26 sie 2016

Rosyjskie rejony umocnione

Na Dalekim Wschodzie, gdzie Rosja musiała bronić się przed wrogiem przeważającym pod względem liczebności i dysponującym silnym wsparciem artyleryjskim, a także w kilku innych miejscach, tworzyła rejony umocnione. Pod koniec lat 1960, po zaostrzeniu się stosunków pomiędzy Chinami (wówczas już mocarstwem jądrowym) i Rosją sowiecką,  rozpoczęto budowę nowych rejonów umocnionych na Dalekim Wschodzie i Zabajkalu. Była ona kontynuowana w latach 1970 aż do początku lat 1990.

Rejony umocnione tworzono tam, gdzie armia sowiecka musiała, dysponując ograniczonymi siłami (bo jej siły główne były skierowane przeciwko Zachodowi) rozwiązać problem obrony w terenie gdzie nie można było się cofać (rejon Władywostoku), strategicznych linii komunikacyjnych (kolei transsyberyjskiej, Zabajkale) lub na drugorzędnych kierunkach, ale broniących podejść do obszarów o dużym znaczeniu gospodarczym (Zakaukazie - tereny roponośne).

Według rosyjskiej definicji, wojska rejonów umocnionych są formacją przeznaczoną do prowadzenia, samodzielnie lub we współdziałaniu z wojskami operacyjnymi, długotrwałej, wytrwałej obrony ważnych odcinków granicy państwowej lub poszczególnych ważnych rejonów (terytoriów), przygotowanych jako rejony ufortyfikowane (dziesiątki kilometrów złożonych obiektów inżynieryjnych, różnorodnych zapór, kierowanych i niekierowanych pól minowych), to jest przygotowanych pod względem inżynieryjnym.



Czołgowy punkt ogniowy na bazie czołgu IS-2 przy trasie Władywostok - Chabarowsk. Pozycja 12 kczpo 1 RU.

W końcu 1969 roku, po incydentach na granicy chińsko-rosyjskiej, w obliczu groźby wojny z Chinami, dla obrony podejść do Władywostoku od strony lądu, w składzie Floty Oceanu Spokojnego utworzono Władywostocki Rejon Obronny. Organizacyjnie rejon podzielony był na 2 sektory: południowy - zabezpieczający obronę od strony morza (w jego skład wchodziły okręty i 6 brzegowych baterii artylerii) i północny - podstawowy w systemie obrony - broniący podejść od strony lądu. Sektor północny obejmował teren o szerokości ok. 50 km od frontu i 30 km w głębi. Na początku  lat 1970 przystąpiono tam do formowania Rejonu Umocnionego nr 1.
Jego dowództwu na początku lat 1980 podlegało:
- 5 samodzielnych batalionów karabinów maszynowych i artylerii (budowano je żmudnie - do 1982 roku były to tylko kompanie km),
- 3 samodzielne dywizjony artylerii, po 6 baterii w każdym (!),
- kompania czołgowych punktów ogniowych (wkopane w ziemię i połączone z betonowymi schronami czołgi starszych typów),
- pododdział elektrycznych zapór inżynieryjnych (rodzaj zapory małowidocznej podłączonej do wysokiego napięcia).

W okresie zagrożenia, przewidywano przeformowanie wszystkich pododdziałów szkolnych i budowlanych floty, w morskie bataliony i pułki strzelców. W tym celu na składach przechowywano niezbędne uzbrojenie i sprzęt wojskowy. Systematycznie prowadzono ćwiczenia WRO. Rozgrywano warianty operacyjnego wypełnienia 1 Rejonu Umocnionego zarówno oddziałami 55 Dywizji Piechoty Morskiej, jak i morskimi pułkami strzelców.
 Były to wyłącznie siły lądowe Folty Oceanu Spokojnego. Oprócz nich, na pograniczu z Chinami w spornym rejonie, znajdowało się 7 dywizji pancernych, 34 zmechanizowane i 1 powietrznodesantowa. Po stronie chińskiej w rejonie stało 70 dywizji, w tym 12 pancernych.

Rejon został rozformowany w 1994 roku, po podpisaniu w 1991 roku układu kończącego spory terytorialne pomiędzy Rosją a Chinami i zwrocie przez Rosję wyspy Damanskij na rzece Ussuri Chinom.

Od 1972 roku w pobliżu wsi Ugolnaja istniał 85 RU Floty Oceanu Spokojnego (w niepełnym składzie - ok. 500 żołnierzy). Jego żołnierze nosili umundurowanie piechoty morskiej (z tego powodu czasami w piśmiennictwie omyłkowo jednostkę nazywa się 85 Pułkiem PM). Jego trzon tworzyło 5 batalionów: 2 bataliony zmotoryzowane na BTR-60, 1 batalion czołgów (T-54) oraz 2 bataliony karabinów maszynowych i artylerii (mieli w nich samobieżne haubice 152 mm), nie licząc innych samodzielnych kompanii i plutonów.

Schemat stanowiska wieży czołgowej - rzut z boku.


 W 1964 roku, chiński premier zgłosił otwarcie pretensje terytorialne wobec ZSSR. Zmusiło to Rosję do doprowadzenia do odpowiedniego stanu istniejące RU i budowy nowych. W marcu 1966 roku, dla obrony linii kolejowych  w Zabajkalu, przystąpiono do formowania 97 RU (sztab we wsi Biliutyj, na płd-wschód od Czity), i 114 RU (w. Szczerłowa Gora). W skład każdego z nich wchodziło po:
- 3 bataliony zmotoryzowane (każdy po 4 kompanie),
- 4 bataliony czołgów (w każdym po 4 kompanie) z czołgami T-34-85, IS-2, IS-3, IS-4, T-54, T-55, OT-55 (był to czołg T-54B z miotaczem ognia w miejsce sprzężonego z armatą km a w kadłubie miał kursowy km), w późniejszych latach używano też czołgów T-62 i T-72,
- 2 samodzielne bataliony karabinów maszynowych i artylerii (bataliony te składały się z 6 kompanii, z czego 2 czołgowych liczących po 10 TO-55 i IS-4 - wycofano je dopiero w 1997 roku),
-  dywizjonie ppanc (18 armat 85 mm),
- baterii artylerii rakietowej (4 BM-13)
- kompanie: saperów, łączności, remontowa. 
Mocą uzbrojenia taki rejon umocniony niewiele ustępował zwykłej dywizji strzelców zmotoryzowanych (miał około 230 czołgów) a w stanach osobowych był równy brygadzie strzelców zmotoryzowanych.

Schemat czołgowego punktu ogniowego - rzut z boku.

Inne RU miały nieco inną organizację, bardziej podobną do pułku strzelców zmotoryzowanych. W ich skład wchodziło 3-4 bataliony karabinów maszynowych i artylerii, batalion czołgów, k.saperów, pl (lub kompania) łączności.

 Rejony umocnione znajdowały się na Zakaukaziu (numery 6-9), w Zabajkalu, ale przede wszystkim na Dalekim Wschodzie, w końcu lat 1980 było ich 10. W późniejszym czasie niektóre zostały przeformowana w w pułki karabinów maszynowych i artylerii (pkmia) a po normalizacji stosunków z Chinami, w latach 1990 rozformowane. Jednak niektóre przetrwały dłużej, na przykład 13,15, 17 i 20 RU zostały rozformowane w 2007 roku. Na Dalekim Wschodzie Rosja nadal utrzymuje 18 Dywizję Karabinów Maszynowych i Artylerii w składzie 2 pułków kmia broniącą Wysp Kurylskich zagarniętych Japonii w ostatniej fazie wojny i formuje nowe jednostki (planuje się utworzyć 2 nowe jednostki na jeszcze 2 wyspach kurylskich).

Informacja o rejonach umocnionych w połowie lat 1980 - początku 1990:
- 1 RU Floty OS, sformowany 8.12.1977, rozformowany 1.12.1994 roku.
- 2 Chabarowski RU, zn. na wyspach, w miejscu gdzie wpadała Ussuri do Amuru (43KA).
- 3 RU - Ust-Sungaryjski, dyslokowny we wsi Leninskoje Żydowskiego OA (43KA).
- 4 RU w m. Kraskino (5A).
- 5 RU w m. Popowka (5A), miał 2 bkmia.
- 6 RU - Gruzja (48 i 54 bkmia), 31KA.
- 7 RU - Armenia (69 i 78 bkmia), 7A.
- 8 RU - Gruzja,
- 9 RU - Armenia (1555 i 1581 bkmia).
- 13 RU w Pogranicznym (5A) miał 9 bkmia, powstał w 1998, w 2007 rozformowany.
- 14 RU (w. Szczerłowa Góra, 36 A, sztab armii - m. Borzja), istniał w 1988 roku. Prawdop. utworzony wiosną 1966 roku jako 114 RU).
.- 15 RU w Nowo-Georgijewce (5A). Dołączony w 1998, do 2007 rozformowany.
- 16 RU (Dauria (36 A), istniał w 1988 roku.
- 17 RU, Dalniereczeńsk (wcześniej m. Iman) - istniał w latach 1985-1991.W 2007 rozformowany. Składał się z 3 bkmia, bcz, dar, pododdziałów zabezp.
- 18 RU - W jego skład wchodził 960 batalion czołgowych punktów ogniowych.
- 19 RU (w. Biliutyj, 36 A). Istniał w 1988 roku. Prawdop. sformowany wiosną 1966 jako 97 RU.
- 20 RU (w. Barabaszcz, rejon Chasan, 5A). Od 11.12.89 - 250 Pułk KMiA. W 2007 rozformowany. W połowie lat 1980 miał w swoim składzie: 3 bkmia, bzmot, bcz, dar, bppanc (100 mm armat), kinż-sap, i inne pododziały bojowego, tyłowego i technicznego zabezpieczenia.
- 84 RU FOS, w. Ugłowoj.
- 85 RU FOS, w. Ugolnaja.
Jak widzimy, rejony umocnione, przed utworzeniem dywizji kmia,  wchodziły w skład poszczególnych armii lub korpusów (z wyjątkiem tych podległych FOS).

W tym miejscu podkreślić należy wzorowe podejście sowieckiego a potem rosyjskiego ministerstwa obrony do budowy struktur piechoty. Nigdy nie tworzono piechoty bez  organicznych pododdziałów artylerii. Cóż bowiem z tego że piechota ma karabiny maszynowe, miny itd, kiedy może zostać unicestwiona nie widząc nawet przeciwnika, przez jego artylerię? Żeby utrzymać broniony odcinek, musi mieć swoją własną artylerię która by kontrowała ogień artylerii przeciwnika. Jak to rosyjskie podejście ma się do pomysłu lekkich "partyzanckich") formacji OT, lansowanych ostatnio przez polski MON? Takie lekkie formacje samodzielnie nie będą w stanie niczego obronić, mogą tylko prowadzić działania (wspólnie z policją i ŻW) przeciw małym grupom dywersyjno-rozpoznawczym oraz chronić niektóre obiekty jako jednostki wartownicze.

Schemat punktu ogniowego - rzut z góry.


Rejony umocnione miały różną strukturę, niektóre były bardzo liczne, na przykład 13 RU miał aż 9 batalionów km i artylerii. W niektórych była bateria a w niektórych dywizjon artylerii rakietowej. 18 RU miał w swoim składzie batalion czołgowych punktów ogniowych. Jako czołgowe punkty ogniowe wykorzystywano czołgi starszych typów wycofywane z jednostek pierwszoliniowych, które jednak można było nadal wykorzystać pomimo braku niektórych części i podzespołów, które były jednak niepotrzebne na nieruchomej pozycji, jak sprawny układ napędowy czy stabilizacja armaty.

