwa szkolnego, biuro hydrograficzne MW czy Szefostwo Służby Hydrometeorologicznej.

Dodatkowo dochodzi kwestia samodzielności finansowej. Do tej pory, fakt istnienia własnego samodzielnego dowództwa w Wojskach Specjalnych, wpływał pozytywnie na możliwość szybkiego zakupowania najnowszych rodzajów sprzętu, uzbrojenia i wyposażenia. Dowództwo WS najlepiej wiedziało czego żołnierzom potrzeba jak dany sprzęt sprawuje się podczas szkolenia i użycia bojowego. To samo dowództwo odpowiadało za użycie wojsk, za szkolenie i za zakupy odpowiedniego wyposażenia. Teraz ośrodek decyzyjny zostaje rozbity i oddala się od żołnierzy na dole.

Pojawia się większa możliwość defraudacji funduszy przeznaczonych dla Wojsk Specjalnych. Jak ważna to kwestia, pokazał przykład Gromu gdy ten znajdował się w strukturach jednostek nadwiślańskich MSW. Jak podaje strona grom.mil.pl, w owym czasie "kontrole wykazały że jednostka finansowana za pośrednictwem Nadwiślańskich Jednostek Wojskowych nie otrzymywała wszystkich przyznanych jej funduszy. W pierwszym roku otrzymała jedynie 14% funduszy, w drugim 21%, i to po upominaniu się o przyznane im sumy". (http://www.grom.mil.pl/powstanie_pliki/powstanie.html) Teraz to niebezpieczeństwo powraca, bo cóż bedzie zależało osobom "nieodpowiedzialnym" za dowodzenie, a jedynie za szkolenie, wydać pieniądze niezbyt właściwie, przecież nie oni bedą odpowiadać za ewentualne porażki w boju, zawsze pierwszym odpowiedzialnym będzie krakowskie Centrum Operacji Specjalnych, czyli ten na dole, a nie biurokraci w Warszawie.

Zachodzi pytanie, po co tworzono instytucję która istniała tylko 2 tygodnie? Kto zwróci pieniądze i pracę ludzi przygotowujacych dokumenty, procedury i zasady jej funkcjonowania? Nie prościej było od razu utworzyć COS? A może niedawna natowska certyfikacja Dowództwa Wojsk Specjalnych prowadzona na jesieni 2013 roku, nie została zaliczona? Może te zmiany nazw i podporządkowań, to tylko próba ukrycia tego faktu? Jak by nie było, dowiemy się o tym wkrótce. Jedno jest pewne: z Wojskami Specjalnymi pod rządami Platformy Obywatelskiej dzieje się coś złego. I to coś złego nasiliło się z chwilą dojścia do władzy tandemu Komorowski-Koziej. 

Od początku dało się wyczuć jakieś niezdrowe zainteresowanie prezydenta Komorowskiego Wojskami Specjalnymi i można było przypuszczać że niczego dobrego to nie wróży. Komorowski już na początku swojej kadencji, od kiedy został prezydentem odwiedził Lubliniec kilkakrotnie. Widać było że Oni doceniają wartość żołnierzy polskich Wojsk Specjalnych, uważnie się im przyglądają i szukają sposobu ich neutralizacji.

Później była wizyta wiceministra Kupieckiego świeżo przeniesionego z MSZ do MON. Pierwszą wizytę w jednostce wojskowej odbył do krakowskiego "Nila". Człowiek ten zachowywał się na tyle dziwnie i pozersko, że nawet starannie wyselekcjonowane zdjecia nie były w stanie ukryć jego bufonady maskującej najwyraźniej jakiś kompleks wobec polskich żołnierzy. Niecały rok po tym, następuje w Krakowie dziwna defilada Wojsk Specjalnych w maju 2013 roku, gdzie kilkuset żołnierzy tej, tak przywiązanej do dyskrecji formacji, wystąpiło z odkrytymi twarzami ujawniając swą tożsamość. Z całą pewnością ktoś ich do tego zmusił, trudno wyobrazić sobie że była to inicjatywa samego Dowództwa WS.

 Być może coś mógłby tu wyjaśnić fakt że owo ujawnienie tożsamości nastąpiło krótko po śmierci generała Petelickiego. Żołnierze Grom zdołali jeszcze wywalczyć wystąpienie w ciemnych okularach. Oglądając zdjecia z tej imprezy można zauważyć Roberta Kupieckiego przyjmującego pamiątkowe odznaczenia od dowódcy WS. Widać tu całkowity brak wyczucia obecnych władców naszego pięknego acz niezbyt szczęśliwego kraju. Jakby myśleli że to oni są głównymi bohaterami podczas tego święta. Bądźmy jednak rozsądni, to nie są dzieci. Owszem są głupi, ale gdyby to była tylko zwykła głupota, dowództwo WS mogłoby ten pomysł politykom MON wyperswadować. Zresztą na tym nie koniec, bo w czerwcu 2013 ujawnienie tożsamości żołnierzy Grom dokonano na oficjalnej stronie MON przy okazji wręczania medali przez ministra Siemoniaka. Co prawda nie ma żadnych oficjalnych przepisów nakazujących zakrywać twarze żołnierzy WS, ale jest to powszechnie stosowana procedura na całym świecie i dotąd w Polsce też była przestrzegana.

 Nasuwa się więc hipoteza że ktoś kazał stworzyć takie okoliczności dla osłabienia morale i pewności siebie żołnierzy. Może obawiano się wśród zawadiackich i nieszablonowo myślących żołnierzy znajdą się tacy którzy bedą chcieli wyjaśniać na własną ręke kto zabił gen. Petelickiego? Było to jak powiedzenie: "Hej, wiecie że grasuje seryjny samobójca, i nawet generał Petelicki się przed nim nie obronił ale nie próbujcie go pomścić. Uważajcie, bo od dziś wielu zawodowych morderców będzie znało wasze twarze i nikt nam nie udowodni że to ktoś od nas zrobił kuku wam, lub waszym rodzinom. Równie dobrze może to być FSB albo Al Kaida. Świetny POmysł panowie Kupieccy, Siemoniaki, Tuskowie, Komorowscy! Na żołnierzach biorących udział w wielu tajnych akcjach ujawnienie tożsamości musiało POdziałać dyscyplinujaco, zwłaszcza gdy pomyśleli o swoich rodzinach. Na pewno przyzwyczajeni są do działania w zagrożeniu ale dotąd o swoje rodziny w kraju byli spokojni.

Ciekawe że dziennikarzy mediów głównego ścieku to ujawnienie tożsamości naszych żołnierzy nie zdziwiło. Jakaż odmiana w porównaniu z 2003 rokiem kiedy to zdjęcie generała Polko w Iraku z żołnierzami Grom (nota bene z zakrytymi twarzami - żołnierze z odsłoniętymi twarzami na tym zdjeciu byli amerykanami), wywołało skowyt głównych hien medialnych.