8 wrz 2014

Co w obecnej sytuacji pownniśmy zrobić przede wszystkim?

Rosja coraz częściej grozi Polsce uderzeniami jądrowymi, nasi sojusznicy na szczycie w Walii pokazali że nie mają chęci nas bronić. Co w takiej sytuacji powinniśmy zrobić przede wszystkim?

Chyba wszyscy już uświadomili sobie (politycznego folkloru w rodzaju "króla" Korwina Mikke i innych klientów Moskwy nie liczę) że przejście na stronę Rosji czy próby podlizywania się, nic nie dadzą. Próbował tego Donald Tusk ze swoim nierządem PO-PSL, nic z tego nie wyszło. Rosja reaguje jak typowy drapieżnik - daj jej palec, będzie chciała całą rękę. Jej celem jest odbudowa imperium. Polska jako suwerenne państwo, nie jest jej do niczego potrzebna (jak mówił nadworny ideolog Putina, prof. Dugin). Dlatego musimy się przygotować na najgorsze.

Najpewniejszym sposobem obrony (i właściwie jedynym skutecznym) w dzisiejszym świecie jest odstraszanie nuklearne. Niestety rządy Kaczyńskiego i Tuska przekazały Rosji cały zapas polskiego wzbogaconego uranu (około 1000 kg) z którego można było w krótkim czasie zbudować 25-26 ładunków jądrowych. Akcja przekazywania zakończyła się na początku 2010 roku i zaraz potem nastąpił a katastrofa w Smoleńsku. Wszystko wskazuje na to że te dwa wydarzenia mają ze sobą ścisły związek. Rosja nigdy nie zaatakowałaby państwa mogącego odpowiedzieć bronią jądrową lub państwa "progowego" jakim była Polska.

Moglibyśmy starać się o przystąpienie do programu NATO Nuclear Sharing dostosować nasze F-16 do przenoszenia amerykańskich bomb jądrowych B61. Niestety, po Smoleńsku pełnię władzy zdobyła PO, partia oszustów i zwykłych sprzedawczyków, w dodatku silnie powiązana wieloma nićmi z siłami starego systemu. Rosja ma na nich rozliczne haki (próbkę dały nagrania z restauracji "Sowa i przyjaciele") i jest mało prawdopodobne żeby ci politycy (a raczej zwykłe lumpy w garniturach) zdobyli się na taki krok. Powinniśmy więc przygotować się na najgorszy wariant rozwoju sytuacji.

Trzeba przestać oszukiwać społeczeństwo że uratuje nas program "Polskie kły" które mogą "wyrosnąć" najwcześniej za kilka lat, a i tak użycie ich jako odpowiedź na pojedyncze uderzenie jądrowe, np. na Warszawę, tylko spotęgowałoby odwet Rosji. "Polskie kły" są potrzebne, ale jako niezbędny element klasycznych sił zbrojnych, tak jak w każdym porządnym kraju (nawet Finlandia ma wyrzutnie MLRS M270 i pociski JASSM). W planowanym kształcie jest to broń o znaczeniu tylko taktycznym i taktyczno-operacyjnym, nie strategicznym i jako taka nie zmieni naszego położenia.

Putin spowodował że mamy do czynienia, jeżeli nie z początkiem 3 wojny światowej, to przynajmniej z powrotem do zimnej wojny. Biorąc to pod uwagę, musimy podjąć działania adekwatne do sytuacji. Takie, które mogą podnieść bezpieczeństwo już teraz a nie za kilka lat. Przede wszystkim trzeba w obecnej sytuacji:

- Zwrócić się do sojuszników o użyczenie nowoczesnych zestawów przeciwrakietowych i przeciwlotniczych takich jak Patriot PAC-3 i THAAD na zasadach podobnych jak dla Turcji.
 - Bezprzetargowo, w związku z pilną potrzebą operacyjną, zakupić zestawy przeciwlotnicze i przeciwrakietowe (w tym dalekiego zasięgu - obecnie nie ma takich w planie modernizacji). Niestety ich produkcja trwa kilka lat a propozycję przekazania zestawów Patriot z Niemiec, rząd Tuska odrzucił).

