9 lis 2021

Błędy i zaniechania rządu PiS mogą doprowadzić do wojny

 Jest taka stara zasada w dowodzeniu mówiąca że lepsza zła decyzja niż brak decyzji. To co dzieje się na wschodniej granicy nie jest żadną "zemstą Łukaszenki" jak twierdzą politycy PiS, ale precyzyjnie zaplanowaną operacją Kremla mającą wykazać słabość Polski i podzielić państwa Zachodu. Jeśli się uda, będzie rozszerzana aż do przejścia we wtargnięcie sił zbrojnych. Nieszczęściem naszego kraju są rządy absolutnych ignorantów w zarządzaniu państwem. Krajami takimi jak USA, Wielka Brytania czy Niemcy rządzą wielopokoleniowe elity państwowe wynajmujące polityków jak pracowników kontraktowych. Polską rządzą najczęściej ludzie z przypadku, którzy weszli do polityki bo im było blisko. Przeważnie absolwenci takich kierunków humanistycznych jak dziennikarstwo, politologia, polonistyka, socjologia, historia. Pozbawieni zdolności ścisłego, zdyscyplinowanego myślenia, na wszystko patrzą przez pryzmat intryg towarzyskich. Dlatego po odzyskaniu niepodległości Polska szybko została przejęta przez obce służby. Dziś, kto nie ma pleców w BND, CIA, Mossadzie, FSB czy choćby w białoruskim KGB, nie ma czego szukać w polskiej polityce. Nieliczni samodzielni są szybko eliminowani, nawet kiedy naiwnie próbują układać się z obcymi jak równy z równym. Służby pozostałe po PRL interesują się głównie szukaniem haków na przeciwników politycznych. Wojsko jest dawno spacyfikowane i pozbawione samodzielności. 

Kryzys na granicy był zapowiedziany przez Łukaszenkę już w kwietniu. Rząd Polski stracił kilka miesięcy nie robiąc nic a w sierpniu pan Kaczyński z towarzyszami udał się spokojnie na urlop. W tym czasie rządy Litwy i Łotwy wprowadziły już stan wyjątkowy i zaczęły budować zapory przeciwko nachodźcom. Co przeszkadzało żeby przewidzieć że to samo spotka Polskę, i podjąć podobne działania, zwłaszcza że ostrze propagandy ZBiR było od dawna skierowane głównie przeciwko nam?  Tym czymś były oczywiście główne media w Polsce które trzymają Kaczyńskiego za gardło. Nie podejmie on żadnej ryzykownej decyzji zanim nie wyczuje że jest na to przyzwolenie Czerskiej i Wiertniczej. A jeśli podejmie, szybko się z niej wycofa jak to było już wielokrotnie.

 Pierwszym i podstawowym zaniechaniem PiS było nieutworzenie (zapowiadanej kilka lat temu) anglojęzycznej telewizji która mogłaby tłumaczyć opinii publicznej sojuszników sytuację w Polsce. Dopiero teraz próbuje się ją tworzyć, ma być uruchomiona w przyszłym roku, jest to jednak za późno.* Kolejnym błędem rządu PiS jest utajnianie wszystkiego (słynne "wiem ale nie powiem" Kaczyńskiego). Pozwala ukryć własną niekompetencję i snuć prymitywne intrygi.  Szczególnie chętnie stosowane w ostatnich latach przez MON. Jest to wygodna taktyka ale na dłuższą metę prowadzi do katastrofy ponieważ pozostawia luki dla manipulacji przez co obniża zaufanie do tego co mówią rządzący i w rezultacie nastawia opinię publiczną przeciwko nim. Ludzie muszą  mieć informacje aby mogli właściwie oceniać sytuację i dobrze wybierać. Bez prawdziwej informacji nie ma demokracji. Wzorem powinny być tu USA gdzie dane publikowane oficjalnie przez Pentagon i Kongres są znacznie szersze i bardziej szczegółowe niż to co ujawnili hakerzy ze wschodu w korespondencji ministra Dworczyka.

 Następnym błędem było zbyt powolne odtwarzanie jednostek na wschodzie. Błaszczak mówił kilka lat temu że 18DZ nie będzie ostatnią którą planuje się sformować ale nie zrobiono nic (może poza tajnymi planami). Tu również PiS uległ grze Rosjan i Łukaszenki. Nakłady na obronę nie rosną w wystarczającym tempie. We wrześniu ogłoszono projekt budżetu MON na 2022 rok - zaplanowano 2,2% PKB - tyle samo jak w obecnym roku. Liczbowo będzie to więcej ale jak na kraj wchodzący właśnie w konflikt jest to za mało. Miejmy nadzieję że sejm te nakłady podniesie żeby nie trzeba było gasić pożaru kiedy będzie już za późno. Nawet nie potrzeba by było zwiększać nakładów żeby zadbać o nowocześniejsze oporządzenie żołnierzy. Jest to wbrew pozorom ważna sprawa. Nie wymaga dużych nakładów a poprawia poziom morale w wojsku. Żołnierz powinien wiedzieć że się o niego dba. Widok żołnierzy w przestarzałych kamizelkach taktycznych i czarnych polarach sprzed ponad 20 lat na granicy powoduje wściekłość. 

Błędem który popełnił prezydent A. Duda było skrócenie stanu wyjątkowego do 1 miesiąca. Rząd proponował 3 miesiące ale pan Duda stał się zakładnikiem swojej żony która ma ambicje wystartować w kolejnych wyborach. Następna rzecz: "szumny" plan wzmocnienia Straży Granicznej tylko o ok. 700 funkcjonariuszy w czasie kiedy liczba wysłanych na granicę żołnierzy sięgała już 7 tysięcy a dziś sięga 12 tys. i dalej rośnie też wzbudza przerażenie. Człowiek się zaczyna zastanawiać czy rządzą nami jacyś kompletni idioci którzy myślą że po zbudowaniu wyższego płotu pomysły Łukaszenki na destabilizację na granicy wyczerpią się? Żołnierze powinni tam przebywać tylko do czasu przyjęcia odpowiedniej liczby funkcjonariuszy do SG bo ich podstawowym zadaniem jest szkolić się na swoim sprzęcie i przygotowywać do prawdziwej wojny a nie służyć za zapchajdziurę. Tu kłania się brak odwagi polityków odnośnie odwieszenia obowiązkowej służby wojskowej. Gdyby to zrobiono tak jak zrobiono już dawno na Litwie, nie byłoby problemu z szybkim uzupełnieniem potrzeb w SG i wojska. 

Kolejną sprawą było zaprzepaszczenie szansy wygaszenia konfliktu przez zdecydowane rozprawienie się z atakującymi zapory. Zaniechanie zdecydowanego powstrzymania niszczenia zapór przez kilkunastoosobowe grupki skutkuje dziś tym że Łukaszenka bez problemów skierował na granicę tysiące. Wysłanie żołnierzy uzbrojonych w pełne ostrej amunicji karabinki a potem zakazanie ich użycia tylko ośmieszyło Polskę i pokazało jej słabość. Co będzie dalej? Łukaszenka prawdopodobnie będzie próbował utworzyć obozy "uchodźców" odgrodzone z jednej strony białoruskim drutem kolczastym a z drugiej polskim "murem". Potem uskrzydlony współczuciem opinii publicznej na Zachodzie, "zburzy ten mur" (nieprzypadkowo w Polsce padła ta fraza "mur" i to z kręgów rządowych) i pójdzie dalej wyzwalać. 


* Aktualizacja. Prace nad uruchomieniem kanału przyspieszono. Po wielomiesięcznych opóźnieniach (wcześniej mówiono że będzie uruchomiony w lutym, potem że w przyszłym roku), kanał TVP World nadał swój pierwszy program 18 listopada.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz