W Moskwie odsłonięto pomnik Michaiła Kałasznikowa - rzekomego genialnego twórcy słynnego "automatu Kałasznikowa" - AK. Co ciekawe, na pomniku znajduje się przeniesiony rysunek niemieckiego karabinka szturmowego StG44 (Sturmgewehr 44). Jego twórcą był Hugo Schmeisser następnie wywieziony do ZSRS w 1945 roku. Karabinek niemiecki powstał kilka lat wcześniej niż jego rosyjski odpowiednik, jednak sowiecka propaganda zawsze twierdziła że podobieństwo AK do StG44 jest całkowicie przypadkowe i że obie konstrukcje nie są ze sobą w żaden sposób związane.
W latach 1943-45 wyprodukowano około 426 tysięcy karabinków StG44. Rosjanie przejęli ich linię produkcyjną, wyprodukowali kilkadziesiąt egzemplarzy a następnie wywieźli wszystko do Rosji.
AK różnił się od StG44 kilkoma szczegółami budowy, podobnie jak dzisiejszy czeski karabinek CZ 806 Bren 2 różni się od karabinka CZ 805 Bren. Wersja AK z 1946 roku bardziej przypominała niemiecki wzór.
W wersji z następnego roku doskonalono szczegóły wewnętrzne, zmieniono (na niekorzyść) kilka szczegółów zewnętrznych, żeby za bardzo nie przypominał swojego poprzednika. Rosjanie długo pracowali nad karabinkiem na nabój pośredni. Pierwszy konkurs ogłoszono w 1943 roku, kiedy karabinek Schmeissera był już w produkcji. Oprócz AK, był też Awtomat Bulkin, AB-46, AS-44 (Awtomat Sudajewa) również całkowicie przypadkowo podobny do StG44 i kilka innych. Jednak ostatecznie wygrał AK, twór nikomu wcześniej nieznanego pomocnika w biurze konstrukcyjnym Sudajewa. AK został przyjęty na uzbrojenie w 1949 roku a jego produkcję rozpoczęto w zakładach w Iżewsku.
A tu dom w Iżewsku w Rosji, przy ulicy Krasnej, gdzie po wojnie od 1945 do 1952 roku pracował razem ze swoim zespołem niemieckich inżynierów Hugo Schmeisser:
Gdy Schmeisser wrócił do Niemiec w 1952 i rok później zmarł, wszystkie wynalazki Kałasznikowa ustały...
Po 2 Wojnie Światowej do Rosji przeniesiono wiele niemieckich zakładów i biur konstrukcyjnych wraz z inżynierami i robotnikami. Ich wynalazki i opracowania ukazywały się pod nazwiskami Rosjan. Nie wypadało żeby żołnierz radziecki posługiwał się bronią skonstruowaną przez Niemca. To nieprawda że Rosjanie kradli w podbitych krajach zegarki, rowery, fortepiany - to wszystko zostało wymyślone w ojczyźnie proletariatu - ZSSR przez Zegarkowa, Rowerowa i Fortepianowa - wielkich radzieckich uczonych. Marszałek Stalin osobiście nadzorował które rozwiązania techniczne mogą być zastosowane, a które, z przyczyn politycznych - nie mogą. Podobnie jak dziś towarzysz Kim Dzong Un i jego poprzednicy. Zaś rosyjska propaganda skutecznie budowała legendę Korolowa, Kałasznikowa, Tupolewa i wielu innych, jednocześnie zwalczając zajadle wszystkie domysły o prawdziwym niemieckim, amerykańskim czy innym pochodzeniu ich wynalazków.
PS. Rosyjskie media już zapowiedziały że "błąd rzeźbiarza", zostanie naprawiony i z pomnika zniknie schemat StG44.
Mnie to wygląda na AKS74U. Radziecka propaganda lubiła takie zagrania po to by je potem łatwo oficjalnie zdementowac.
OdpowiedzUsuń