Równolegle lub nawet w pierwszej kolejności, powinny być podjęte działania związane z ochroną ludności:

- Przygotować schrony dla ludności w Warszawie i innych dużych miastach i budować nowe (Rosja już w 2009 roku, przygotowując się do wojny, uruchomiła taki program, zakładał on wybudowanie tylko w Moskwie do 2012 roku 2 tysięcy nowych schronów). Większość schronów jest zamieniona na składy rupieci czy wynajęta firmom komercyjnym. Trzeba je oczyścić i uporządkować. Wbrew pozorom jest to poważny problem bo atak, z tego co się słyszy i czyta, może przyjść w każdej chwili, Putin jest nieobliczalny. Należy też zmienić prawo aby zmusić inwestorów budowlanych do obowiązkowego wyposażania w schrony wszystkich nowych budynków, podobnie jak to jest w Szwajcarii.

- Reaktywować Obronę Cywilną. Armia jest zawodowa, ale służba w OC może i powinna być z poboru (4-5 miesięczna). Trzeba też przywrócić przedmiot PO (Przysposobienie Obronne) w szkołach. Polacy domagają się przeszkolenia obronnego, więc będą je mieli, w zakresie najbardziej dla nich przydatnym.

Oprócz tego należy przygotować struktury obronne do reakcji na prowokacje i incydenty zbrojne oraz nowy model wojny zaprezentowany przez Rosję na Ukrainie.
Rosja może podjąć wobec Polski i jej obywateli prowokacje takie jak:
- Porwania na swoim terytorium polskich funkcjonariuszy poaństwowych, pobicia i zabójstwa obywateli.
- Zabór mienia, statków, samolotów cywilnych a nawet mniejszych okrętów, także na wodach państw trzecich.
- Rajdy grup terrorystycznych na terytorium Polski.
- Incydenty graniczne na lądzie, morzu i w powietrzu.
- Ataki na przedstawicieli rządu, ważne osobistości świata kultury (zamachy terrorystyczne).
Najgroźniejsze oprócz bezpośredniego ataku, mogą być próby wywołania rebelii na obszarze jednego lub kilku regionów, na przykład na Śląsku lub w rejonie Białegostoku. W takiej sytuacji w pierwszym rzędzie kluczowe znaczenie ma lojalność policji i innych służb MSW oraz właściwe jej współdziałanie z wojskiem i kontrwywiadem.

Wszystkie te rodzaje ataków będą połączone z działaniami w przestrzeni informacyjnej. Posiadając przewagę w przestrzeni informacyjnej można nie tylko wygrać wojnę ale nawet nie dopuścić do jej wybuchu. Już Napoleon Bonaparte mawiał że "Cztery nieprzyjazne gazety są groźniejsze od tysiąca bagnetów". Przy okazji przytoczmy inne powiedzenie Napoleona: "Rządy dotrzymują słowa tylko wtedy, gdy są do tego zmuszone lub gdy jest to dla nich korzystne". Nie bez przyczyny kremlowska mafia szykując się do wojny, już kilka lat temu uruchomiła anglojęzyczną telewizję "Russia Today". Ukraińcy poszli po rozum do głowy dopiero gdy wojna już rozkręciła się na dobre i też niedawno uruchomili telewizję "Ukraine Today". Polska powinna uruchomić całodobową telewizję anglojęzyczną prowadzoną przez dziennikarzy z W. Brytanii i USA, władających natywnym angielskim.  Trzeba też myśleć o pozyskiwaniu osobistości, najbardziej wpływowych polityków i przedstawicieli mediów świata, zwłaszcza w USA, W. Brytanii, Francji, to co Rosja robi od dziesięcioleci. Nie po to by dezinformować Zachód, tak jak robi to Rosja, ale przeciwnie - żeby prostować kłamstwa Rosji.

W nowym modelu wojny większe znaczenie niż wojska pancerne ma piechota, wojska specjalne, artyleria i śmigłowce. Po doświadczeniach na Ukrainie, Rosjanie zamierzają znacznie zwiększyć liczebność wojsk powietrzno-desantowych, przy czym w czasie tej wojny wykorzystują je bez desantowania z powietrza, jako elitarną lekką piechotę. Walka może toczyć się często w rejonach zurbanizowanych, z wykorzystaniem wojsk specjalnych i lokalnych grup zbrojnego podziemia. Patrząc na mapę, innym najbardziej prawdopodobnym terenem starcia z Rosją jest teren lesisto-jeziorny Mazury i Suwalszczyzna. W takim terenie najważniejsza jest piechota. Dlatego my również powinniśmy rozwijać jednostki elitarnej lekkiej piechoty jakimi są 6BPD i 25BKPow. Powinniśmy też odtworzyć zmotoryzowane wojska OT, zwłaszcza na wschodzie kraju.Na początek po kilka batalionów na województwo. Bitność z jaką walczą bataliony Gwardii Narodowej i OT na Ukrainie poddaje w wątpliwość tezy o bezwzględnej przewadze armii zawodowej. 

Czołgi pełnią obecnie częściej rolę wozów wsparcia piechoty niż przełamania, dlatego mogą być słabiej opancerzone. W tej roli nadal dobrze będą spisywać się stare T-72, trzeba tylko wyposażyć je w nowoczesne przyrządy obserwacyjno-celownicze (nokto i termowizyjne). Również BWP-1 będą nadal spełniały swoją rolę po remoncie standardowo połączonym z modernizacją przyrządów obserwacyjno-celowniczych i wyposażeniu w nowe ppk. Śmigłowce w obronie, o ile będziemy bronić się sami (co jest najbardziej prawdopodobne), będą działać najczęściej pod parasolem własnej opl, nad własnymi wojskami. Dlatego w przetargu na nowe śmigłowce wielozadaniowe, warto wybrać takie, które oprócz transportowej, mogą pełnić rolę śmigłowców bojowych, które łatwo wyposażyć w podwieszenia ppk i które mogą być kompatybilne z przyszłymi śmigłowcami uderzeniowymi.

Niezwykle pilna jest modernizacja artylerii. Stanowiące gros polskiej artylerii stare zestawy 2S1 Goździk 122mm , należy zachować w brygadach jako drugi dywizjon przeznaczony do wzmocnienia batalionów, a jako główne na szczeblu brygady, i dywizji, wprowadzić  jak najszybciej dywizjony wyposażone w dawno oczekiwane haubice 155mm Krab. Dużą liczbę posiadanych wieloprowadnicowych wyrzutni rakiet Grad/Langusta, należy wykorzystać przesuwając część z nich na szczebel brygady skąd zostały błędnie wycofane kilka lat temu. Nowo rozwijane lekkie haubice samobieżne Kryl można będzie wprowadzić na wyposażenie tylko 6 BPD, ponieważ dla brygad zmechanizowanych lepiej nadaje się haubica Krab górująca nad Krylem mobilnością taktyczną i odpornością. W pułkach artylerii należy jak najszybciej wprowadzić wyrzutnie większego kalibru takie jak HIMARS, przy tym trzeba zrezygnować z programu Homar jako zbyt opóźnionego. Można też rozważyć pozyskanie wyrzutni M270 MLRS ze składów armii USA wraz z pociskami ATACMS o zasięgu 300km. Tu trzeba nadmienić że Rosja opracowała nowe pociski ziemia-ziemia średniego zasięgu, klasy GCLM, ale zadanie walki z nimi musi spaść na obronę przeciwlotniczą. Odpowiedzią na nie może być zakup pocisków JASSM-ER lub opracowanie własnych pocisków manewrujących średniego zasięgu (obejmującego Moskwę).

Walcząc samotnie, przy miażdżącej przewadze przeciwnika, będziemy musieli opuścić rejony przygraniczne prowadząc działania opóźniające i odwrotowe sił głównych. Dlatego ważne jest, żeby na opuszczonych czasowo terenach mieć przygotowane grupy działań nieregularnych. Mogą to być żołnierze wojsk OT a także grupy nieetatowe złożone z ochotników. Trzeba je zawczasu przygotować do działania w podziemiu, wybierając oczywiście sprawdzonych i pewnych ludzi.