W późniejszym czasie rejony umocnione przeformowano w pułki karabinów maszynowych i artylerii, które połączono w dywizje kmia. Między innymi 13 RU - ze sztabem w m. Pogranicznyj przeformowano w 105 PKMiA), 15 RU - Nowo-Georgijewka w 114 PKMiA, Struktura pułków prawdopodobnie odpowiadała strukturze rejonów umocnionych, przykładowo 363 Pułk KMiA 122 Dywizji KMiA, miał sztab w m. Krasnokamieńsk w obwodzie Czyta. Skład tego pułku przedstawiał się następujaco:
- k. łaczności,
- batalion czołgów (31 T-72),
- batalion kmia,
- 6 batalionów nieruchomych czołgowych punktów ogniowych (oprócz nczpo, w każdym batalionie była 1 kcz),
- dywizjon artyl. rakietowej,
- dywizjon przeciwlotniczy (Szyłka, Strzała-1, do ok. 1992 roku w miejsce Szyłek były S-60),
 - kinż-sap (oprócz pl maszyn ziemnych był tam też pluton budowy umocnień, pluton inż-sap, pluton elektrorozgraniczenia (z 20 km zagród drutu kolczastego pod napięciem),
- kompanie: rozpoznawcza, rem, chem, zaop,
- punk med.
Pułk bronił około 110 km granicy (rozwinięty mobilizacyjnie liczył do 6 tysięcy żołnierzy i miał więcej czołgów niż zwykły pułk zmotoryzowany).

 Struktura batalionów km i artylerii była w zasadzie jednakowa. Batalion miał 2 kompanie km, 1 kompanię strzelców zmotoryzowanych i baterię moździerzy. Oprócz tego, w zależności od rejonu obrony i zadań, w bkmia mogła znajdować się kompania czołgowych punktów ogniowych, 2-3 artyleryjskie półkaponiery, i pluton przeciwlotniczy uzbrojony w karabiny ZPU-2.
Batalion taki był zdecydowanie poważną strukturą, posiadającą w swoim składzie 20-22 luf artylerii ok. 300 dobrze uzbrojonych i ukrytych w ufortyfikowanych pozycjach strzeleckich żołnierzy piechoty. Szerokość odcinka obrony batalionu w rejonie Zabajkalska wynosiła około 20 km.

Kompanie karabinów maszynowych batalionu, miały w swoim składzie po 3 plutony km. Głównym uzbrojeniem plutonu było 6 karabinów PK i PKS. Oprócz tego, w każdym plutonie był jeden wielkokalibrowy karabin NSW 12,7 mm, 1 granatnik automatyczny AGS-17 i granatnik ppanc SPG-9. W niektórych plutonach mogło być po 2 wkm NSW, 2 AGS-17, 2 SPG-9 i 4 PKM, tak było w 150 batalionie kmia 363 Pułku KMiA 122 Dywizji KMiA w latach 1995-97.

Instrukcja dla załogi nieruchomego czołgowego punktu ogniowego. Ostatnie zdanie brzmi: "Wycofania nie przewiduje się!"


Kompanie zmotoryzowane miały klasyczny trzyplutonowy skład na samochodach Gaz-66. Zdarzały się też bataliony km i artylerii z kompanią czołgów, jak wspomniany 150 bkmia który miał 10 czołgów T-72 (do 1992 roku T-62) i, nieco wcześniej w 803 bkmia, w skład którego wchodziła kompania czołgów uzbrojona w 10 czołgów OT-55. Oprócz tego budowano pozycje plutonów wież czołgowych. Każda pozycja miała stanowiska dla 6 wież czołgowych. 150 bkmia miał kompanię 30 nieruchomych czołgowych punktów ogniowych (5 plutonów po 6 punktów),złożonych głównie z czołgów T-54. Były to czołgi wkopane w ziemię, (wystawała tylko wieża) pod którymi były 2 piętrowe bunkry z pomieszczeniami do wypoczynku, mag. amunicji itd, wychodziło się z nich opancerzonymi drzwiami do okopów a do czołgu wchodziło się włazem dennym). Wokół nczpo rozciągnięta była niska zapora z drutu kolczastego i zapora małowidoczna (bardzo cienki wytrzymały drut stalowy który zaplątywał się w nogi) w promieniu 30-40 metrów - żeby na odległość rzutu granatem trudno było podejść. W czasie wojny teren dodatkowo minowano minami PMN i POMZ-2 a także minami sygnałowym w przejściach w zagrodach.

Tu można przypomnieć że, kiedy w latach 1980 Polska musiała pozbyć się lub zagospodarować nadwyżkę czołgów w ramach traktatu o redukcji zbrojeń konwencjonalnych CFE-1, w Wojskowym Przeglądzie Technicznym ukazał się artykuł opisujący szczegółowo propozycję zagospodarowania części wież czołgów T-55 (było ich kilka tysięcy) jako przewoźnych punktów ogniowych, umieszczonych na stelażu z niezbędnym wyposażeniem, otoczonym elastyczną kurtyną który miał być wkopywany w ziemię.

Takie wieże mogły być przechowywane na składach i w razie potrzeby przewożone i rozstawiane w rejonach umocnionych organizowanych w zależności od kierunku i stopnia zagrożenia. Podobna propozycja dotyczyła wież transporterów SKOT z karabinami 14,5 mm które w dużej liczbie zostały po prostu zezłomowane. Niestety nikt z rządzących nie był wówczas zainteresowany takimi rozwiązaniami. Brak wyobraźni a może celowa destrukcja, to pytanie już tylko do historyków. Czy dzisiejsi politycy okażą się mądrzejsi? Wątpliwe, sądząc po tym co się obserwuje w MON. Według najnowszych informacji, wojska OT mają być uzbrojone tylko w "lekką, przenośną broń, podobnie jak wojska specjalne". Nie pozwoli to im prowadzić "długotrwałej i upartej obrony" a jedynie prowadzić nierówną walkę partyzancką na terenach okupowanych przez nieprzyjaciela. Pozwoli za to politykom, mydlić oczy społeczeństwu że coś się zrobiło.

W latach 1989-90 w dalekowschodnim i zabajkalskim okręgach wojskowych, na bazie dywizji zmotoryzowanych, sformowano 7 dywizji karabinów maszynowych i artylerii oraz jedną (18 DKMiA) na bazie samodzielnych jednostek.
Istniały następujące dywizje kmia:
- 18 DKMiA - wyspy Iturup i Kunaszyr (obecnie w rozbudowie).
- 122 DKMiA - 36 Armia, Zabajkalski OW, Bilityj, obw. Czyta.
- 126 DKMiA - 43 KA, Dalekowschodni OW, Birobidżan, Żydowski OA, Karaj Chabarowski.
- 127 DKMiA - 5A, DOW, Sergiejewka, Kraj Nadmorski.
- 128 DKMiA - 43 KA, DOW, Babstowo, Żydowski OA, Kraj Chabarowski.
- 129 DKMiA - 5A, DOW, Barabasz, Kraj Nadmorski.
- 130 DKMiA - 15A, DOW, Lesozawodsk, Kraj Nadmorski.
- 131 DKMiA - 36A, Zabajkalski OW, Sretiensk, Obwód Czyta.

Większość dkmia została rozformowana lub przeformowana ponownie w dywizje bądź brygady strzelców do 2009 roku (z wyjątkiem 18 DKMiA ze sztabem na wyspie Iturup).
Przykładowo 122 Dywizja KMiA powstała na bazie122 Dywizji Strzelców Zmotoryzowanych, składała się z pułku kmia, pułku zmot, pułku czołgów, pułku artylerii (hs 152 mm), dywizjonu rakiet plot (Kub), dywizjonu ppanc (armaty MT-12), binż-sap, bchem, bł, pododdziały tyłowe. W 2001 roku dywizja została przeformowana ponownie w dywizję strzelców zmotoryzowanych i przeniesiona do Kraju Ałtajskiego.

