6 sie 2021

Nagły zwrot w wojnie hybrydowej Łukaszenki przeciwko Litwie

Prezydent Białorusi A. Łukaszenka dokonał nagłego zwrotu w prowadzonej przez siebie wojnie hybrydowej przeciwko Litwie i Polsce. Podczas narady z szefami struktur siłowych powiedział że powinni teraz nie dopuścić do powrotu migrantów na Białoruś. Łukaszenka w zemście za sankcje, sprowadzał dotąd migrantów z Iraku i innych krajów w celu przepuszczenia ich przez granice z Litwą i Polską w charakterze broni demograficznej. Jednak władze Litwy wspierane przez UE zabiegały w Bagdadzie o wstrzymanie lotów z migrantami z Iraku na Białoruś co zakończyło się sukcesem. Linie Iraqi Airwais odwołały wszystkie loty do Mińska na czas nieokreślony. Litwini zaczęli też zawracać migrantów na granicy. W tej sytuacji Łukaszenka oskarżył Litwę o podejmowanie działań które "grożą konfliktem" i nakazał swoim służbom "przykryć każdy metr granicy". Dostało się też Ukrainie którą oskarżył o dążenie do konfrontacji. Służby atakujące granice UE i NATO kolumnami migrantów wykonały polecenie dyktatora natychmiast i przeszły do obrony. Litwini pokazali film na którym widać uzbrojonych i wyposażonych w hełmy i tarcze białoruskich funkcjonariuszy broniących migrantom powrotu na Białoruś. Dla Łukaszenki i wspierającej go Moskwy jest to jedynie mała porażka w bitwie a nie w wojnie która z pewnością będzie kontynuowana. Raczej chwilowe wstrzymanie działań z braku "amunicji" niż zmiana strategii. W tej wojnie padają już trupy: na granicy białorusko-litewskiej po stronie białoruskiej znaleziono zabitego migranta. W Kijowie poniósł śmierć białoruski wolontariusz pomagający swoim rodakom uciekającym przed represjami. Do tej pory trupy padały w wojnie Łukaszenki z własnym narodem na terenie samej Białorusi. Tak więc mamy tu podręcznikowy wręcz przykład jak wojna wewnętrzna zaczyna wylewać się za granicę. Tymczasem w naszym kraju rządzący zdają się nadal chować głowę w piasek. Informacje o sytuacji na granicy Polski z Białorusią podawane są nadzwyczaj oszczędnie i to zarówno przez media prorządowe jak i opozycyjne. Polacy nadal traktowani są jak głupcy którym nie warto za dużo mówić.

1 komentarz:

  1. Zdaje się, że swego czasu pisałem na łamach tego bloga, że są możliwe takie akcje.

    OdpowiedzUsuń