21 cze 2021

Javeliny wkroczą szerzej

 Jak podał portal wojsko-polskie.pl zestawy ppk Javelin wejdą również na uzbrojenie wojsk operacyjnych. Jako pierwsza zostanie w nie uzbrojona 4 Warmińsko-Mazurska Brygada OT. Jednak oprócz brygad WOT, w ppk. Javelin wyposażona zostanie również 16 Dywizja Zmechanizowana. Wspólne szkolenie operatorów z obu jednostek planowane jest już na jesień tego roku. Efekty ćwiczeń będą przedstawione na poligonie w Bemowie Piskim. Jest to dosyć zaskakująca wiadomość bo główną przyczyną dla której ich wprowadzenie na uzbrojenie tłumaczył dowódca WOT był fakt że są to zestawy bardzo proste w obsłudze a więc idealne dla żołnierzy terytorialnej służby wojskowej mających niewiele czasu na szkolenie. Tymczasem 16DZ jest w pełni zawodowa, dlaczego więc po prostu nie można kupić dodatkowe zestawy Spike LR które już są na jej uzbrojeniu? Jakie inne przyczyny mogły zadecydować o takim zamiarze? Może chodzi o sytuację geopolityczną? Kryzys spowodowany poczynaniami Rosji wymusił zdecydowane przyspieszenie przygotowań obronnych? Nie ulega wątpliwości że zakład Mesko w kooperacji z Izraelem nie jest w stanie dostarczyć nowych zestawów ppk w takim tempie jak mogą to zrobić USA. Jednocześnie kłopotem może być sama sytuacja w Izraelu gdzie do władzy doszły partie skrajnie szowinistyczne a premierem został polityk oskarżający Polskę o współudział w "holokauście". W tej sytuacji zamawianie dużej partii Spike LR byłoby zbyt ryzykowne - lepiej kupić w USA Javeliny i pracować nad pełną polonizacją Spika lub przyspieszyć prace nad rodzimym Moskitem LR? Ciekawe jest jakie nastąpią zmiany w strukturze pododdziałów? Na przykład do kompanii zmechanizowanych wejdą sekcje Javelinów? Można sobie wyobrazić po jednym zestawie w każdej drużynie wsparcia (np. zamiast moździerza LM-60). Wiadomo że jeśli nie liczyć archaicznych Malutek, dotychczasowa liczba wyrzutni ppk w batalionie jest śmiesznie mała - 6 zestawów przy zalecanej przez NATO liczbie co najmniej 30. Uzbrojenie w Javeliny drużyn wsparcia w kompaniach zmechanizowanych pozwoliłoby zwiększyć liczbę nowoczesnych ppk w batalionie do 18 wyrzutni. Byłby to dobry sposób na zapełnienie luki w zdolnościach batalionów jaką jest pozostawanie dużej liczby niezmodernizowanych BWP-1 do czasu wprowadzenia do służby BWP-1 z nową wieżą lub Borsuków. A może powstaną baterie ppk na szczeblu brygad? W każdym razie jest to pozytywna dla wojska informacja.



14 cze 2021

Rosną zdolności WOT

 Polecam wywiad z gen. Kukułą dowódcą WOT jaki ukazał się na portalu Defence24.

Wśród wielu tematów tam poruszonych, generał mówi o wprowadzaniu nowego uzbrojenia i strukturach w których zostanie umieszczone. Równolegle z formowaniem nowych brygad, w tych istniejących buduje się także potencjał wsparcia, szczególnie we wschodniej części Polski.

Większość brygad OT ma już na swoim wyposażeniu bezpilotowce rozpoznawcze FlyEye. Rozpoznanie obrazowe będzie jedynym rozpoznaniem w brygadach OT mającym swoje struktury. Dowództwo nie tworzy pododdziałów rozpoznania ogólnowojskowego wychodząc z założenia że każdy żołnierz jest "sensorem" rozpoznawczym (trochę podobnie jak w Wojskach Specjalnych) w swoim Stałym Rejonie Odpowiedzialności. Tu warto by się jednak w przyszłości zastanowić nad innym wyspecjalizowanym rodzajem rozpoznania jakim jest rozpoznanie elektroniczne i cybernetyczne. Bezpilotowce docelowo będą w każdej brygadzie. Warto wspomnieć że WOT w pewnym sensie może częściowo wypełnić tu lukę jaką jest słabość rozpoznania  powstała po likwidacji batalionów rozpoznawczych za czasu katastrofalnych rządów ministra Bogdana Klicha. Od niedawna te bataliony są z mozołem odbudowywane ale pamięć instytucjonalna, doświadczenie i wysiłek pokoleń zwiadowców zostały zmarnowane. 

Innym typem bezpilotowców obecnym w WOT są drony uderzeniowe krótkiego zasięgu Warmate.  Co ciekawe, jak wynika ze słów generała, będą one występować na wyposażeniu pododdziałów przeciwpancernych. Na uzbrojenie wchodzą również pierwsze zestawy ppk Javelin. Zdolności przeciwpancerne, jak mówi Kukuła, będą  umieszczone na poziomie batalionu i rozwijane przede wszystkim w brygadach rozmieszczonych we wschodnich województwach. Gen.Kukuła przekonująco tłumaczy potrzebę zakupu zestawów ppk Javelin. Kontekst w którym dokonano decyzji o ich zakupie jest zupełnie inny niż jeszcze kilka lat temu gdy wielu "ekspertów" sądziło że nastąpił koniec historii (i wojny w Europie do 2030 roku nie będzie). System Javelin jest powszechnie wykorzystywany w NATO, a nasz główny sojusznik dysponuje jego potężnymi zapasami. W domyśle - można liczyć na szybkie doposażenie w niego jednostek w razie narastania zagrożenia konfliktem na dużą skalę (szybsze niż gdybyśmy liczyli wyłącznie na przemysł krajowy). Z drugiej strony jego zakup  w niczym nie przekreśla planów opracowania i produkcji narodowego ppk. 

Dowódca WOT mówi że docelowo kompetencje do obsługi systemu Javelin będą rozwijane w większości sekcji lekkiej piechoty. To olbrzymia skala, dlatego w ramach pierwszego kontraktu pozyskano dużą ilość urządzeń treningowych, które będą wykorzystane bezpośrednio w jednostkach. Oznacza to prawdopodobnie że WOT chcą być przygotowane aby w razie dużego zagrożenia wojną rozwinąć szybko możliwości przeciwpancerne batalionów na wschodzie kraju do  takiego poziomu aby w plutonach lekkiej piechoty mogły być 3 zestawy ppk, w kompanii co najmniej  9 a w batalionie co najmniej 30, co jest zgodne z rekomendacją NATO odnośnie liczby zestawów przeciwpancernych w batalionie. Takie możliwości pozwalałyby pododdziałom lekkiej piechoty prowadzić obronę w ugrupowaniu wojsk operacyjnych jako pełnoprawna piechota. Wymagałoby to jednak zakupu ponad 1000 zestawów lekko licząc. Jest niemal pewne że zaraz odezwą się trolle FSB że po co nam Javeliny "z pustyni" i że wojny nie będzie a jak będzie to bardzo krótka i w ogóle nie ma sobie czym zawracać głowy, lepiej wspierać przemysł krajowy i poczekać kilka lat na patriotycznego Pirata nie mającego analogów w świecie. Ale taki jest urok wojny hybrydowej podsycanej przez katastrofalny upadek polityki informacyjnej MON.

Generał wspomniał też o kolejnych warstwach systemu obrony przeciwpancernej jakimi mają być ppk BLOS (naprowadzane bez bezpośredniej widoczności celu, być może Spike LR lub Moskit, które będą występowały prawdopodobnie w przyszłości na poziomie brygady) i ręczne granatniki przeciwpancerne na poziomie sekcji. Na te ostatnie wciąż nie zakończono postępowania co jest kuriozum tak monumentalnym że stanie się wkrótce symbolem nieudolności tych rządów niczym sznurek do snopowiązałki za rządów Gomułki.

Wyszkolono już pewną liczbę żołnierzy WOT którzy staną się operatorami przenośnych zestawów przeciwlotniczych Grom. Zostaną one przekazane z wojsk operacyjnych i będą wprowadzane do WOT w miarę wymiany ich na zestawy Piorun. W pierwszej kolejności trafią na szczebel brygad a potem, w miarę nasycania formacji, także na poziom batalionu.

Kolejnymi pododdziałami formowanymi w brygadach OT są pododdziały inżynieryjne. Zgodnie z wcześniejszymi informacjami w każdej brygadzie miała być kompania saperów. W sytuacji zagrożenia konfliktem, jak mówi gen. Kukuła, będą one realizować inżynieryjne przygotowanie terenu na potrzeby rozwijania sytemu obrony terytorialnej. Tak więc myśli się jednak i o tym. Jest to warte odnotowania o tyle że w teorii system OT składa się nie tylko samych wojsk terytorialnych ale również z terytorialnych organów dowodzenia, infrastruktury obronnej, formacji i organizacji pozamilitarnego układu obronnego i samoobrony zbrojnej społeczeństwa. Na wypadek zagrożenia dużą wojną WOT będą tylko częścią tego systemu i być może jego organizatorem. Wątpliwe jest tylko czy w przypadku szybkiego narastania zagrożenia, a przegrupowanie armii rosyjskich na Białoruś może zostać wykonane w kilka dni, MON zdoła zorganizować i rozwinąć taki system. Kiedyś między innymi na takie potrzeby istniały w MON pewne nadwyżki kadry oficerskiej ale zostały już dawno zmiecione przez hunwejbinów pod lotnym hasłem "za dużo wodzów, za mało Indian".

Powstaną też kompanie szkolne które będą formowały nowych terytorialsów aby uzupełnić ubytki tych którzy opuszczają formację w brygadach już istniejących. W nowych brygadach żołnierzy szkolą bowiem same pododdziały które są w trakcie formowania.

Link do wywiadu: https://www.defence24.pl/gen-kukula-bardzo-mocno-stawiamy-na-zdolnosci-przeciwpancerne-wywiad 

Aktualizacja: Podczas pokazowego pierwszego strzelania Javelinami na zakończenie kursu instruktorskiego 17 czerwca na poligonie pod Toruniem, dowódca WOT podał kilka dodatkowych informacji: Javeliny mają działać w ramach tworzonych grup niszczycieli czołgów (robocza nazwa). Będą to stałe grupy sytuujące się na ten moment na szczeblu batalionu lekkiej piechoty. Liczebnie grupy te będą wielkości pomiędzy plutonem a kompanią i będą składały się oprócz operatorów Javelinów i dronów uderzeniowych krótkiego zasięgu Warmate także saperów i snajperów wyposażonych w karabiny wielkokalibrowe. Do wyszkolenia operatora Javelina żołnierza służby terytorialnej, jak poinformował generał, potrzeba 8 dni (4 weekendy). Dowództwo WOT chce aby na kierunkach szczególnie zagrożonych Javeliny były nawet w sekcji piechoty. W kolejnej partii zakupów, symulatory zostaną skierowane również na ścianę zachodnią dzięki czemu umiejętność ich obsługi może objąć wszystkich terytorialsów. 

Komentarz: Dobrze że na szczeblu batalionu lekkiej piechoty pojawią się zdolności przeciwpancerne, jednak brakuje jeszcze możliwości wsparcia ogniem moździerzy który ma zasadnicze znaczenie dla piechoty. W niedalekiej przyszłości powinna być tam usytuowana grupa wsparcia uzbrojona w moździerze 81 mm lub przynajmniej 60 mm z dłuższą lufą bo te przeznaczone dla kompanii (LMP-2017) mają donośność tylko1300 m podczas gdy zasięg ognia na szczeblu batalionu wynosić powinien co najmniej 5 km. Na początek mogłyby to być moździerze takie jak LM-60D mające donośność 2330 m. Niedawno Ukraińcy opracowali moździerz 60 mm o donośności ponad 3,7 km. Kaliber 60 mm moździerza na szczeblu batalionu pozwoliłby zachować dużą manewrowość pododdziału wsparcia i unifikację zaopatrzenia w amunicję z kompanią. Jednak na dłuższą metę zwiększenie kalibru do co najmniej 81 mm wydaje się nieuniknione ze względu na słabość oddziaływania granatów kalibru 60 mm wobec nawet lekkich umocnień polowych a przy głębokim śniegu (pow. 50 cm) odłamki mają zbyt mały zasięg.