 Posiadając silną obronę przeciwlotniczą i przeciwrakietową, zdolność do przeciwdziałania ogniowego rosyjskim pociskom operacyjno-taktycznym oraz działaniom niekonwencjonalnym, moglibyśmy myśleć o dalszym trwaniu naszej państwowości (bez "bulu" ale z nadzieją).

Pewnym optymizmem napawa, że politycy obudzili się wreszcie z zimowego snu i zaczynają przebąkiwać nawet o zwiększeniu wydatków na wojsko. Jednak ten optymizm osłabia fakt, że może być już za późno na modernizację, podobnie jak w 1939 roku. W chwili obecnej trzeba skupić się na remontach posiadanego ale niesprawnego sprzętu i uzbrojenia, produkcji amunicji wyposażenia pojedynczego żołnierza. Na przykład dlaczego jeszcze nie są zamawiane granatniki rewolwerowe 40mm z Tarnowa? Dlaczego nie kupuje się głowic do RGP-7 o większej przebijalności i nie prowadzi się prac nad pozyskaniem nowych granatników przeciwpancernych? Jeśli skupimy się na pozyskaniu najważniejszych rodzajów uzbrojenia, będących już w produkcji i posiadanych na zbyciu przez sojuszników, można wyraźnie i stosunkowo szybko wzmocnić potencjał obronny nawet przy niewielkim zwiększeniu budżetu MON.


12 komentarzy:

  1. Xawras Wyżryn9/09/2014

    Dobre!

    OdpowiedzUsuń
  2. Anonimowy9/11/2014

    Jedna uwaga - wyekspediowaliśmy do rosji zużyte pręty paliwowe - zawierające oczywiście Pluton i Uran 235, jednak aby wykorzystać je w broni jądrowej, należy najpierw przeprowadzić izolację izotopową. A to już nie takie hop-siup cytując klasyka.

    Zbudowanie instalacji izolacji izotopowej, to co najmniej rok, o ile nie chcemy skazić pół Polski i sporej części Bałtyku (vide cała masa problemów z ruskim Mayak-iem). A i to - jeżeli będziemy mieć know-how. Do tego dochodzi czas, jaki zajmie sam proces separacji.
    O kwestii budowy samej broni nie wspomnę nawet - prosta bomba a'la Hiroshima to pikuś, ale za to ogromne marnotrawstwo materiałów rozszczepialnych. O ile byłoby w zakresie naszych możliwości tworzenie broni doładowanych (fusion boosted fission), to konstrukcja broni termojądrowej już nie. Krótko mówiąc, od podjęcia decyzji do zbudowania pierwszej bomby atomowej (lub boosted) upłynęłoby 2,5-4 lat a termojądrowej ok. 8-10 lat. O problemach na forum międzynarodowym nie wspomnę.

    Inna kwestia, że Japonia, Niemcy (rechot historii dla pomnych II WŚ) i Korea Południowa mają pełną kontrolę nad całym cyklem paliwowym i spore zapasy wzbogaconego uranu i plutonu. Nikt o tym głośno nie mówi, ale te kraje mogą stworzyć zaawansowane bronie typu boosted w przeciągu 4-16 tygodni. Konstrukcja broni termojądrowej (bez pomocy innych mocarstw nuklearnych) zajęła by im ok. roku i co najmniej 3-8 próbnych wybuchów (2-3 jeżeli mają porządne modele komputerowe eksplozji jądrowych) zanim zostałaby zminiaturyzowana do poziomu akceptowalnego przez rakiety balistyczne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anonimowy9/11/2014

      zanim MASA zostałaby zminiaturyzowana do poziomu akceptowalnego przez rakiety balistyczne.

      Usuń
  3. Anonimowy9/11/2014

    W latach 1990 w jednym z artykułów w PWL proponowano użycie fugasa jądrowego w obronie na głównym kierunku operacyjnym w razie ataku ze wschodu. Takie urządzenie jest o wiele łatwiej zbudować niż głowicę rakiety czy nawet bombę. Wtedy obowiązywała doktryna obrony totalnej czyli wykorzystywano wszystkie posiadane siły i środki. Dziś nie ma już materiałów do budowy takiego urządzenia a i doktryny sensownej chyba też nie ma.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anonimowy9/11/2014

      Zupełnie niepraktyczna broń, a opad radioaktywny ogromny. Broń jądrowa nie jest żadnym atutem dopóki:
      - nie posiada się środków donoszenia i głowicy, która się na nich zmieści
      - nie posiada się możliwości second-strike (czyli w praktyce całej triady nuklearnej).

      Poza tym ruscy nigdy się nie cackali, kiedy przychodziło do planów ataku na zachód. Pierwszy rzut i tak był na straty, drugi spokojnie przeszedłby przez skażoną strefą (ich czołgi są projektowane na okoliczność zastosowania ABC).

      Usuń
    2. Anonimowy9/12/2014

      A o broni neutronowej słyszał? To tak a propos opadu radioaktywnego, jakbyś nie zrozumiał. Ogólnie bzdury wypisujesz. Wystarczy jeden ładunek żeby agresor dziesięć razy się zastanowił zanim spróbuje zaatakować. A przecież chodzi o odstraszanie a nie doktrynę obustronnego gwarantowanego zniszczenia.

      Usuń
    3. Anonimowy9/12/2014

      Kpisz, czy o drogę pytasz? To w końcu fugas (bardzo prosta mina jądrowa) czy bomba neutronowa (naprawdę skomplikowana broń TERMOJĄDROWA).

      Dla wyjaśnienia - minę jądrową to broń z kategorii ADW - Area Denial Weapon - zakopujesz, detonujesz podczas przejścia sił wroga i skażasz jego siły oraz teren. Poczytaj o Blue Peacock (ostatecznie niewdrożone) albo popytaj saperów LWP szkolonych w latach osiemdziesiątych, którzy mieli rozbrajać takowe na terenie RFN w razie wojny.



      Zresztą cała ta dyskusja i tak pozbawiona jest sensu - ze zużytych prętów paliwowych mogliśmy zrobić co najwyżej brudną bombę.

      Usuń
    4. Anonimowy9/12/2014

      Jeszcze jedno - odstraszanie? Jedną atomówką możesz odstraszać cywilizowany kraj, a nie rosję. Myślisz, że gdyby ruscy chcieli na nas napaść, przejęliby by się jedną bombą? Ci ludzie chcieli poświęcić cały 1. rzut strategiczny (wszystkie swoje siły z baz na terenie państw satelickich + armie tychże) podczas III WŚ.

      Inna kwestia, że naruszenie NPT ściągnęło by na nas gromy i wylądowalibyśmy paradoksalnie na łasce Rosji - bo politpoprawna EU nie chciałaby mieć z nami nic do czynienia.



      Myślałem, że poziom czytelników tego bloga jest choć odrobinę wyższy - szkoda gadać. Mam tylko nadzieję, że nie jesteś wojskowym, tylko jakimś małolatem. Chociaż patrząc na żałosny stan naszej armii wszystko jest możliwe. Jak to było - nie matura, lecz chęć szczera...?

      Usuń
  4. Anonimowy9/12/2014

    Zgodnie z twoją teorią o nieprzydatności broni jądrowej, żaden kraj jądrowy nie powinien jej w tej chwili posiadać, bo każdy, w chwili kiedy wchodził w jej posiadanie, nie miał całej triady nuklearnej. Poziom logiki zaiste godny bywalca wyższego piętra (na trzepaku). Jedna atomówka może podnieść poziom opłacalności ataku powyżej akceptowalnego dla przeciwnika, na tym polega odstraszanie. Bzdur o pierwszym rzucie strategicznym aż żal komentować. Pobudka, Układu Warszawskiego już nie ma, towarzysz Breżniew leży w grobie. Putin mówi że nie da się wciągnąć w nowy wyścig zbrojeń, coś się zmieniło na Kremlu. Ostatnia kwestia, gromy UE. Każdy zakompleksiony mieszkaniec postkolonialnego kraju, patrzy w pierwszej kolejności, co by o nim powiedzieli za granicą, gdyby, nie daj Boże, zachował się inaczej niż się od niego oczekuje. A ja ci powiem, drogi Anonimowy Bambo, że gówno mnie to obchodzi. Z chwilą ataku na Polskę, i każdy inny kraj, wszystkie podpisane konwencje idą do kosza. inne kraje są na tyle mądre, że nie podpisują głupich konwencji, lub są w stanie się z nich wycofać. Wszystko przed nami.

    OdpowiedzUsuń
  5. Anonimowy9/13/2014

    "Zgodnie z twoją teorią o nieprzydatności broni jądrowej, żaden kraj jądrowy nie powinien jej w tej chwili posiadać, bo każdy, w chwili kiedy wchodził w jej posiadanie, nie miał całej triady nuklearnej"

    Bardziej idiotycznego argumentu nie słyszałem. To w latach 50tych były rakiety balistyczne? Albo wyposażone w nie łodzie podwodne? To wszystko zostało dopiero wynalezione w kolejnych latach w odpowiedzi na ewoluującą zimną wojnę a arsenały i wyposażenie ZSRR i USA był rozwijane w miarę symetrycznie.

    Zapewne wspomnisz o Indiach i Pakistanie. One jednak prowadzą swój konflikt w oderwaniu od innych mocarstw jądrowych. Natomiast my, malutki kraj z jedną głowicą stanęlibyśmy naprzeciw mocarstwa jądrowego. To byłoby samobójstwo.



    "Pobudka, Układu Warszawskiego już nie ma, towarzysz Breżniew leży w grobie. Putin mówi że nie da się wciągnąć w nowy wyścig zbrojeń, coś się zmieniło na Kremlu"

    Putin to spadkobierca nie Breżniewa a starego KGBisty Andropowa.
    Swoją drogą widzę, że musisz darzyć Putina wysoką estymą, skoro wierzysz we wszystko co mówi. A prawda jest taka, że od 10 lat ruscy systematycznie doskonalą swoje SRBMy i budują schrony (pod górami Yamantau i Kosvinsky) i bóg jeden wie co jeszcze robią. Być może to prawda, że Putin nie da się wciągnąć w NOWY wyścig zbrojeń, bo już od dawna prowadzi w "starym".



    "Ostatnia kwestia, gromy UE. Każdy zakompleksiony mieszkaniec postkolonialnego kraju, patrzy w pierwszej kolejności, co by o nim powiedzieli za granicą, gdyby, nie daj Boże, zachował się inaczej niż się od niego oczekuje."

    Powyższe świadczy tylko o twojej ignorancji. Sprawdź bilans wymiany handlowej. Zamknięcie rynku UE doprowadziłoby do bankructwa kraju w przeciągu 3 miesięcy.



    "A ja ci powiem, drogi Anonimowy Bambo, że gówno mnie to obchodzi. Z chwilą ataku na Polskę, i każdy inny kraj, wszystkie podpisane konwencje idą do kosza.

    Brawo, okryłeś Amerykę, poznałeś prawdę objawioną, jesteś z siebie dumny? Przecież to oczywiste.



    "inne kraje są na tyle mądre, że nie podpisują głupich konwencji, lub są w stanie się z nich wycofać. Wszystko przed nami."

    Taaak, głupie kraje podpisujące głupie konwencje. Znowu pokazałeś klasę. Dla twojej wiadomości NPT nie przestrzegają Sudan Południowy, Indie, Pakistan, Korea Północa i Izrael. Wszyztkie, za wyjątkiem Izraela to głęboki trzeci świat - i zostaną na tym poziomie przez najbliższe 30 lat albo i dłużej. A i Izraela nie nazwałbym mądrym - przez swoje głupią religijno-nacjonalistyczną politykę prędzej czy później zostanie zmieciony przez Arabów. I nawet jego triada nuklearna tu nie pomoże.

    OdpowiedzUsuń
  6. Proszę skierować emocje na bardziej konstruktywne cele niż pyskówka na blogu. Inaczej będę musiał ciąć. Pozdrawiam, autor.

    OdpowiedzUsuń
  7. Xawras Wyżryn9/15/2014

    Dziwnie nie potrzebne pojazdy osobiste. Zakładam że każdemu czytelnikowi bloga przyświeca ta sama idea. Więc Panowie po trzykroć proponuję zastanowić się gdzie jest wróg i nie szarżować wzajemnie na siebie.

    OdpowiedzUsuń