18 cze 2016

Rosja przesuwa brygady na zachód


 Przed spotkaniem ministrów obrony państw NATO w Brukseli, Putin próbował straszyć. Nagłośnił przesunięcie 2 brygad z głębi Rosji nad granicę z Białorusią i Ukrainą a następnie, przed samym spotkaniem NATO,  po raz kolejny postawił siły zbrojne w stanie gotowości zarządzając niezapowiedziane manewry w całym kraju. Pod koniec maja ogłoszono że "w związku z rosnącą aktywnością NATO" następuje przesunięcie 2 brygad z Centralnego Okręgu Wojskowego, w pobliże zachodniej granicy państwa. W rzeczywistości prace nad przesunięciem brygad prowadzono już w styczniu. Będą one prawdopodobnie stanowić zalążki nowych dywizji. Działania te wywołały niepokój na Ukrainie i na Białorusi. 28 Brygada Zmechanizowana z Jekaterynburga pod Uralem, zmieniła garnizon na Klince - 5 km od granicy z Białorusią. Rosyjska granica wbija się tu klinem pomiędzy Białoruś i Ukrainę ciążąc od północy nad Kijowem. Znajduje się tam również linia kolejowa i droga biegnąca wzdłuż południowej granicy Białorusi do Polski, umożliwiająca szybkie odcięcie Białorusi od Ukrainy i będąca najkrótszą drogą do Brześcia nad Bugiem i dalej do Warszawy. Z kolei 23 brygada z Samary, która już wcześniej działała w Donbasie, znalazła się w miejscowości Wałujki, 15 km od granicy z Ukrainą. Obie brygady weszły w skład 20 Armii Ogólnowojskowej Zachodniego Dowództwa Strategicznego.


 To i inne działania Rosji wywołały popłoch w Kijowie, gdzie prezydent Poroszenko w Sztabie Generalnym SZ Ukrainy zaczął mówić o groźbie inwazji na wielką skalę i o konieczności przygotowania planu powszechnej mobilizacji oraz utworzenia siatki partyzanckiej na wypadek okupacji Ukrainy. Również Białorusini zaczęli stawiać pytania o cel takiej koncentracji wojsk rosyjskich przy swojej granicy. Trzeba bowiem dodać że pojawiła się nie tylko nowa brygada w Klincach, ale też jest formowana nowa dywizja w okolicach Smoleńska. Ambasador Rosji na Białorusi A. Surikow, zapytany o przerzut wojsk nad granicę, odpowiedział sowieckim szablonem z czasów inwazji na Czechosłowację w 1968 roku, że... są to działania prewencyjne. Na granicy białoruskiej mają formować się "nowe siły skrajnie prawicowe", podobnie radykalne nastroje umacniają się na Ukrainie. "Tam za linią Prawego Sektora formują się nowe siły skrajnie prawicowe, bardziej radykalne", łgał jak z nut ambasador.

Jednocześnie daje się zauważyć zmiana taktyki Rosji. Po podjęciu przez ministrów obrony państw NATO w Brukseli uzgodnień w sprawie wysłania 4 batalionowych grup bojowych do krajów bałtyckich i Polski, serii dużych ćwiczeń a także zdecydowanych wypowiedzi ministra A. Macierewicza, rosyjska retoryka uległa złagodzeniu. W Petersburgu Putin przyznał to czego tak nie chciał i z czym tak walczył w ciągu niemal całej swojej dotychczasowej kariery - że Ameryka jest jedynym supermocarstwem i że Rosja zgadza się na to. W poprzednich latach mówił o "końcu świata jednobiegunowego", ale sankcje i zdecydowane działania NATO sprowadziły go na ziemię. Tak więc w najbliższym czasie będziemy mieć prawdopodobnie do czynienia z mieszanką rosyjskich gróźb wobec mniejszych krajów, zwłaszcza tych z "bliskiej zagranicy" i łaszenia się Moskwy do nóg USA.