Fot. Twitter Jan Sadkiewicz |
Jeżeli Rosja zdecyduje się na wojnę, po zajęciu Białorusi uderzy najpierw na Polskę, nie na kraje bałtyckie. Wynika to z kilku przyczyn. Polska jest ważniejszym obszarem strategicznym. Zajęcie najpierw Polski ułatwi zajęcie krajów bałtyckich później. Pisał o tym Ksawery Pruszyński. Gdyby Rosja uderzyła najpierw na bałtów, zajęcie Polski w następnej kolejności stałoby się niemożliwe. W tym sensie prezydent Kaczyński się mylił mówiąc w Tbilisi że "najpierw Gruzja potem Ukraina, następnie kraje bałtyckie a potem kto wie, może i Polska". Nie, Polska będzie przed krajami bałtyckimi. Uderzenie najpierw na Polskę pozwala osiągnąć zaskoczenie strategiczne które jest niezbędnym warunkiem powodzenia takiej operacji. Rosjanie wiedzą że jeżeli uderzyliby najpierw na bałtów, NATO wykorzysta terytorium Polski jako zaplecze do udzielenia pomocy krajom bałtyckim i wojska NATO pozostaną już na terytorium Polski. Dlaczego Rosja tak ociąga się z instalacją swoich baz na Białorusi? W bajki o "niepokornym i niezależnym prezydencie Łukaszence" mogą wierzyć tylko małe dzieci i użyteczni idioci. Jest to pośrednim dowodem że pragnie osiągnąć strategiczne zaskoczenie i na przykład pod przykryciem ćwiczeń, natychmiast po wprowadzeniu wojsk na Białoruś, uderzyć na Polskę. Gdyby Rosja utworzyła więcej stałych baz na Białorusi, Polska przystąpiłaby do rozbudowy swoich Sił Zbrojnych na wschodzie. Rosja straciłaby atut zaskoczenia i musiałaby przygotować znacznie większe siły do wykonania następnego kroku jakim byłoby uderzenie na Polskę. Wydaje się jednak że Rosja jest obecnie za słaba żeby bez użycia taktycznej broni jądrowej lub neutralizacji Ukrainy i NATO, uderzyć na Polskę. Ale czy możemy być pewni że władze na Kremlu nie zdecydują się użyć broni jądrowej? Czy nie działają już od lat w kierunku rozbicia jedności Zachodu? Ostatnie wydarzenia skłaniają do wielkiego niepokoju. Mówi się nawet o nowej Jałcie. Chiny są obecnie najważniejszym przeciwnikiem USA a w konfrontacji z Chinami przychylność Rosji może być dla USA ważniejsza niż jakaś tam mała Polska.
Coś ostatnio pokazują się ty tzw. przekaziory...
OdpowiedzUsuńA abstrahując od propagandy to całkiem niedawno Łukaszenka spreparował cassus belli i ogłosił manewry w wrażym regionie operacyjnym... nawet wtedy nie podnieśliśmy gardy.
Skąd wiemy, że celem Federacji Rosyjskiej jest podbój i okupacja zarówno przynajmniej części terytorium RP jak i całości Państw Bałtyckich?
OdpowiedzUsuńCiężko by było okupować Mazowsze, umieszczając swoje wojska w klinie pomiędzy niezdobytą Litwą a niespacyfikowaną Ukrainą.
O wiele bardziej prawdopodobne się wydaje podważenie samej wiarygodności NATO przez wybicia na Litwie korytarza do Kaliningradu, czy utworzenie jakichś zbuntowanych, prorosyjskich prowincji na Łotwie i Estonii.
Bolszewicy chcieli zanieść rewolucję co najmniej do Niemiec - "po trupie Białej Polski" - putiniści nie są tak ambitni.
Miło słyszeć głos rozsądku
UsuńPrawda jest taka że Krym spotkał taki a nie inny los bo jest tam potężna i nowoczesna baza wojskowa rosyjskiej marynarki wojennej. Putin nie mógł pozwolić na to żeby Ukraina oderwała się od jego wpływów, poszła na zachód i zabrała tą niezwykle ważną strategicznie infrastrukturę ze sobą. To co się tam stało to nie był początek 3 wojny światowej jak wieścili wszyscy na zachodzie, tylko logiczne następstwo przewrotu politycznego w strefie buforowej. Dowód? Od przejęcia Krymu mieniło już 7 lat… a specnazu u nas jak nie było widać tak dalej ni ma…
Ruski trollu, kto dał Putinowi prawo wykonywania wyroków losu? Marks, Lenin, Aleksander Dugin? Nie możecie ścierpieć słabych państw w waszym sąsiedztwie, ścierwojady?
Usuń