29 wrz 2015

Dlaczego szeregowi NIE powinni służyć do emerytury

Przed kampanią prezydencką media obiegł anonimowy "list szeregowych" domagający się wydłużenia maksymalnego okresu służby szeregowych ponad 12 lat. Autorzy listu nie ukrywali że termin jego opublikowania jest ściśle związany z wyborami prezydenckimi i parlamentarnymi. Nie wiadomo czy list był autentyczny, czy była to wrzuta jakiejś obcej służby chcącej wpłynąć na naszą obronność. Teraz sprawa wraca przez wypowiedź posła PiS, Antoniego Macierewicza. Powiedział on że "muszą odejść z armii dobrze wyszkoleni i doświadczeni żołnierze szeregowi, bo dla pseudooszczędności tak wyliczono czas ich kontraktu, by nie mogli korzystać z wcześniejszych emerytur". Jest to wierutna bzdura. Podstawową przyczyną ograniczenia czasu służby szeregowych jest konieczność zapewnienia odpowiedniej liczby rezerwistów.

W uproszczeniu: Jeżeli średni czas służby szeregowych w armii wynosi 6 lat, to przy 45 tysiącach szeregowych, armię co roku opuszcza 7,5 tysięcy szeregowych*. Oznacza to że szeregi rezerwy zasila co roku około 7 tysięcy szeregowych rezerwy. Jeżeli średni czas służby skrócimy do 4 lat, to szeregi rezerwy co roku zasili ponad 11 tysięcy szeregowych! Krótki czas służby to podstawowy mechanizm odnawiania zasobu rezerwy armii.

Jeżeli szeregowy opuszcza armię w wieku 35 lat, to może przesłużyć w rezerwie jeszcze 15 lat. Mając 15 roczników szeregowych rezerwy, możemy w razie zagrożenia lub wojny wzmocnić armię o 165 tysięcy żołnierzy jeżeli ich służba czynna trwała krócej, albo tylko o 105 tysięcy, jeżeli ich służba trwała dłużej. Jeżeli służba trwa krócej, wtedy liczba roczników będących do dyspozycji zwiększa się. Mamy wtedy możliwość wykorzystania w czasie wojny nie 15 roczników, ale na przykład 20. Mając 20 roczników szeregowych rezerwy do dyspozycji, możemy zwiększyć liczebność armii w czasie wojny o 220 tysięcy żołnierzy. Jeżeli służbę szeregowych wydłuży się do 25 lub 30 lat (tak jak jest w Indiach i Pakistanie), to zasób rezerwistów uszczupli się tak znacznie że nigdy nie odbudujemy potrzebnej do obrony kraju liczby rezerwistów. Nie jest prawdą że ograniczając czas służby szeregowych, tracimy wysoko wykwalifikowanych specjalistów. Oni nie znikają, oni służą w rezerwie często zdobywając nowe kwalifikacje w cywilu i podczas okresowych ćwiczeń rezerwy.

Pan Macierewicz nie rozumie że liczebność armii na czas wojny musi wzrosnąć kilkukrotnie. Nie ma sensu utrzymywać w czasie pokoju 300 czy 500 tysięcznej armii. Trzyma się tych, którzy są niezbędni do obsługi sprzętu technicznego i szkolenia oraz dowódców i sztaby. W czasie zagrożenia i wojny armia poprzez mobilizację rezerwistów zwiększa swoją liczebność zwykle 2-3 krotnie. Im więcej ma wyszkolonych rezerwistów, tym łatwiej może przejść ze stanów pokojowych do wojennych. Większość jednostek jakie armia posiada w czasie wojny, w czasie pokoju ma niepełne stany, jest skadrowana lub istnieje tylko w zalążkach. Najważniejsze w czasie pokoju jest utrzymanie dowództw poszczególnych jednostek, a nie szeregowych, bo szeregowych można powołać z rezerwy a dowódcy i sztaby wymagają wieloletniego przygotowania i ciągłej aktualizacji wiedzy i ciągłych treningów.

Jak by to okrutnie nie zabrzmiało, szeregowi na wojnie to najszybciej zużywający się zasób ludzki. W związku z tym potrzebna jest większa liczba szeregowych rezerwy niż oficerów. Zresztą dotyczy to również podoficerów młodszych. To że zrobiono błąd i pozwolono podoficerom młodszym na służbę stałą, nie znaczy że tak powinno być. Wierutną bzdurą jest twierdzenie że do opanownia nowoczesnego sprzętu 12 lat to za mało. Dziś większość szeregowych ma maturę, a wielu ukończone studia wyższe. Wyszkolenie inżyniera informatyki trwa niecałe 4 lata, a szeregowy obsługujący karabinek, granatnik lub radiostację musi szkolić się dłużej? Nonsens!

Podsumowując. Maksymalny czas służby szeregowych trzeba, nie wydłużyć a skrócić! Podobne wnioski pojawiły się w Szwecji, gdzie odezwały się głosy że w związku z zagrożeniem ze strony Rosji, w celu zwiększenia liczebności armii na czas wojny, trzeba służbę kontraktową skrócić z maksymalnie 12 lat, do 6 albo jeszcze bardziej! Należałoby też ograniczyć czas służby podoficerów młodszych (kapral, st.kapral, plutonowy) na przykład do 12 lat. W czasach PRL kaprale służyli tyle samo co szeregowi bo na polu walki są tak samo narażeni na śmierć jak szeregowi. Możliwość przejścia na wcześniejszą emeryturę i ograniczenie czasowe służby podoficerów starszych też nie była jakąś fanaberią czy nagrodą jak to myślą niektórzy. Wtedy był to dobrze przemyślane posuniecie umożliwiające zwiększenie zasobu podoficerów i oficerów młodszych aby na wypadek wojny dysponować odpowiednią liczbą stosunkowo młodych rezerwistów i móc szybko powiększyć armię lub uzupełnić straty wojenne.




*) Pomijamy tu fluktuacje wynikające ze zmian liczebności armii i przejścia z armii poborowej na zawodową.

34 komentarze:

  1. Anonimowy9/29/2015

    Skad Pan wezmie chetnych do tej sluzby?

    wojtek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To nie problem, jest średnio 20 chętnych na jedno miejsce.

      Usuń
    2. Anonimowy9/29/2015

      Za moich czasów szkoła podoficerska w Bemowie (rakiety przeciwlotnicze) trwała pół roku. To co się teraz dzieje to gorszy cyrk niż za komuny. Antek powinien się leczyć ale Siemoniak też nie lepszy. Stare komuchy robią ich w bambuko jak chcą.

      Usuń
    3. Jakoś ich nie widzę po bramą mojej jednostki bo każdy kto zobaczy co się dzieje z wojskiem ucieka szybko żeby sie nie obudzić z ręką w d.....

      Usuń
    4. Ta 200 odrazu - co za baran to opulikowal

      Usuń
  2. Anonimowy9/29/2015

    Ale czy bedzie za pare lat? Po proponowanych przez Pana zmianach?
    Na dzien dzisiejszy szansa na przejscie do korpusu podoficerow (a wiec do stalej pracy w wojsku) to cos okolo 50%. Biorac pod uwage naturalne wykruszanie sie zlonierzy, szanse sa spore.
    Pan proponuje, zeby zmniejszyc te szanse o polowe.

    wojtek

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie wiem skąd te dane że 50%, moim zdaniem, znacznie mniej bo wolnych miejsc podoficerskich jest znacznie mniej w stos. do szeregowych. Ale po 1. - nie każdy szeregowy chce zostać podof, 2 - nie każdy ma do tego predyspozycje (trzeba być dowódcą a nie każdy ma te cechy), 3- jeśli przywrócić służba podof. młodszych będzie kontraktowa, to możliwości awansu szeregowych wzrosną a nie zmaleją. Poza tym skąd tyle defetyzmu? Polecałbym nie poddawać się propagandzie że jest najlepiej jak tylko może być i nic się nie da zrobić, jaką zalewają nas zaprzyjaźnione z władzą media.

    OdpowiedzUsuń
  4. Anonimowy9/30/2015

    To o 50% to rzeczywiscie z mediow. (Widzialem gdzies dane, ktore mowily, ze w ostatnich 3 latach do korpusu podoficerskiego przechodzilo srednio rocznie 1600 szeregowych. Nie mam mozliwosci sprawdzenia tego faktu, ale nie mam tez powodow zeby te liczbe kwestionowac.) Natomiast, odnosnie tego co moze byc, to bardziej mysle o ludzkiej naturze, ktora oczekuje stabilnosci i pewnosci (na ile to mozliwe). 6 lat sluzby z minimalna mozliwoscia awansu, za w sumie niewielkie pieniadze? Byc moze przy duzym bezrobociu nie jest to problem, bo od dlugoterminowej stabilnosci jeszcze wazniejsze jest, zeby miec co do garnka wlozyc tu i teraz. Ale mialbym tez nadzieje, ze nasz Kraj przejdzie transformacje, ktora z kraju taniej sily roboczej (prosze spojrzec na ostatnie informacje o kosztach pracy podane przez Eurostat), uczyni Go tym czym powinien byc naprawde. A wtedy te 6 lat to bedzie za malo. No chyba, ze wzorem takich USA, doda sie odpowiedni pakiet, ktory pozwoli tym ochotnikom znalezc prace lub wyksztalcenie.

    wojtek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale do wojska się nie idzie w oczekiwaniu stabilności, tylko żeby przeżyć przygodę (zwłaszcza szeregowi). Jeżeli jesteś szeregowym, masz 20 lat i myślisz o emeryturze, to pomyliłeś zawody. Młody człowiek idzie do wojska żeby się sprawdzić, przeżyć coś, wyszaleć. Kiedy zaczyna rosnąć Ci brzuszek, i pojawiają się dzieci, szukasz czegoś spokojniejszego. Taka jest normalna kolej rzeczy. Problemem w naszej armii są szeregowi którzy trzymają się wojska bo boją się cywilnego życia, bezrobocia, nowych wyzwań. Są to życiowi nieudacznicy i bumelanci. Oni dla wojska są tylko obciążeniem. Takich powinno się eliminować bo w razie wojny pierwsi zwieją z pola walki.

      Usuń
    2. Mądrego to i dobrze poczytać :D

      Usuń
  5. Anonimowy10/01/2015

    Służba stała powinna być tylko dla wybitnych żołnierzy, POWTARZAM WYBITNYCH. Wszyscy powinni zaczynać na kontraktach. Oficerowie także. Drugi kontrakt tylko dla tych z oceną bardzo dobrą (proporcja 1/3) trrzeci w proporci 1/10. Inaczej wojsko będie dalej składowiskiem pasibrzuchów i "plecaków"

    OdpowiedzUsuń
  6. Opieranie się na mobilizacji rezerw ludzkich na czas wojny i utrzymywanie niewielkich sił pod bronią w czasie pokoju, też nie jest dobrym rozwiązanie. Wide 1939 rok. Mobilizacja objęła wtedy tylko ok 50% rezerw. Formowanie jednostek było pełne haosu i znacznie uszczupliło polską armię i jej możliwości obronne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anonimowy11/11/2015

      Jeżeli obniżycie służbę szeregowych do 6 lat to sami będziecie mądre głowy służyć i bronić swoich rodzin. Myślicie że służba wojskowa to jest miód i kokosy. Idźcie najpierw na kilku miesięczne szkolenie a wtedy się wypowiadajcie bo nie macie zielonego pojęcia o moralach ,rzeczywistości i stanie polskiej armii.

      Usuń
  7. Nie liczcie na to ze Ci wszyscy szeregowi których po 12 lub 6 latach system każe mianować rezerwą odbierając im dosłownie wszystko a zostawiając z zasiłki em będą walczyć za taką Polskę . Za Polskę która działa jak paralizator. Czy któryś z was postawi się za pracodawca który podziękuję wam po kilku latach waszego poświęcenia ? Bo wydaje mi się ze wielu zabierze swoje rodziny i wypnie się na to wszystko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Armia nie jest pracodawcą. Szeregowi powinni być wysyłani do cywila góra po 4 latach. Armia to nie miejsce do zarabiania pieniędzy tylko do szkolenia na czas wojny. Im więcej rezerwistów tym większe możliwości obronne państwa. Rezerwistów jest tym więcej im krótsza jest służba w korpusie. To chyba logiczne. Od zarabiania pieniędzy są prywatne firmy. Boicie sięcywilnego życia? Uważacie cywilów za gorszych, gardzicie nami? Boicie się, że zostając cywilami będziecie gardzić sami sobą? Opanujcie się póki nie jest za późno...

      Usuń
  8. Anonimowy11/12/2015

    autorze tego artykułu: czyli to znaczy, że traktujesz przedmiotowo ludzi? 4 lata służby zawodowej i do cywila? I co dalej? Pewnie nie służyłeś nigdy w armii i jako teoretyk jesteś "świetnie zorientowany". Mylisz pojęcia, jesteś za przywróceniem służby zasadniczej, która jest modelem uzupełniania rezerw w Wojsku Polskim, a nie wyrzucaniem szeregowych zawodowych. Jak możesz bez przemyślenia sprawy w ogóle publikować takie słowa?? Żołnierze to też ludzie, chlopie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Autor artykułu jako jeden z niewielu w tym kraju ma bardzo zdroworozsądkowe podejście do sprawy. Armia to nie firma i nie jest pracodawcą! Szeregowi powinni być wysyłani do cywila góra po 4 latach. Armia to NIE MIEJSCE DO ZARABIANIA PIENIĘDZY tylko do szkolenia na czas wojny. Im więcej rezerwistów tym wieksze możliwości obronne państwa. Rezerwistów jest tym więcej im krótsza jest służba w korpusie. To chyba logiczne. Od zarabiania pieniędzy są prywatne firmy. Nie rozumiem strachu przed życiem cywilnym. Skąd to się bierze? Z pogardy? Żołnierze gardzą cywilami i, że w momencie ponownego stania się cywilem stracą szacunek do samych siebie? O to chodzi? I jeszcze jedno: wojsko nie jest przymusowe, nikt na siłę tam nikogo nie zaciąga, służba jest ochotnicza, a skoro tak to należy godzić się na warunki jakie dana instytucja narzuca zamiast ciągle żadać coraz więcej i użalać się nad swoim losem. Nie jesteście pracownikami tylko żołnierzami!

      Usuń
  9. Anonimowy11/12/2015

    jak widzę te komentarze to myślę ze większość pisała oficeriada i ludzie którzy nie maja pojęcia o wojsku.

    OdpowiedzUsuń
  10. Anonimowy12/01/2015

    Już widzé ,,tłumy" 12-letnich rezerwistów,którym armia zabrała najlepsze lata życia ,którzy po ogłoszeniu w kraju zagrożenia wojennego pragną dostać się do armii!!! OBUDŹCIE SIĘ!!!! Większość szeregowych dawno już będzie za granicą. Z karabinem w ręku napewno obrońą nas wtedy NSR-y i pociotki gienków i pułkoli co na szkołę podoficerską dostali się całkiem przypadkiem i ,,uczciwie"POZDRAWIAM .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pomyliło ci się. Armia nic nikomu nie zabiera bo nie ma obowiązkowej służby. Po ogłoszeniu zagrożenia zaś, armia bierze rezerwistów (z zagranicy też) i nie pyta czy ktoś chce służyć.

      Usuń
    2. Anonimowy1/28/2016

      ile rezerwy wezmie l4 i przyjedzie>?

      Usuń
    3. Armia kontraktowa coś komuś zabrała? Większej bzdury nie słyszałem. Wojsko w PL jest ochotnicze, nikt na siłę tam nikogo nie zaciąga, a skoro tak to należy godzić się na warunki jakie dana instytucja narzuca zamiast ciągle żadać coraz więcej i użalać się nad swoim losem. Nie jesteście pracownikami tylko żołnierzami! Unknown dobrze prawi: w razie wojny rezerwiści są ściągani również z zagranicy. Uważasz waćpan Anonimowy, że za dezercję nie zostaniesz rozliczony? Skończy się wojna i o ile nie dorwą ciebie fizycznie to odbiorą obywatelstwo i obłożą wysokimi grzywnami, zaocznie na wieloletni wyrok i jeszcze wydadzą międzynarodowy list gończy - możliwości jest multum. W Europie raczej nie zdołasz się ukryć. Przeczytałem już niejeden komentarz w którym delikwent szantażuje RP możliwością niestawienia się do jednostki w razie wojny i tak się zastanawiam za kogo panowie się uważacie? Że jesteście ponad prawem? Kojarzy się to z menelstwem umysłowym.

      Usuń
  11. Anonimowy12/01/2015

    Będzie dobrze

    OdpowiedzUsuń
  12. Anonimowy12/09/2015

    panowie poczytałem te komentarze i co niektórzy nie wiedzą co piszą i chyba nigdy nie byli w wojsku. A co do awansu z szeregowego na kaprala to są jakieś jaja.podaję przykład u mnie w jednostce nie wysyła się szeregowych o wysłudze np 9 lat tylko eneserów którzy są na ukończniu szkolenia podstawowego a już mają kwity że mają iść na podoficerkę

    OdpowiedzUsuń
  13. Anonimowy12/29/2015

    Ja przyniose zwolnienie lekarskie he he jak będzie szkolenie rezerwy.
    12 lat zabierają i jesteśmy nie potrzebni. . . A później będziemy? Jesteśmy ludźmi a nie przedmiotami. . .
    Jak przez 12 lat służby ciężkich poligonów i wyrzeczeń dla kraju, kraj ma nas gdzieś-to jak myślisz co większość z korpusu szeregowych zrobi?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To znaczy że od początku twój pobyt w zawodowym wojsku był pomyłką. Jesteś dekownikiem któremu należy się szybki kop w dupę w czasie pokoju a w czasie wojny kula w łeb. Wiele wpisów takich jak twój wyrzuciłem do spamu. Jestem zdania że Antoni Macierewicz popełnia wielki błąd dając wam szansę dalszego dekowania się w wojsku. Wyszkolenie szeregowego trwa 2-3 miesiące a specjalisty 6 miesięcy. Nie ma problemu z naborem nowych, lepszych szeregowych zawodowych. Na każde miejsce czeka 20-30 i więcej chętnych by zastąpić lumpów. Szybkie przejście do służby zawodowej spowodowało że korpus szeregowych przejął najgorsze cechy "szwejów" z czasów fali zsw - dekownictwo i absurdalna wrogość i nienawiść do wszystkich starszych stopniem. Moim zdaniem trzeba jak najszybciej oczyścić wojsko z takich jak ty. Służyłem jako szeregowy w czasach komuny i zapewniam cię że wtedy nie było tyle lumpów w tym korpusie co dziś.

      Usuń
    2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
  14. Anonimowy1/28/2016

    Pan chyba jest oficerem lub jakimś ministrem,jesli chce pan być wywalony po 12 latach słuzby to niech Pan zakłada mundur;)A na szkołe nie dostają sie najlepsi,tylko najwięksi.Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szeregowi powinni być wysyłani do cywila góra po
      4 latach. Armia to nie miejsce do zarabiania pieniędzy tylko do szkolenia na czas wojny. Im więcej rezerwistów tym wieksze możliwości obronne państwa. Rezerwistów jest tym więcej im krótsza jest służba w korpusie. To chyba logiczne. Od zarabiania pieniędzy są prywatne firmy.

      Usuń
  15. Zgadzam sięw pełnej rozciągłości. Uważam, że armia nie jes miejscem do zarabiania pieniędzy tylko miejscem gdzie młody żołnierz jest szkolony, uczony konkretnych umiejętności przydatnych na czas wojny. Po kilku latach powinno się wysyłać do cywila - przmusowo. Na miejsce każdego odchodzącego przychodzi kolejny młody rekrut i w ten sposób rosną zasoby rezerwistów. Traktowanie armii jako dojnej krowy, firmy która daje etat i dobre zarobki jest skrajnie absurdalne, zgodne z duchem socjalistycznym i prowadzi do obniżenia możliwości obronnych państwa. A cywile coraz biedniejsi bo budżet państwa musi mieć kasę na zasokajanie coraz większych ambicji i żądań. Wspaniale się wydaje cudze pieniądze ściągnięte pod przymusem od obywateli. Jeśli już te pieniądze są ściągane to powiny być mądrze wydawane.

    OdpowiedzUsuń
  16. Anonimowy11/18/2016

    wiec szkolimy w NSR w ciagu 3 miesiecy;]] nie czekamy 12 lat. Czyli nowi rezerwisci sa "produkowani" co 3 miesiace, wiec nie rozumiem skad wniosek ze to trwa latami

    OdpowiedzUsuń
  17. Anonimowy9/08/2017

    Problem jest też w tym, że Polacy (zresztą jak i wiele społeczeństw zachodnich) są oszukiwani od najmłodszych lat. Przez rodziców i media. Wmawia sie im, że jak się będą uczyć to "będą kimś". A to kłamstwo - amerykański sen dotyczy tylko najzdolniejszych i najzaradniejszych. Nie dotyczy on "wykształciuchów" - tak, użyłem tego słowa mając na myśli rzesze absolwentów uczelni, które kształcą obecnie na dramatycznie niskim poziomie i "produkują magistrów", którzy nic nie umieją. Potrafią tylko mieć roszczenia. To samo się tyczy niestety wielu szeregowych w wojsku - "Panie Generale, szanujmy się, w końcu obaj jesteśmy żołnierzami zawodowymi".

    OdpowiedzUsuń