Rosja przystąpiła do formowania nowej, 8 Armii na granicy z Donbasem na kierunku ukraińskim i wzmacnia siły 20 Armii na granicy z obwodem charkowskim. Informację taką podał na fb dziennikarz Juri Batusow. Przypomniał on, że 17 marca rosyjskie media podały informację o tworzeniu nowej 8 Armii Ogólnowojskowej, dla prowadzenia operacji na "kierunku ukraińskim". Nowa armia będzie podlegać dowództwu Południowego Okręgu Wojskowego. Siedzibą jej sztabu będzie podobnie jak dowództwa okręgu, Rostów nad Donem, miasto położone ok. 100 km od granicy z Ukrainą.
Wojska 20 Armii rozwiniętej przeciwko Ukrainie w składzie Zachodniego Okręgu Wojskowego, bezpośrednio zagrażają regionowi charkowskiemu. W ten sposób Moskwa stworzyła 2 ugrupowania operacyjne mogące dowodzić korpusami "Noworosji" w regionach charkowskim i Donbasu.
Na 14-17 września Rosja planuje przeprowadzić duże ćwiczenia wojskowe "Zapad-17" na terenie od półwyspu Kola do Białorusi które mogą stać się przygrywką do nowej wojny na wschodzie Ukrainy. Na teren Białorusi wejdzie wtedy rosyjska 1 Armia Pancerna która oskrzydli Ukrainę od północy i zagrozi uderzeniem na Kijów. Zmusi to Ukraińców do podzielenia swoich sił - część będzie musiała pozostać na północy do ewentualnej obrony Kijowa. W tym czasie 8 i 20 armie będą mogły zająć cały Donbas i przebić korytarz na Krym przez Mariupol.
Żródło: http://sprotyv.info/ru/news/kiev/rossiya-narashchivaet-voennoe-prisutstvie-na-granice-s-donbassom-i-harkovshchinoy
21 mar 2017
12 mar 2017
Lądowiska śmigłowców Rosja, Białoruś
Mapa pokazująca lądowiska śmigłowców w Obwodzie Kaliningradzkim i na Białorusi. Moskwa, po krótkiej przerwie, tradycyjnie, podobnie jak w czasach sowieckich, wykorzystuje swoje służby graniczne jako element ekspansjonistycznej strategii imperialnej. Organizacyjnie są one, obok wywiadu i kontrwywiadu, częścią FSB (dawna KGB), i mają za zadanie, kiedy padnie rozkaz Kremla, stać się oddziałem przednim uderzającego frontu. Przejmują posterunki graniczne sąsiedniego kraju pozbawiając go ważnego elementu rozpoznawczego w krytycznej fazie wtargnięcia.
9 mar 2017
Z cyklu Czarna Księga Wojska Polskiego
Wczoraj na portalu Interia ukazał się wywiad z generałem Skrzypczakiem w którym ten były wiceminister rzucił ciekawy pomysł by opublikować czarną księgę na temat zaniedbań w armii. Co prawda tym pomysłem pan generał strzela sobie w stopę bo sam był przez wiele lat odpowiedzialny za stan wojska i firmował go swoim nazwiskiem ale pomijając ten fakt, pomysł należy uznać za znakomity i podjąć się wykonania, każdy według swojej wiedzy i możliwości. Niniejszym rozpoczynamy cykl który zapewne się rozrośnie do kilku wpisów pokazujących w skrócie jak wygląda dzisiejsza armia.
Większość posiadanego obecnie uzbrojenia wojsk pancernych i zmechanizowanych została zakupiona w latach 1970 i 1980, czyli ponad 35 lat temu. Można to porównać z częstotliwością wymiany taboru np. w zakładach autobusowych - dziś nadal jeździlibyśmy Jelczami "ogórkami" i Ikarusami. Zresztą tę analogię można ciągnąc dalej - liczba poszczególnych typów uzbrojenia w całej armii nie przekracza liczby autobusów w dużym mieście wojewódzkim. O wycofaniu blisko połowy BWP-1 ze względu na zużycie, mówiło się już w latach 1990. Podobnie z czołgami rodziny T-72. W dywizjonach przeciwlotniczych SP używa się wyłącznie zestawów jednokanałowych które miały być w całości wycofane do 2017 roku (a był to i tak termin kilkukrotnie przedłużany). Okręty Marynarki Wojennej są jeszcze starsze - najsilniejsze jednostki, fregaty typu OHP dobiegają czterdziestki a okręty podwodne typu Kobben - pięćdziesiątki. Wprowadzenie W logistyce WOG-ów (naśladownictwo rozwiązania francuskiego) spowodowało że po najdrobniejszą śrubkę trzeba pisać zapotrzebowanie i jeździć nawet po 100 km w jedną stronę co zajmuje kilka dni. Podobnie z amunicją na strzelanie. Sztuczne ograniczenie liczebności Sił Zbrojnych do poniżej 100 tysięcy żołnierzy, spowodowało, że trzeba było rozformować jedyną dywizję na wschodzie a pozostałe dywizje pozbawić pułków artylerii, przeciwlotniczych, batalionów rozpoznawczych i saperów. Bataliony logistyczne odebrano im już wcześniej. Zlikwidowano również szczebel operacyjny a jednostki szczebla korpusu zredukowano i przeniesiono w podporządkowanie centralne (co skutkowało nadmiernym obciążeniem struktury i brakiem możliwości efektywnej kontroli) a potem część z nich podporządkowano dywizjom (pułki artylerii i przeciwlotnicze).Co ciekawe, bataliony rozpoznawcze nadal figurowały w wojennej strukturze dywizji, pomimo że nie ma dla nich sprzętu i wyszkolonych ludzi. Powoduje to że taka papierowa dywizja potrzebuje co najmniej pół roku aby przygotować się do działań bojowych.
Wymagania sprawnościowe żołnierzy są podzielone na kilka kategorii wiekowych i znacznie bardziej łagodne wobec kobiet (chociaż pensje takie same). Można mieć wątpliwości czy przeciwnik na polu walki będzie łagodniej traktował kobiety. Podobnie z wiekiem - inne wymagania są wobec szeregowego w wieku 25 lat a inne w wieku 40 lat. Ciężar skrzynki amunicji i karabinu PKM niestety nie zmienia się. Wydłużenie służby i wieku szeregowych i podoficerów spowodowało że ogólna sprawność fizyczna pododdziałów spadła. Brak zaprawy porannej, praca od 7.30 do 15.30 (w piątki krócej) i tradycyjne piwko po pracy, powoduje że ponad połowa żołnierzy cierpi na nadwagę. Wielu dorabia sobie na boku jako nocni stróże w firmach cywilnych odsypiając po garażach w pracy, zaś ochroną obiektów wojskowych zajmują się firmy prywatne. Program szkolenia które w czasach obowiązywania zasadniczej służby wojskowej żołnierze wykonywali w 1 rok, dziś żołnierze zawodowi wykonują w 3 lata. Obniżono również normy szkoleniowe. Jeżeli więc żołnierz kontraktowy razem ze swoją drużyną w 2006 roku wykonywał 1 rzut granatem w ciągu roku, to dziś wykonuje go raz na 3 lata. Miało to obniżyć koszty eksploatacji sprzętu i zużycie środków bojowych. Spowodowało jednak, że przeciętny żołnierz zawodowy jest mniej obeznany z bronią i mniej profesjonalny niż żołnierze służby kontraktowej w poprzednim systemie. Na szczęście dzięki misjom, część ma doświadczenie wojenne co jest nie do przecenienia.
I na koniec jakość elit przywódczych państwa, ta też ma znaczenie dla jakości armii. To one decydują o użyciu armii a także o jej rozwoju lub... wręcz przeciwnie. Zniszczenie systemu dowodzenia jakiego dokonał minister B. Komorowskiego, S. Koziej, może nawet nasuwać myśl o zdradzie głównej a poziom umysłowy premier Kopacz nie kwalifikował jej nawet na sekretarkę w ministerstwie.
![]() |
Siedzisko mechanika-kierowcy BWP-1 z 15 BZ w Giżycku. fot. z reportażu litewskiej telewizji z lutego 2017. Czy minister Macierewicz chciałby jeździć samochodem z takimi fotelami? |
Większość posiadanego obecnie uzbrojenia wojsk pancernych i zmechanizowanych została zakupiona w latach 1970 i 1980, czyli ponad 35 lat temu. Można to porównać z częstotliwością wymiany taboru np. w zakładach autobusowych - dziś nadal jeździlibyśmy Jelczami "ogórkami" i Ikarusami. Zresztą tę analogię można ciągnąc dalej - liczba poszczególnych typów uzbrojenia w całej armii nie przekracza liczby autobusów w dużym mieście wojewódzkim. O wycofaniu blisko połowy BWP-1 ze względu na zużycie, mówiło się już w latach 1990. Podobnie z czołgami rodziny T-72. W dywizjonach przeciwlotniczych SP używa się wyłącznie zestawów jednokanałowych które miały być w całości wycofane do 2017 roku (a był to i tak termin kilkukrotnie przedłużany). Okręty Marynarki Wojennej są jeszcze starsze - najsilniejsze jednostki, fregaty typu OHP dobiegają czterdziestki a okręty podwodne typu Kobben - pięćdziesiątki. Wprowadzenie W logistyce WOG-ów (naśladownictwo rozwiązania francuskiego) spowodowało że po najdrobniejszą śrubkę trzeba pisać zapotrzebowanie i jeździć nawet po 100 km w jedną stronę co zajmuje kilka dni. Podobnie z amunicją na strzelanie. Sztuczne ograniczenie liczebności Sił Zbrojnych do poniżej 100 tysięcy żołnierzy, spowodowało, że trzeba było rozformować jedyną dywizję na wschodzie a pozostałe dywizje pozbawić pułków artylerii, przeciwlotniczych, batalionów rozpoznawczych i saperów. Bataliony logistyczne odebrano im już wcześniej. Zlikwidowano również szczebel operacyjny a jednostki szczebla korpusu zredukowano i przeniesiono w podporządkowanie centralne (co skutkowało nadmiernym obciążeniem struktury i brakiem możliwości efektywnej kontroli) a potem część z nich podporządkowano dywizjom (pułki artylerii i przeciwlotnicze).Co ciekawe, bataliony rozpoznawcze nadal figurowały w wojennej strukturze dywizji, pomimo że nie ma dla nich sprzętu i wyszkolonych ludzi. Powoduje to że taka papierowa dywizja potrzebuje co najmniej pół roku aby przygotować się do działań bojowych.
Większość ośrodków sprawności fizycznej jeśli nie rozmontowano i sprzedano na złom, to porasta trawą. Zresztą nawet za komuny niechętnie z nich korzystano żeby nie pogarszać statystyki "wypadków nadzwyczajnych" które to pojecie wprowadził jeszcze Wojciech Jaruzelski hamując jakąkolwiek aktywność fizyczną i sportową wojska.
![]() |
Pozorowanie szkolenia - płot którego nie trzeba przeskakiwać - pręty są tak szeroko rozstawione że można przecisnąć się pomiędzy nimi. |
![]() |
Dezorganizacja systemu dowodzenia, tzw. "reforma Kozieja" doprowadziła do sporów kompetencyjnych a w rezultacie do rozmycia odpowiedzialności i paraliżu decyzyjnego w Siłach Zbrojnych. |
Subskrybuj:
Posty (Atom)