21 lut 2014

Minister Siemoniak przyznaje się do bałaganu w systemie dowodzenia

Blisko 7 tygodni po zlikwidowaniu Dowództwa Wojsk Specjalnych i innych dowództw rodzjów sił zbrojnych, minister Siemoniak przyznał że nowy system dowodzenia nie jest jeszcze gotowy.

W odpowiedzi na artykuł na portalu "Defence 24", ujawniający spór kompetencyjny pomiędzy Dowództwem Generalnym i Dowództwem Operacyjnym i ogólny bałagan wokół dowodzenia wojskami specjalnymi, minister Siemoniak przyznał, że dopiero "kończą się prace nad COS i IWS" (Centrum Operacji Specjalnych i Inspektoratem Wojsk Specjalnych).

Tweet Siemoniaka z 20 lutego 2014 roku.

Następnie Siemoniak twierdzi że całe wdrożenie nowego systemu dowodzenia nastąpi dopiero 30 czerwca 2014 r.

Artykuł na portalu "Defence 24", ujawnia, że w dniu rozwiązywania Dowództwa Wojsk Specjalnych (31 grudnia 2013 r.) jak i Dowództwa Sił Specjalnych (10 stycznia 2014 r.) nie było wiadomo, jak będzie wyglądać docelowa struktura dowodzenia wojsk specjalnych i nie wiadomo tego do dziś! Jak czytamy w artykule, dowody na totalny chaos  można znaleźć w korespondencji jaka od pierwszego stycznia 2014 r, krąży pomiędzy kluczowymi instytucjami zajmującymi się bezpieczeństwem państwa: Ministerstwem Obrony Narodowej, nowo powstałymi dowództwami: Generalnym oraz Operacyjnym i Biurem Bezpieczeństwa Narodowego. W jednym z pism wysłanych do BBN przedstawiono propozycje dwóch wariantów dalszego funkcjonowania Wojsk Specjalnych.

Przypomnijmy że 3 stycznia minister Siemoniak wydał decyzję o zmianie podporządkowania i przeformowaniu istniejącego tylko 10 dni Dowództwa Sił Specjalnych. Pismo przedstawiajace dwa warianty dalszego funkcjonowania Wojsk Specjalnych, powstało w Dowództwie Generalnym po decyzji ministra obrony narodowej z 3 stycznia.  Jak słusznie zauważa autor, jest to dowodem, że zlikwidowano jedną strukturę dowodzenia bez przygotowania nowej – co w przypadku strategicznego rodzaju wojsk utrzymywanego w ciągłej gotowości dowodzi totalnego bałaganu o potencjalnie przerażających konsekwencjach.

W połowie ubiegłego roku autorzy reformy systemu dowodzenia, odpowidając na krytykę że reforma jest przygotowywana zbyt pospiesznie i że jest zbyt mało czasu na jej wdrożenie, solennie zapewniali że do 31 grudnia 2013 roku wszystko zostanie przygotowane i 1 stycznia 2014 roku nowa struktura zacznie działać. Okazało się że wszystkie te zapewnienia były kłamstwem. Tak krótki termin został prawdopodobnie narzucony przez BBN i zaakceptowany przez polityków być może kierujących się kalendarzem wyborczym. Rzeczą generałów było jednak wytłumaczyć politykom że taki termin jest zbyt krótki. Niestety w naszym wojsku wężyki generalskie osiągają nie ci co mają odwagę, talent i wiedzę wojskową, ale ci co lepiej potrafią przytakiwać przełożonym i podlizywać się politykom. Coraz większą rolę odgrywa też nepotyzm.

Cios zadany systemowi dowodzenia Wojsk Specjalnych jest tym dotkliwszy, że zadany w chwili kończenia przygotowań do certyfikacji zdolności dowodzenia przez polskie Dowództwo Wojsk Specjalnych operacjami sił specjalnych NATO. Polska miała być siódmym krajem NATO posiadających takie zdolności. Wygląda to jak celowo przygotowane uderzenie w prestiż państwa i Wojska Polskiego.

W normalnym kraju, rządzonym przez uczciwych polityków i kompetentnych funkcjonariuszy państwowych, tego rodzaju reforma musiałaby być przygotowywana i wszechstronnie testowana przed wdrożeniem przez kilka lat. Niestety wiele wskazuje na to, że rządzi nami banda drobnych sprzedawczyków wykonujących prawdopodobnie polecenia z Moskwy. Pozostaje tylko mieć nadzieję że dalsze ich szkodnictwo zostanie jak najszybciej ukrócone przez Trybunał Stanu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz