Minister obrony Rosji S. Szojgu powiedział wczoraj że "w odpowiedzi na rosnącą obecność sił USA w Polsce i krajach bałtyckich" Rosja przerzuciła dwie armie w rejon swej zachodniej granicy. Poza 2 armiami, zostały przerzucone także 3 zgrupowania wojsk powietrznodesantowych. Szojgu dodał że zajęło to 3 tygodnie. Siły te "zademonstrowały pełną gotowość i zdolność do wypełnienia zadań w celu zapewnienia bezpieczeństwa militarnego kraju". Dzięki tym krokom Putinowi już udało się wydębić deklarację prezydenta Bidena że gotów jest spotkać się z nim w celu omówienia spraw "ogólnych". Wygląda na to że Biden postąpił bardzo nieostrożnie nazywając niedawno Putina mordercą. Spowodowało to że władca Rosji poczuł się zmuszony skończyć udawanie przed swoimi kamratami w Moskwie że tylko dlatego nie rozpoczyna wojny iż Zachód uważa go naiwnie za gentlemana i może dzięki temu coś wytargować.
Dla obserwatorów ważniejsze jest jednak zebranie informacji o zdolności Rosji do przerzutu dużych jednostek na dalekie odległości. I tak przedwczoraj ukraiński dziennikarz Juri Batusow pisał że w składzie 16 dywizji i 44 brygad pancernych, zmotoryzowanych, desantowych, desantowoszturmowych, powietrznodesantowych i pulemiotnoartyleryjskich na wszystkich kierunkach strategicznych Rosji i za granicą, Rosja ma obecnie rozwiniętych 126 batalionowych grup taktycznych. Jednak poziom ich gotowości jest dalece niejednorodny. Wysoki stopień gotowości do wtargnięcia wzorem 2014 roku mają siły główne południowego i zachodniego okręgów, szereg związków centralnego i wschodniego okręgów, wojska powietrznodesantowe, samodzielne brygady marynarki wojennej. Batalionowe grupy taktyczne mogą być skierowane ze składu 2 pancernych i 6 zmotoryzowanych dywizji, 2 desantowoszturmowych i 2 powietrznodesantowych dywizji, 13 zmotoryzowanych, 2 pancernych, 4 desantowoszturmowych brygad i 3 baz wojennych. Ze 126 bgt, przeciw Ukrainie mogą być skierowane w czasie 2-3 miesięcy do 90 bgt. Pozostałe będą wykorzystane dla uzupełnienia i rozwinięcia komponentów rezerwowych. Oznacza to że scenariusz dużej wojny może leżeć na stole ale decyzja jeszcze nie została podjęta.
Dyslokacja rosyjskich armii w Europie, grafika sprzed kilku lat. Obecnie dyslokacja uległa zmianie, w rejonie zachodniej granicy Rosji przybyły dwie armie. |
Batalionowa grupa taktyczna to wzmocniony batalion mający kilka dodatkowych kompanii uzyskiwanych z innych batalionów i poddziały ze szczebla pułku/brygady/dywizji, np. 1-2 kompanie czołgów, 2-3 kompanie zmechanizowane, dywizjon artylerii, bateria przeciwlotnicza, bateria rakiet, kompania saperów, pododdział walki elektronicznej, specjalny, zaopatrzenia, medyczny, remontowy. Taka grupa może liczyć 800-1000 i więcej żołnierzy. Można przyjąć że jedna rosyjska brygada lub pułk może wydzielić 1-2 batalionowe grupy taktyczne w zależności od poziomu swojego ukompletowania. Nie należy mylić łącznej liczebności tych grup z liczebnością wszystkich wojsk rosyjskich rozmieszczonych w regionie bo wiadomo że liczebność żołnierzy zabezpieczenia na szczeblu armii jest większa niż tych w "linii".
Do wczoraj, jak poinformował Główny Zarząd Wywiadu Min.Obrony Ukrainy, dowództwo rosyjskie przerzuciło do granic z Ukrainą i na Krym 16 batalionowych grup taktycznych. Wcześniej Ukraińcy oceniali że w pobliżu granic Ukrainy na stałe rozmieszczonych jest 28 rosyjskich batalionowych grup taktycznych a Rosja przerzuca dodatkowo jeszcze 25 takich grup. Proces koncentracji wojsk miał trwać do końca kwietnia. Jednak prawdopodobne jest że po zgodzie Bidena na rendez-vous z Putinem, narastanie wojsk może zmniejszyć tempo.
W 2014 roku Rosja wystawiła przeciw Ukrainie 39 batalionowych grup taktycznych jednak z powodu niskiego poziomu gotowości jednostek były one kompletowane z różnych oddziałów w długim czasie i dlatego użyć ich jednocześnie Rosja nie zdołała, musiała wprowadzać je do boju stopniowo i zmieniać rotacyjnie. W 2015 roku przyspieszono reformę i zwiększono poziom ukompletowania jednostek. Jednak obecna ilość rosyjskich wojsk przy granicy z Ukrainą nie dorównuje jeszcze tej z 2014 roku i nie są one w stanie prowadzić głębokich operacji zaczepnych na Ukrainie. Obecnie Ukraina może wystawić około 80 batalionowych grup taktycznych.
Interesujące jest które armie Rosja przerzuciła na zachodnią granicę. Tego Szojgu nie powiedział ale prawdopodobne jest że jedną z nich może być 2 Armia z dowództwem w Samarze z Centralnego Okręgu Wojskowego. Kolejną może być 41 Armia z dowództwem w Nowosybirsku na co może wskazywać zaobserwowany transport czołgów 74 Brygady Zmechanizowanej bazującej na co dzień niedaleko Nowosybirska lub 56 Armia z Południowego Okręgu Wojskowego. Interesujące jest również dokładnie na który odcinek zachodniej granicy przesunięto te armie? Dziwne że Szojgu wymienił nasz kraj jako główną przyczynę tego przesunięcia, ma to być zapewne jakaś pogróżka. Wiadomo jednak że narastanie wojsk odnotowano w obwodach briańskim, rostowskim i woroneskim oraz na zaanektowanym Krymie.
Obecnie w Europie znajduje się 9 rosyjskich armii i 4 korpusy wojsk lądowych nie licząc 2 korpusów białoruskich które też są praktycznie częścią rosyjskich sił zbrojnych. Polskie MON powinno już podnosić poziom gotowości wojsk jeśli chce uniknąć zaskoczenia bo może być i tak że równie dobrze w pewnym momencie te armie zostaną skierowane na Białoruś. Już kilka dni temu zauważono kolumnę rosyjskich beteerów na Białorusi w pobliżu granicy ukraińskiej. Niestety pogróżki Łukaszenki powodują że nasze MON jest sparaliżowane. W przypadku obecnych rządów ignorancja i chorobliwa nieufność do własnych podwładnych wiąże się z unikaniem podejmowania decyzji co ma nie tylko wpływ na wieloletnie opóźnienia w modernizacji technicznej ale może się powtórzyć sytuacja z 1939 roku kiedy kilka razy odkładano mobilizację żeby nie drażnić sojuszników. Wiedzą o tym i doskonale rozgrywają Rosjanie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz