4 mar 2016

Prywatne armie - szaleństwa ciąg dalszy

To co się dzieje w sprawach OT w Polsce, jest przerażające. Dotychczas, tak jak we wszystkich normalnych krajach, monopol na użycie przemocy (sił zbrojnych) miało państwo. I taka była definicja nowoczesnego państwa. Inaczej było w krajach Trzeciego Świata gdzie często państwa po dekolonizacji cofały się do średniowiecza i lokalnie rządziły tam klany, wspólnoty plemienne czy też religijne,  z własnymi armiami. Wygląda na to, że Polska podąża w tym samym kierunku.

We wczorajszej, lokalnej cieszyńskiej Gazecie Codziennej, ukazał się zdumiewający artykuł opisujący działania MON w sprawie formowania lokalnych jednostek wojska (OT) podporządkowanego samorządom terytorialnym (powiatom). Wg artykułu, w powiecie cieszyńskim, ma ruszyć pierwszy w Polsce "program pilotażowy", dotyczący Kompanii Obrony Narodowej powołanej przez jednego z tamtejszych radnych, Krzystofa Nieściora. Jak mówił Bogdan Ścibut, inny lokalny polityk z Cieszyna a obecnie dyrektor generalny w MON, ministerstwo chce uruchomić "program pilotażowy dotyczący Kompanii Obrony Narodowej w strukturach jednostki samorządowej, jaką jest powiat". Jak zapowiedział K. Nieścior, "po opracowaniu takiego modelu, ruszyłaby organizacja tego typu formacji wojskowych w całej Polsce"!


Jeżeli to, co pisze autorka artykułu jest prawdą, czeka nas niedługo libanizacja Polski. Przypomnijmy, że Liban był kwitnącym krajem, zwanym "perłą Bliskiego Wschodu" konkurującym gospodarczo z Izraelem. Działania służb Izraela spowodowały że stał się zagłębiem terrorystów. Powstawały tam kolejne coraz bardziej radykalne muzułmańskie i chrześcijańskie ugrupowania i organizacje polityczne, zbrojne milicje i armie terrorystyczne, które walczyły wyłącznie pomiędzy sobą a Izrael miał spokój. Rosja to pojętny uczeń. Niedawno twórczo rozwinęła izraelską koncepcję "Hasbary" i dziś nawet Polacy oskarżają się wzajemnie o "rusofobię" (podobnie jak kilka lat temu każdy kto nie lubił polityki państwa żydowskiego stawał się "antysemitą"). Dziś Rosja i jej agenci idzie o krok dalej - chce, wzorem Izraela, skłócić wewnętrznie otaczające ją kraje i tym sposobem wyłączyć je z gry. MON, podejmując takie działania, idzie jej na rękę. Polska potrzebuje silnej Obrony Terytorialnej ale to wojsko powinno być podporządkowane dowódcom mianowanym przez rząd w Warszawie a nie samozwańczym watażkom z takiej czy innej lokalnej partii. Przecież nigdy nie będzie tak, że we wszystkich powiatach będzie rządziła ta sama partia która rządzi Polską. Łatwo sobie wyobrazić rozhuśtanie nastrojów społecznych i ogłoszenie "autonomii" przez władze takiego czy innego powiatu nieprzychylne partii rządzącej! Oczywiście z inspiracji służb rosyjskich czy niemieckich. W województwach mniejszości etniczne nie mają przewagi, ale w niektórych powiatach już tak. Dlatego kompanie OT powinny być podporządkowane szefom WKU i przez nich formowane z rezerwistów przeszkolonych przez MON. Bowiem to komendanci WKU niejako w sposób naturalny są do tego przygotowani (większość ma stopień ppłk lub płk.), a nie władze powiatowe. Powiat ma określone zadania w zakresie Obrony Cywilnej, nie ma potrzeby obciążać go dodatkowymi zadaniami. Niestety wielu polityków chyba nie odróżnia Obrony Cywilnej od Obrony Terytorialnej i to jest spadek po rzezi elit w czasie II Wojny Światowej. Po wojnie powstały nowe elity posiadające wiedzę potrzebną do rządzenia państwem, ale były to elity kompradorskie, i są dziś tylko planktonem politycznym. Zaś nowi, są jak przywódcy Zulusów w RPA po odejściu białych - coś tam słyszeli, coś tam sobie wyobrażają, coś tam by chcieli, ale nie bardzo wiedzą co i jak. A najważniejsze - mają bardzo silny lęk przed podejmowaniem niewygodnych decyzji. Takich jak choćby częściowe przywrócenie poboru lub powiększenie armii zawodowej przynajmniej o połowę. Dlatego będą grzęznąć w kanale w który wprowadziło ich FSB i GRU aż do końca.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz