Jeśli ma być 9 brygad, to logiczne jest że zostaną one prawdopodobnie połączone w 3 dywizje. Będą one tam, gdzie były do tej pory jednostki zlikwidowane przez poprzedni rząd. Dywizje piechoty zmotoryzowanej będą składać się prawdopodobnie z 2 brygad piechoty zmotoryzowanej i 1-2 brygad zmechanizowanych (OT jak i wojsk operacyjnych dyslokowanych w danym rejonie). Problemu z podległością brygad operacyjnych do dywizji OT nie będzie, bo już dziś dywizje mają zmienny skład i brygady nie są przypisane do nich na stałe. Niezbędny zarówno w dywizji jak i w brygadzie piechoty zmotoryzowanej będzie, odpowiednio pułk i dywizjon artylerii oraz co najmniej 1 dywizjon przeciwlotniczy (które można przesunąć z istniejących pułków przeciwlotniczych). Jednak najważniejsza jest artyleria bez której nie ma sensu takich jednostek formować. Bez możliwości prowadzenia ognia kontrbateryjnego, będą szybko zniszczone przez artylerię przeciwnika.
Ramy czasowe jakie dało sobie obecne kierownictwo polityczne na gruntowne zmiany, to 3 lata. Każdego roku mogą być więc formowane 3 brygady OT. Przeformowanie jednostek wojsk operacyjnych może nastąpić szybciej. Jest to wielka praca do wykonania ale w pełni realna. Następnym etapem będzie wyposażanie tych jednostek w coraz lepszy sprzęt aby docelowo niczym się nie różniły od jednostek wojsk operacyjnych.
Jeśli 2 brygady wojsk operacyjnych (7 i 21) zostaną brygadami OT, razem z 11 brygadami wojsk operacyjnych które pozostaną (w tym dwiema aeromobilnymi), da to 20 brygad.
Kolejnym etapem może być wydzielanie zalążków brygad fortecznych OT dyslokowanych w miastach wojewódzkich. To by nam dało 16 brakujących brygad do wizji 36 brygad!
Możliwa dyslokacja nowych brygad i dywizji OT (kolor zielony).
Kolorem czerwony zaznaczono związki operacyjne Rosji i Białorusi stacjonujące przy granicy z Polską.
Kolorem czerwony zaznaczono związki operacyjne Rosji i Białorusi stacjonujące przy granicy z Polską.
Logicznym ciągiem dalszym tej reformy, byłoby sformowanie, w miejsce planowanego dowództwa Wojsk Lądowych i odrębnego Dowództwa OTK, dwóch okręgów wojskowych - dowództw operacyjnych. Każdemu podlegałyby administracyjnie w czaie "P" po 3 dywizje i 1 brygada aeromobilna oraz pułk rozpoznawczy i inne jednostki szczebla korpusu. Niestety obecne kierownictwo MON wybrało stworzenie dowództwa Obrony Terytorialnej Kraju jako kolejnego, piątego dowództwa rodzajów sił zbrojnych. Ta decyzja, podyktowana prawdopodobnie motywacją polityczną, z punktu widzenia skuteczności działania sił zbrojnych jest niekorzystna. Zajmując bowiem podobną liczbę wysokich etatów, niepotrzebnie dzieli Wojska Lądowe na dwie części o podobnych zadaniach i działające na tym samym obszarze.
Trochę odrębnym problemem będą pododdziały stacjonarne OT. Oprócz wspomnianych brygad fortecznych (o ile takie powstaną), będą rozwijane bataliony i kompanie OT w powiatach. Przy tym nie wspomina się o roli WKU w tej strukturze. Tymczasem struktura z pododdziałami powiatowymi podległymi bezpośrednio dowództwu szczebla wojewódzkiego jest niefunkcjonalna. Na jedno województwo przypada bowiem średnio prawie 24 powiaty. Jest to zbyt duża liczba żeby skutecznie nimi dowodzić z tego szczebla. Alternatywą jest podporządkowanie ich władzom samorządowym (wojsko starosty, powrót do średniowiecza z całym bagażem negatywnych konsekwencji z tym związanych jak waśnie sąsiedzkie i prywata, separatyzm i bandytyzm) albo wykorzystanie szczebla pośredniego jakimi jest 86 wojskowych komend uzupełnień, których rozmieszczenie było planowane miedzy innymi pod tym kątem. Każda z WKU mogłaby być dowództwem obwodowym OT na prawach pułku. W takim układzie pod jedną WKU podlegałoby 3-5 pododdziałów powiatowych (oraz ewentualnie pododdziały manewrowe i specjalistyczne jak minowania czy rozbudowy fortyfikacyjnej).