Rejony umocnione mają długą historię w Rosji sowieckiej. Przed 2 Wojną Światową, były budowane w pobliżu zachodnich granic ZSSR, jednak na rozkaz Stalina zostały zlikwidowane ponieważ Armia Czerwona przygotowywała się do podboju Europy a nie do obrony Rosji. Tam gdzie Rosjanie obawiali się uderzenia przeważających sił wroga, tam budowali rejony umocnione. Tam gdzie przeciwnik był stosunkowo słabszy, Rosjanie szykowali armię do uderzenia.
Z perspektywy historii widać, że Rosja chętnie korzysta ze słabości swoich sąsiadów i zagarnia ich ziemie, nawet niewielkie skrawki. Potem, kiedy sąsiad okrzepnie, Rosja umacnia się na zagarniętych terenach, kiedy trzeba budując fortyfikacje. Jeśli sąsiad jest wystarczająco silny i stanowczy, Rosja przystępuje do negocjacji, które mogą trwać latami. Kiedy zdecyduje się oddać sporny teren, może nawet demonstracyjnie zwiększyć liczebność swoich sił w rejonie konfliktu, żeby wzmocnić swoją kartę przetargową. Tak było w przypadku Chin, tak może być i z Japonią. Być może tak jest dziś również z Ukrainą, gdzie Rosja, przed spotkaniem G-20, wykonuje bardzo dziwne ruchy w 3 okręgach wojskowych, chociaż nic nie wskazuje na to że jest gotowa rozpocząć dużą wojnę.

Podsumowując, tworzenie rejonów umocnionych jest nadal skuteczną formą przygotowania obrony. Jednostki forteczne mogą bronić rejonów o szerokości 2-4 i więcej razy większej od zwykłej piechoty zmechanizowanej. Są przy tym znacznie bardziej odporne. Pozwalają efektywnie wykorzystywać uzbrojenie starszego typu, wycofane z linii, częściowo niesprawne, pozbawione zapasu części zamiennych, przy mniejszej liczbie żołnierzy. Wymagają jednak wsparcia artylerii i czasu na inżynieryjne przygotowanie terenu, w tym rozbudowę fortyfikacyjną (jednak użycie szybkoschnących nowoczesnych betonów, prefabrykatów i kontenerowych schronów może ten czas  skrócić). W warunkach Polski należałoby przewidywać budowę takich rejonów na podejściach do Warszawy, Elbląga, Suwałk. Jeżeli Rosja była gotowa bronić ukradzionych ziem w tak przemyślany sposób, dlaczego w Polsce nikt nie czyni podobnych wysiłków, by przygotować obronę ziem rdzennie polskich?


Wykorzystano materiały W. Iwanowicza, broszury nt. umocnień wokół Władywostoku, wspomnienia d-cy 20 RU E.M.Wierchowina i inne publikowane na forum ryadovoy.ru .

Ostatnia edycja 29.08.2016.

21 sie 2016

Białoruś będzie następna?

Andriej Iłłarionow, były doradca Putina, uważa, że następna duża operacja wojskowa szykowana przez Moskwę, odbędzie się nie na Ukrainie, ale na Białorusi. Propagandowa aktywność rosyjskich mediów koncentruje się obecnie wokół nagłaśniania rosyjskiej aktywności militarnej wokół Ukrainy. Tymczasem aktywność Putina wokół Ukrainy może mieć na celu odwrócenie uwagi od innych operacji.

Jak podaje portal Kresy24, Iłłarionow uważa, że niepokojąca jest zbyt otwarta ze strony Rosji demonstracja ruchu sił zbrojnych na Krymie i na wschodzie. "Jest dużo szumu propagandowego. Kiedy Putin naprawdę zamierza wykonać jakąś ważną operację, to nie ogłasza tego, nie mówi o przygotowaniu wojsk. (...) Prawdopodobnie, wszystko co się dziej, to próba odwrócenia uwagi od innych operacji"- mówi Iłłarionow. "Powiedziano nam, że reaktywowano szturmową armię pancerną. Najlepsze rosyjskie oddziały stacjonują teraz w rejonie Smoleńska i Jelni (40 km. od białoruskiej granicy). Jednocześnie mówią nam, że rzekomo skierowane będą one na Ukrainę. Ale ja w to wątpię. Spójrzmy na mapę. To nawet nie Briańsk, który w jakiś sposób można jeszcze związywać z kierunkiem ukraińskim. Ale Smoleńsk tu nie pasuje - to białoruski kierunek. Tak więc na kierunku ukraińskim robi się dużo hałasu a najlepsze szturmowe oddziały pancerne rzeczywiście stacjonują pod Smoleńskiem" – podkreśla Iłłarionow. "Zawsze uczono nas, że należy obserwować dyslokację broni ciężkiej, której nie można cicho i w sposób natychmiastowy przetransportować na dużych odległościach. Nie jest to desant, ani jednostki sił specjalnych. Czołgi nie przemieszczają się na długich dystansach szybko. Uważam, że kolejnym kierunkiem  uderzenia Federacji Rosyjskiej może być Białoruś. Chociaż bardzo chciałbym się mylić" - skonstatował Iłłarionow.

 Rzeczywiście przejęcie pełnej kontroli Białorusi dałoby Rosji zarówno możliwość ujęcia Ukrainy w kleszcze od północy, jak i wywierania presji na kraje bałtyckie i Polskę, gdyby ta chciała stać się bazą wyjściową dla natowskiej pomocy krajom bałtyckim. Gdyby Putin nakazał teraz uderzenie na Ukrainę ze wschodu, to nie tylko że powodzenie takiej operacji byłoby wątpliwe ze względu na rozległość kraju i słabość sił konwencjonalnych Rosji, ale dałoby czas NATO na wzmocnienie swojej flanki wschodniej a Białoruś prawdopodobnie jeszcze bardziej zbliżyłaby się do Zachodu. Jeżeli prawdą jest, to co mówią eksperci, że Rosja chce całej Ukrainy, a nie tylko jej wschodniej części, to Moskwie w tej chwili potrzebny jest "ruch konika szachowego" w kierunku Mińska. Prawdopodobnie nie będzie to jednak operacja militarna, ale presja na prezydenta Łukaszenkę, który powinien "dobrowolnie" zgodzić się na wprowadzenie wojsk rosyjskich. W jaki sposób Putin może skłonić Łukaszenkę do większej współpracy? Może nastąpi jakaś prowokacja na granicy ukraińsko-białoruskiej, może atak na dyplomatów białoruskich w Kijowie, a może w Warszawie lub Białymstoku? Możliwa jest też wymiana samego Łukaszenki na kogoś innego, wachlarz możliwości FSB jest szeroki. Z pewnością jednak taka operacja jak wymiana Łukaszenki, wymaga czasu i nie nastąpi przed szczytem G-20 na którym Putin zamierza wystąpić jako gołąbek pokoju, żeby uzyskać ulgi w sankcjach.

4 sie 2016

Rosyjska wojna chemiczna i informacyjna w Syrii


Po tym jak w poniedziałek, 1 sierpnia, pod Sarakeb w prowincji Ildib w północno-zachodniej Syrii, rebelianci zestrzelili rosyjski śmigłowiec Mi-8, rosyjskie dowództwo ogłosiło że śmigłowiec wracał do bazy Hmejnim (głównej bazy wojsk rosyjskich), po dostarczeniu "pomocy humanitarnej" do Aleppo.

 W śmigłowcu zginęło 5 rosyjskich żołnierzy a zginęli oni śmiercią bohaterską, albowiem spadając, "starali się kierować maszynę tak, aby zminimalizować ofiary na ziemi" powiedział dziennikarzom rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow. To standardowy schemat rosyjskich, a wcześniej sowieckich, komunikatów po wojskowych  katastrofach lotniczych.

Rosyjski Mi-8 zestrzelony w Syrii wyposażony w wyrzutnie "pomocy humanitarnej" Fot. Twitter.

Wieczorem Rosjanie ogłosili że w odwecie, w miejscu zestrzelenia  śmigłowca przeprowadzili 120 bombardowań. To już jest nowość putinowskiej Rosji. W czasach sowieckich propaganda do końca przekonywała, że trwa udzielanie pomocy humanitarnej, co najwyżej można było usłyszeć o jej nasileniu.

  Musiało to być kompleksowe czyszczenie, okazało się  bowiem, że co najmniej jedno z tych bombardowań zostało wykonane za pomocą chloru.  W rezultacie zrzucenia od 2 do 6 beczek chloru, ucierpiały 33 osoby cywilne, głównie kobiety i dzieci. Departament stanu USA poinformował że amerykanie wszczęli w tej sprawie śledztwo.

W tym momencie, zarówno rosyjska jak i syryjska rządowa propaganda zamilkła. Musiało upłynąć kilkadziesiąt godzin żeby pojawił się kolejny komunikat. W środę ogłoszono że to syryjscy rebelianci użyli broni chemicznej. Rosyjski generał Siergiej Czwarkow powiedział, że "dokonali oni ataku we wtorek wieczorem we wschodniej części Aleppo, Salah ad-Din. Zamach został przeprowadzony z rejonu kontrolowanego przez rebeliantów z ugrupowania, które Stany Zjednoczone uważają za umiarkowaną opozycję" ma się rozumieć. Gdyby to była prawda, byłby to dla Kremla niespotykanie szczęśliwy zbieg okoliczności, "przykrywa" bowiem wydarzenia poprzedniego dnia. Jednak bardziej prawdopodobne jest, że była to operacja rosyjskich wojsk specjalnych.

Wojna z użyciem broni masowego rażenia, nieodłącznie wiąże się  z wojną informacyjną. Moskwa będzie musiała coraz częściej kłamać bo jak się wydaje, w jej interesie jest dalsza eskalacja konfliktu na Bliskim Wschodzie. Tylko w ten sposób może dojść do podniesienia cen ropy, co pozwoliłoby Rosji przetrwać sankcje w razie rozpoczęcia kolejnej fazy wojny z Ukrainą.

1 sie 2016

Eitan - nowy transporter armii izraelskiej

Ministerstwo obrony Izraela ujawniło dziś prototyp nowego, kołowego transportera opancerzonego w układzie 8x8, Eitan. W środku mieści się 12 żołnierzy, w tym dowódca, celowniczy i kierowca. Ma zastąpić stare gąsienicowe transportery opancerzone M-113 które są bardzo podatne na pociski przeciwpancerne i działanie min.

Transporter kołowy Eitan, prototyp.

 Nie zastąpi on ciężkich gąsienicowych transporterów izraelskiej piechoty Namer, a jedynie je uzupełni. Masa nowego wozu będzie wynosiła od 30 do 35 ton. Moc silnika 750 KM pozwoli osiągnąć prędkość ok. 90 km/h. Wóz ma mieć aktywny system ochrony najnowszej generacji do przechwytywania pocisków z rgppanc i ppk.. Będzie to prawdopodobnie najlepiej chroniony transporter kołowy piechoty świata obok niemieckiego Boxera. Kołowy układ jezdny pozwoli szybko przerzucać piechotę pomiędzy sektorami działań bojowych po drogach bitych, bez konieczności używania  zestawów transportowych. Pozwoli to szybciej wprowadzać piechotę do walki.


Będzie posiadał słabszą ochronę od Namera, ale dzięki jego mobilności, wzrośnie ogólny poziom efektywności działań. Informacje o pracach nad takim pojazdem były już w ubiegłym roku, jednak nie ujawniano jego zdjęć. Do 2020 roku ma powstać cała rodzina pojazdów. Na razie powstał pierwszy prototyp wyposażony w zdalnie sterowany moduł uzbrojony w karabin maszynowy, ale oczekuje się będą również wersje z armatą 30/40 mm.


Nowy transporter pozwoli znacznie zwiększyć mobilność operacyjną izraelskiej armii co może wskazywać że postawiono na prowadzenie głębokich działań rajdowych na terytorium sąsiednich państw w miejsce konwencjonalnego przełamywania silnie umocnionego terenu co skończyło się porażką w Libanie. Nowy sposób działania może przypominać działania rajdowe dawnej armii Rodezji. Stało się to możliwe po zmianach na Bliskim wschodzie, zwłaszcza w Syrii, gdzie tereny przy granicy z Izraelem są opanowane przez siły Państwa Islamskiego. Obecnie strategia Izraela koncentruje się raczej na rozbijaniu państw sąsiednich od wewnątrz poprzez działania służb specjalnych i interwencje USA a dopiero później ewentualnym prowadzeniu działań Tsahalu jeśli wystąpi taka potrzeba lub możliwość.