11 kwi 2015

Przedwyborcze wzmocnienie

 Na posiedzeniu Sejmowej Komisji Obrony Narodowej wiceminister Cz. Mroczek i 1 z-ca szefa SGWP gen. A. Wojtan przedstawili informację nt. zapowiadanego już wzmocnienia "ściany wschodniej". O wzmocnieniu mówił również wicepremier minister T. Siemoniak. Przy okazji, ponieważ minister T. Siemoniak uparcie twierdzi że nierównomierne rozmieszczenie wojsk i zaniedbanie "ściany wschodniej" to wina czasów komunistycznych, warto przeczytać jak to było naprawdę: Fragment artykułu generała Makarewicza (całość tu: http://www.mpolska24.pl/post/8527/krucha-sciana)
Przypomniała mi wydarzenia sprzed dwudziestu kilku lat, kiedy to będąc komendantem 9. Bazy Materiałowo-Technicznej (czyli głęboko skadrowanej 9. Dywizji Zmechanizowanej) w Rzeszowie, otrzymałem zadanie ponownego rozwinięcia tejże Bazy w pełnokrwisty związek taktyczny wojsk lądowych. Miałem po prostu odtworzyć 9. Dywizję Zmechanizowaną, z tym, że w nieco innym składzie i zmodyfikowanej dyslokacji jednostek. Podobne zadanie zostało postawione przed 3. Bazą Materiałowo-Techniczną w Lublinie oraz przed 15. Bazą Materiałowo-Techniczną w Olsztynie. Działania te zostały podjęte w celu wzmocnienia tzw. ściany wschodniej. Pamiętam wielki entuzjazm kadry i pracowników wojska, jaki proces tworzenia od nowa dywizji wtedy wywołał. Tym większe było rozgoryczenie, gdy w 1993 roku podjęto decyzje o przerwaniu rozwijania 3. i 9. Dywizji oraz o całkowitej ich likwidacji. Na moje pytania, kierowane wtedy do decydentów, o powody takiej decyzji, otrzymałem odpowiedź, że ponieważ trzeba wzmocnić „ścianę wschodnią”, należy … rozwiązać 3. i 9. Dywizję Zmechanizowaną (sic!). Nie mogłem takiej argumentacji zrozumieć, zatem gdy zaproponowano mi dokształcenie się na Podyplomowym Studium Operacyjno-Strategicznym w AON w Rembertowie, chętnie z tej propozycji skorzystałem łudząc się, że po takiej nowej porcji wiedzy potrafię zrozumieć owe decyzje. Niestety, studia nie tylko nie rozwiały moich wątpliwości, lecz nawet je spotęgowały i nadal nie rozumiem tamtych decyzji. Trudno mi również zrozumieć szereg innych, bardziej współczesnych posunięć kierownictwa MON i BBN, bo są one w jawnej sprzeczności z podstawami teoretycznymi, które mi wykładano na AON. Ciekawe, że autorem najnowszych pomysłów jest szef BBN gen. bryg. w st. spocz. Stanisław Koziej, który jako profesor Koziej przekazywał w AON jakby inne poglądy. Reasumując te odległe w czasie wspomnienia należy pamiętać, że już w 1993 roku zlikwidowano w ramach wzmocnienia „ściany wschodniej 3. DZ w Lublinie i 9. Dywizję Zmechanizowaną w Rzeszowie, a w 2000 roku 15. Dywizję Zmechanizowaną w Olsztynie. Wraz z 15. DZ zlikwidowano 9. pułk artylerii w Bartoszycach, a w 2001 roku 4. Brygadę Kawalerii Pancernej w Orzyszu.
 Kolejna fala „wzmacniania ściany wschodniej” to już zasługa obecnej opcji i koalicji rządzącej naszym krajem od 2007 roku. Szczególne zasługi położył tu poprzednik obecnego MON-a, pan Bogdan Klich, choć pan Tomasz Siemoniak dzielnie kontynuował jego dzieło. W ramach tego etapu „powiększania” potencjału obronnego jednostek wojskowych rozmieszczonych w północno-wschodniej Polsce na początek, w 2008 roku rozformowano 16. Brygadę Zmechanizowaną w Morągu ze składu 16. Dywizji Zmechanizowanej. Potem, w 2010 roku rozformowano, między innymi, 3. batalion rozpoznawczy 16. Dywizji Zmechanizowanej w Giżycku i 1. pułk artylerii 1. Dywizji Zmechanizowanej w Ciechanowie oraz zredukowano 14. pułk artylerii przeciwpancernej w Suwałkach do dywizjonu i włączono w skład 11. pułku artylerii w Węgorzewie. Ten ostatni pułk powstał na „zgliszczach” po zlikwidowanej 1. Brygadzie Artylerii. Szczególnie obfity w likwidacje na tych terenach był rok 2011, kiedy rozformowano 1. Dywizję Zmechanizowaną wraz z wchodzącą w jej skład 3. Brygadą Zmechanizowaną w Lublinie i 1. batalionem rozpoznawczym w Siedlcach. Ze składu 16. Dywizji Zmechanizowanej zlikwidowano 13. pułk przeciwlotniczy w Elblągu i 16 pułk artylerii w Braniewie oraz głęboko skadrowano 9. Brygadę Kawalerii Pancernej w Braniewie. Ta ostatnia jednostka jeszcze pod koniec lat 90-tych była jednostką pierwszej kolejności użycia, niemalże w pełni ukompletowaną, w którą zainwestowano masę pieniędzy w rozbudowę i modernizację infrastruktury. To jednak nie przeszkodziło kierownictwu MON zamienić tę pełnokrwistą brygadę pancerną w niezdolny do walki, bez długotrwałego przygotowania, „kadłubek”. Oprócz tego zlikwidowano kilka jednostek logistycznych.

Mamy więc dowód z pierwszej ręki że, po krótkim okresie istnienia, dywizje na wschodzie zaczęto znowu likwidować już w 1993 roku. Przypomnę że rządziły wtedy partie Unia Demokratyczna i Kongres Liberalno-Demokratyczny, w obu tych partiach działał Tomasz Siemoniak w skład koalicji wchodził też ZChN - partia obecnego przewodniczącego SKON Stefana Niesiołowskiego (obecnie w PO). Potem w tym samym roku rządziła koalicja SLD i PSL wspierana przez małą partyjkę Lecha Wałęsy BBWR. Tak więc partia pana Siemoniaka ma długie tradycje w osłabianiu ściany wschodniej. Po raz kolejny partia pana Siemoniaka doszła do władzy w 2007 roku i znowu zaczęła od niszczenia tego co pozostało jeszcze z jednostek na wschodzie, czyli 1 Dywizji Zmechanizowanej, 3 BZ i innych. Teraz, po roku od rozpoczęcia wojny na wschodzie ogłosili że będą wzmacniać, jednak ten ich plan jest na tyle mizerny i naciągany a także odsunięty w czasie i zupełnie nieadekwatny do potrzeb że wydaje się tylko kolejnym przedwyborczym mydleniem oczu.

 Jak powiedzieli na sejmowej komisji ON min. Cz. Mroczek i przedstawiciel SGWP gen. A. Wojtan, w ramach wzmocnienia ściany wschodniej przewiduje się zwiększenie ukompletowania jednostek "na wschodzie" o 7 tysięcy żołnierzy, i doposażenie nowym sprzętem. Jednak kiedy się bliżej przyjrzeć szczegółom tego planu przychodzi rozczarowanie. Jak podaje resortowa polska-zbrojna.pl zwiększenie ukompletowania ma nastąpić w ciągu 2 lat, ale na komisji przedstawiciele MON jak ognia unikali podawania konkretnych terminów i liczb. Przy tym do "jednostek na wschodzie i północnym wschodzie" zaliczyli 7 Brygadę Obrony Wybrzeża co już jest jawną kpiną, gdyż garnizony tej jednostki są położone w północno-zachodniej części kraju (Słupsk, Trzebiatów) i jeden który można zaliczyć do położonych w środkowym pasie (Lębork). Oczywiście wzmocnienie tej jednostki jest uzasadnione, ale pokazuje to że mała liczba żołnierzy która ma wzmocnić najbardziej tego potrzebujący wschód, będzie jeszcze mniejsza niż mówią oficjalne deklaracje. Nie można było powiedzieć wprost: "wzmacniamy jednostki położone na wschodzie i północy kraju"? Nawet w tak prostej sprawie przeważyła chęć oszukania wyborców.

Potwierdza to kolejna manipulacja jakiej dopuścili się przedstawiciele MON. Do planu wzmocnienia który powstał po rozpoczęciu wojny na wschodzie, zaliczyli formowanie nowych jednostek jakimi są, uwaga, uwaga: dywizjon BSL w Mirosławcu i Morska Jednostka Rakietowa na bazie NDR w Siemirowicach (proces rozbudowy rozpocznie się w 2018 roku) oraz brygada rozpoznawcza w Białymstoku i Przasnyszu! Tylko tak się składa, że plany utworzenia bądź rozbudowy tych jednostek powstały jeszcze przed wojną w na wschodzie! Mamy więc kolejne oszustwo.

Podobnie jest ze wzmocnieniem sprzętowym - propozycje SGWP zakładają wyposażenie 2 batalionów 15 BZ w transportery Rosomak z bezzałogową wieżą, tylko że takich transporterów jeszcze nie ma. Ma się to rozpocząć w 2017 roku, ale czy do tego czasu takie transportery powstaną? Na razie została pokazana tylko makieta wieży bezzałogowej, pracują nad nią zakłady w Tarnowie. Bardziej prawdopodobne jest rozpoczęcie do tego czasu produkcji zestawów Poprad, które już zostały przetestowane. Prace nad nimi trwają od dawna i są oczywiście opóźnione, jak wiele innych projektów. Mają je otrzymać 15 Pułk Przeciwlotniczy, 15 BZ, 21 BZ. Obie te brygady oraz pułk artylerii w Węgorzewie mają otrzymać haubice Krab, które również są w przysłowiowym "lesie" jeśli idzie o stan zaawansowania gdyż mają otrzymać nowe podwozie z koreańskiej haubicy K9. Sam plan wyposażenia brygad "rosomakowych" (bo przypomnijmy że 21 BSPodh też ma otrzymać kołowe transportery opancerzone Rosomak) w haubice na gąsienicach jest ze wszech miar pożądany i logiczny. Pojazdy kołowe i gąsienicowe wzajemnie się bowiem uzupełniają i zwiększają mobilność brygady, operacyjną - dzięki pojazdom kołowym, i taktyczną - dzięki pojazdom gąsienicowym. Wbrew temu co obiecywano 2 lata temu, dywizjon w Suwałkach nie otrzyma nowych zestawów ppk, ale całkiem możliwe byłoby wyposażenie go w artyleryjskie zestawy rakietowe Homar, o ile takie powstaną. Dzięki dyslokacji w tym garnizonie, zasięg tych zestawów byłby lepiej wykorzystany niż w Węgorzewie. Może to się stać najwcześniej w 2018 roku.

 Z innych propozycji: W ramach koncepcji wzmocnienia jednostek rozpoznawczych planuje się wyposażyć pułki rozpoznawcze w kompanijne moduły rozpoznawcze i w bezzałogowe pojazdy rozpoznawcze pułki oraz 15, 20, 25, 1 i 9 brygady (również temat w lesie, nie ma nawet koncepcji takich pojazdów, chyba że chodzi o małe roboty, co byłoby sensowniejsze). W ramach zwiększenia ukompletowania jednostek proponuje się żeby część pododdziałów była obsadzana przez rezerwistów NSR. Z blisko 7 tysięcy nowo obsadzonych etatów, 2350 mają stanowić etaty obsadzane przez NSR (w tym w zwartych pododdziałach w tym jako OT w podporządkowaniu WSzW-wych). Tu mamy kolejne oszustwo: mówi się o 7 tysiącach żołnierzy a w rzeczywistości w koszarach na co dzień będzie tylko około 4,5 tysiąca bo pozostali, jako rezerwiści, na co dzień pozostawać będą w cywilu. Liczba żołnierzy w służbie czynnej ma powiększyć się o te właśnie około 4,5 tysiąca ale żeby zachować pozory, planuje się wyłączyć kandydatów na żołnierzy z ogólnej puli żołnierzy zawodowych. Dzięki temu zabiegowi armia nadal będzie liczyła 100 tysięcy żołnierzy zawodowych co jest nienaruszalnym tabu jeszcze od czasów Donalda Tuska i ministra Klicha. Co ciekawe, dodatkowe etaty zamierza się też wygospodarować z dowództw szczebla centralnego i tu trzeba przypomnieć że po reformie systemu dowodzenia i utworzeniu Dowództwa Generalnego, pozostało kilkuset oficerów starszych bez przydziału. Miano ich skierować do służby w dywizjach i brygadach ale oczywiście to się nie udało bo kto by chciał z Warszawy przenosić się do "leśnego garnizonu". Trzeba więc czekać aż ci oficerowie doczekają spokojnie emerytury i tu tkwi chyba tajemnica dlaczego to całe wzmocnienie etatowe ściany wschodniej jest rozłożone na kilka lat.

9 Brygada Pancerna w Braniewie ma zostać rozwinięta do kilkuset etatów czasu "P", czyli osiągnie oszałamiającą wielkość jednego batalionu. W sumie w wyniku zwiększenia poziomu ukompletowania, we wszystkich jednostkach ma być w pełni ukompletowanych 5 batalionów czołgów, 8 batalionów zmechanizowanych, 2 bataliony zmotoryzowane. Jak zaznaczył gen. Wojtan, da to możliwość podniesienia potencjału bojowego tych jednostek od 10 do 15% i pozwoli skrócić czas potrzebny na osiągnięcie przez te jednostki zdolności do działania. Przyjmuje się że jednostka zdolna do rozpoczęcia działania powinna mieć ukompletowanie co najmniej 70%, tymczasem 20 BZ miała ukompletowanie 23% a 9 brygada w Braniewie tylko 15% . Oznacza to że brygady te, przy dzisiejszych procedurach, potrzebują na pełne rozwinięcie od 2-3 do 4-5 miesięcy. 9 BPanc z Braniewa nawet po "wzmocnieniu" nie osiągnie zdolności do działania jako całość - jej ukompletowanie nie przekroczy prawdopodobnie 30%. Pomimo tych wszystkich mankamentów dobrze że coś się dzieje. Trzeba jednak pamiętać że wszystko to są zaledwie propozycje i nie wiadomo czy po wyborach zostaną wprowadzone w życie. Platforma Obywatelska znana jest bowiem z niedotrzymywania przedwyborczych obietnic zaś konkurencyjny PiS obiecuje znacznie większą rozbudowę armii, nawet do 150 - 200 tysięcy żołnierzy i proporcjonalne zwiększenie budżetu MON.

Posiedzenie SKON na której podano te informacje można obejrzeć tu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz