8 wrz 2021

Już wiemy jak Łukaszenka chce wywołać wojnę

 Polsce kolejny raz w jej historii przyszło borykać się z dwustronną agresją, z jednej strony wojna hybrydowa wywołana przez Związek Białorusi i Rosji, z drugiej wojna finansowa i polityczna Niemiec za pośrednictwem unijnych komisarzy i mediów pod płaszczykiem ochrony praworządności i mniejszości seksualnych zmierzająca poprzez nakładanie kar finansowych do powstrzymania naszego rozwoju gospodarczego.

Reżim Łukaszenki nie przestał ściągać migrantów by ich rzucić na Polskę, Litwę lub Łotwę. Na terenie Białorusi znajduje się kilkadziesiąt tys. migrantów sprowadzonych przez reżim Łukaszenki specjalnymi rejsami samolotów z krajów islamskich bliskiego i środkowego wschodu i z Afryki. Pomimo wprowadzenia stanu wyjątkowego migranci czasem w grupach po kilkadziesiąt osób nadal przenikają przez granicę a z polskiej strony przyjmują ich przemytnicy i aktywiści wspierani przez polityków totalnej opozycji zapewniając im transport i koce. Proputinowskie media i aktywiści z organizacji pomocowych sugerują że funkcjonariusze polskiej SG mogą stosować tzw. "pusch-backi" czyli wypychanie migrantów z powrotem na granicę. 

Oficjalny scenariusz ćwiczeń Zapad-21 zakłada że kryzys zacznie się od próby destabilizacji i przewrotu wewnętrznego w "Republice Polesia" i próby oderwania części jej terytorium. W rezultacie na granicy mają pojawić się "nielegalne grupy zbrojne" wspierane przez miejscową ludność o nastawieniu separatystycznym. To ma spowodować odpowiedź wojsk białoruskich. Ciekawe że nielegalne grupy pojawiły się, ale w Polsce. Widać że scenariusz oficjalny nieco różni się od tego prawdziwego. Wspierająca "ludność" też jest: politycy, działacze i "zaprzyjaźnione telewizje".

Można wyobrazić sobie że pod przykryciem grup uchodźców zaczną przez granicę przenikać białoruskie i rosyjskie grupy specjalne których celem będzie wywołanie chaosu na Podlasiu. Może nawet ze strzelaniem do migrantów. W celu "zaprowadzenia pokoju" wojska ZBiR będą "musiały" przekroczyć granicę z Polską i zająć część naszego terytorium. Następnie ludność białoruska z wdzięcznością wita "rosyjskich wyzwolicieli". Wszystko to w świetle kamer i przy akceptacji organizacji humanitarnych. Kolejny sukces Putina, idealny prezent dla Jedinej Rassiji przed nadchodzącymi wyborami.  

Łukaszenka już 23 sierpnia obwinił Polskę o wywołanie konfliktu granicznego przez wydalanie ze swojego terytorium migrantów z Afganistanu.
Widać jak na dłoni że działania totalnej opozycji, użytecznych idiotów i aktywistów wpisują się "toczka w toczkę" w ten scenariusz. Aktywiści organizacji pomocowych organizują już nawet "obywatelskie patrole" przy granicach w celu pomocy grupom nielegalnych imigrantów. Dzieje się tak pomimo jednoznacznie negatywnego stanowiska władz Unii Europejskiej dla wspierania kolejnej fali migracyjnej. Politycy opozycji nie mogą więc udawać dłużej że są pro-unijni. W sejmie nie udało się im uchylić decyzji prezydenta o wprowadzeniu stanu wyjątkowego jednak liczba 168 posłów głosujących za jej uchyleniem robi wrażenie. Nawet jeśli przyjąć że połowa z nich to ludzie zdezorientowani lub naiwni, to i tak pozostaje 84 agentów Moskwy którzy nie mogą już udawać że są agentami Berlina. 
"Sok z Buraka" narzędzie hejtu politycznego, po ujawnieniu powiązań z Platformą Obywatelską został przekazany w ręce Bartosza Kramka nie przejmującego się kojarzeniem go z Rosją. Ostatnio Kramek został aresztowany za niszczenie ogrodzenia na granicy z Białorusią ale został wypuszczony przez "wolne sądy".

Polska w dużym stopniu z własnej winy znalazła się znowu w sytuacji agresji z dwóch stron - z jednej strony działania ZBiR, z drugiej komisarze europejscy którym nie podoba się zapytanie premiera do Trybunału Konstytucyjnego. Dzięki Bogu podobnie jak w 1920 roku ruskich agentów plujących na żołnierzy polskich jest zbyt mało żeby mogli zwyciężyć. Różnica jest jednak taka że wtedy lądowali w więzieniu a dziś codziennie udzielają wywiadów w pokomunistycznych telewizjach. Jest jeszcze jedna różnica - wtedy Niemcy były słabe, po przegranej wojnie, dziś są najpotężniejszym państwem UE a budżet niemieckiego wywiadu BND jest 17 razy większy niż polskiej Agencji Wywiadu. Budżet Bundeswehry - tylko niecałe 4 razy większy od budżetu Wojska Polskiego. Ilustruje to w jaki sposób Niemcy chcą tym razem prowadzić wojnę. Nowy kompleks budynków BND w Berlinie jest największym tego typu kompleksem centrali wywiadu na świecie. Niemcy nie zrezygnowali z odzyskania ziem utraconych na rzecz Polski w wyniku 2 Wojny Światowej, niedawno w niemieckich miastach pojawiły się znowu plakaty ukazujące granice z przed 1939 roku mające wywierać odpowiedni wpływ na polityków przed wyborami. Wojna hybrydowa Rosji przeciwko Polsce jest dla Niemiec idealną okazją żeby przybliżyć się do tego celu a gazociąg Nord Stream 2 pompujący niemieckie pieniądze na rosyjskie zbrojenia - idealnym narzędziem dla jej wsparcia.

Niestety niezdecydowana postawa obecnie sprawujących władzę skłania do przypuszczeń że również tam jest sporo agentów lub ludzi absolutnie cynicznych chcących w sytuacji zagrożenia upiec swoją pieczeń. Nawet w tak trudnej sytuacji nie ma w naszym kraju polityków rozumiejących że prawdziwym przyjacielem państwa jest tylko jego armia. Rząd Morawieckiego nie planuje znacząco zwiększyć budżetu MON na 2022 rok - ma on wynosić tylko 2,2% PKB. Powinniśmy się zbroić, mobilizować, odwiesić pobór póki jeszcze czas. Jednak to wszystko rozbija się o cyniczne polityczne kalkulacje tchórzliwych polityków, jak w 1939 roku. 


2 komentarze:

  1. Skoro Białoruś szykuje się do wojny to dlaczego nie ma w Polsce mobilizacji i wyprowadzenia oddziałów na rubieże obronne tylko wpychanie wojska w kocioł?

    OdpowiedzUsuń