20 sty 2014

Nieunikniona fuzja - ale w Siłach Powietrznych!

Zlikwidowane Dowództwo Wojsk Specjalnych zastąpiono Dowództwem Sił Specjalnych które... po 3 dniach roboczych funkcjonowania, rozformowano i utworzono w jego miejce Centrum Operacji Specjalnych - Dowództwo Komponentu Wojsk Specjalnych. Jednostki specjalne (Grom, JWK, Formoza, Agat, Nil podporządkowano Dowódcy Generalnemu RSZ razem z około 50 innymi jednostkami wszystkich rodzajów sił zbrojnych i wojsk. Samo centrum ma podlegać Dowództwu Operacyjnemu RSZ. Szkoleniem zaś ma się zajmować Inspektorat Wojsk Specjalnych ulokowany w Dowództwie Generalnym.

Tak więc komandosi stracili swoje własne jednolite dowództwo które zajmowało się wszystkim - od szkolenia poprzez wyposażenie aż do dowodzenia operacjami. Rzecz bezcenną, o którą zabiegał przez wiele lat jeszcze generał Petelicki. Właśnie owa jednolitość i samodzielność dowództwa była celem wieloletnich zabiegów żołnierzy wojsk specjanych. I nagle, jednym pociągnieciem pióra wieloletni wysiłek wielu ludzi zostaje zniszczony. Przyczyną tego stanu rzeczy jest to, że panu teoretykowi Koziejowi na papierze ładniej układa się wzorek w którym wszyscy mają tak samo. Jak to mówią dosadnie i sarkastycznie żołnierze, ma być "chujowo ale jednakowo".

Dlatego powstają kolejne centra: wkrótce ma powstać Centrum Wojsk Lądowych na bazie d-twa korpusu w Krakowie które ma być "operacyjnym" odpowiednikiem Inspektoratu Wojsk Lądowych. W kolejce czeka Centrum Operacji Cybernetycznych - odpowiednik Inspektoratu Systemów Informatycznych. Czyli armia się pruje po szwach wymyślonych przez teoretyka Kozieja, niczym rozdzierane sukno. Być może ktoś wymyślił że tak będzie bezpieczniej w kondominium niemiecko-rosyjskim. Na szczeblu strategicznym i operacyjnym wszędzie ma być rozdwojenie - wasz prezydent, nasz premier...

Obserwując bałagan jaki powstał przy likwidowaniu Dowództwa Wojsk Specjalnych, nieodparcie nasuwa się jedna myśl: jeśli wcześniej tego wszystkiego szlag nie trafi, to prędzej czy później musi nastąpić porządek. A porządek będzie polegał na integracji poszczególnych jednostek, gdyż, jak słusznie nauczał swego czasu prof. Koziej (kiedy jeszcze był tylko teoretykiem i nie miał wpływu na decyzje MON a szaleństwo destrukcji nie ujawniało się tak wyraźnie), optymalna struktura to taka, w której obiektów dowodzenia jest kilka (3-5 głównych i kilka pomocniczych) a nie kilkadziesiąt. Nad strukturą gdzie jest kilkadziesiąt obiektów dowodzenia nikt, nawet największy geniusz nie jest w stanie zapanować. Przypomina się zmora "beneluksów" - jednostek małej wartości które kiedyś w latach 50 i 60 z upodobaniem umieszczano na wyższych szczeblach dowodzenia, na przykład w dywizji zamiast w pułku (batalion moździerzy ciężkich, batalion armat przeciwpancernych itp), tym razem powtórzono go w Dowództwie Generalnym. 

Zastanówmy się więc jak może wyglądać przyszła struktura Sił Zbrojnych biorąc pod uwagę konieczność integracji.

Obecnie Dowództwu Generalnemu RSZ podlegają 3 dywizje wojsk lądowych, samodzielna 21 Brygada Strzelców Podhalańskich z Rzeszowa, 6 Brygada Powietrznodesantowa, 25 Brygada Kawalerii Powietrznej, 4 skrzydła lotnictwa (w tym tylko 2 bojowe), 2 flotylle marynarki wojennej, brygada śmigłowców, później ma być utworzone nowe skrzydło, do którego wejdzie ona razem z lotnictwem Marynarki Wojennej (które podczepiono tymczasowo pod Dowództwo Operacyjne, chyba dlatego że nazwa Brygada Lotnictwa Morskiego nie pasowała teoretykowi do wzorku - ani to przypiąć do Inspektoratu Sił Powietrznych - nazwa "Morskiego" w oczy kole, ani pod Inspektorat Marynarki Wojennej - bo nie ma okrętów a w nazwie "Lotnictwo", no "prosto nierozbiericha"), brygada rakiet przeciwlotniczych (3BROP), brygada radiotechniczna, 2 brygady logistyczne, kilka pułków saperów, chemicznych, rozpoznawczych, ośrodki radioelektroniczne i inne mniejsze jednostki. Oprócz tego są jednostki stacjonarne logistyczne, poligony, ośrodki szkolenia, administracja (WSzW, WKU) którymi tutaj nie będziemy się zajmowali gdyż powinny one podlegać pod Inspektorat Wsparcia tak jak dotychczas. Razem jak wspominano jest to około 50 jednostek, z tego około 30 mobilnych. Właśnie liczbę tych ostatnich trzeba będzie zmniejszyć.

Należałoby zmniejszyć ich liczbę do kilku lub najwyżej kilkunastu. Jak to zrobić? - Wystarczy wypełnić ponownie, puste obecnie struktury dywizji, a już spadnie ilość jednostek podległych bezpośrednio Dowódcy Generalnemu. Kilka lat temu, nie wiedzieć dlaczego, wyjęto z dywizji wszystkie jednostki poza brygadami i batalionem dowodzenia. Ponieważ dywizje (podobno z pozytywnym skutkiem) przetestowano w 2012 roku podczas ćwiczeń Anakonda-12 w działaniu jako związki operacyjne, należałoby wyposażyć je jak na związki operacyjne przystało. Dać im nie tylko artylerię i przeciwlotników, ale i własnych saperów, chemików, logistykę a przede wszystkim rozpoznanie. Dzięki temu zmniejszy się też galimatias w Dowództwie Generalnym. Powinny też otrzymać szerszą gamę jednostek wsparcia i pomocniczych innych rodzajów wojsk. Zwłaszcza brak pododziałów walki elektronicznej rzuca się w oczy. Również (na co od dawna zwracali uwagę Amerykanie) brak śmigłowców w dywizjach powoduje że brak im mobilności powietrznej.

 Jednostki specjalne prawdopodobnie będą skonsolidowane w 1-2 jednostki. Ja bym tu proponował połaczenie jednostek specjalnych ulokowanych na południu z 6 Brygadą Pow-desantową a jednostki Grom z Formozą i być może z 25 Brygadą Kawalerii Powietrznej. Takie połączenie komandosów i spadochroniarzy funkcjonuje z powodzeniem w Niemczech w Dywizji Specjalnej. My moglibyśmy mieć na przykład 6 Brygadę Specjalną (dla zachowania tradycji brygady z Krakowa). Oprócz nich, wszystkie jednostki ogólnowojskowe powinny być włączone do dywizji - tam gdzie ich miejsce. Dowódcy Generalnemu powinny podlegać tylko najwieksze jednostki ogólnowojskowe (dywizje) i największe, zintegrowane jednostki innych rodzajów sił zbrojnych (lotnictwo, marynarka, wojska specjalne, wojska cybernetyczne), które mozna uznać za odpowiednik jednostek wparcia na szczeblu taktycznym.

Nowa struktura mogłaby wyglądać tak:

Wojska Lądowe:

- 3 dywizje ogólnowojskowe, w każdej: batalion dowodzenia, 3-4 brygady ogólnowojskowe, pułk artylerii, pułk rakiet plot, pułk rozpoznawczy, pułk saperów, kompania-batalion chemiczny, dywizjon śmigłowców, batalion walki elektronicznej, batalony zaopatrzenia, remotowy, medyczny.
- 25 Brygada Kawalerii Powietrznej (wzmocniona, ze śmigłowcami).
Razem 3-4 obiekty dowodzenia.

Wojska Specjalne:

- 6 Brygada Specjalna (Komandosów) w składzie: oddział dowodzenia (na bazie części jednostki "Nil" i batalionu dowdzenia 6 Brygady Pow-des), oddział rozpoznawczy "Nil" - Kraków, oddział JWKomandosów z Lublińca, oddział "Agat" połaczony z batalionem pow-desantowym z Gliwic), 18 batalion pow-des z Bielska Białej mógłby stać się z czasem oddziałem komandosów lub pozostać batalionem spadochronowym wykonujacym zadania osłonowe rejonu działań wojsk specjalnych i klasyczne działania przypisane wojskom powietrzno-desantowym. 6 batalion pow-des z Krakowa podobnie, lub przenieść do 25 BKPow. Grom i Formozę połaczyć lub pozostawić jak dotychczas. 
Razem 2-3 obiekty dowodzenia.

Siły Powietrzne:

Biorąc pod uwagę liczbę samolotów bojowych, transportowych, pomocniczych i szkolnych, należałoby utworzyć 2-3 skrzydła uniwersalne, wielofunkcyjne skrzydła lotnictwa taktycznego, łączące w swym składzie lotnictwo bojowe i transportowe, podobnie jak to jest w Izraelu (który ma kilkukrotnie większe lotnictwo a pomimo tego nie zdecydował się na tworzenie skrzydeł specjalistycznych). Mając kilkukrotnie mniejsze lotnictwo od izraelskiego stworzono skrzydła specjalistyczne (transportowe i szkolne a chce się stworzyć jeszcze skrzydło śmigłowców) co jest nonsensem i przejawem gigantomanii. Specjalizacja powinna pozostać wyłacznie na poziomie baz lotniczych.

Można utworzyć 2 skrzydła lotnictwa taktycznego z bazami samolotów bojowych (myśliwskich i wielozadaniowych), transportowych i szkolnych, lub pozostawić trzecie skrzydło włączając do niego bazy lotnictwa transportowego i szkolnego a także morskiego (już kiedyś tak było: 3 armie ogólnowojskowe i odpowiadające im 2 dywizje lotnictwa frontowego (samoloty mysliwsko-bombowe) i jedna dywizja lotnicza o nieco mniejszej mocy, łacząca samoloty szturmowe, transportowe i morskie - do wsparcia działań marynarki i trzeciej armii która miała charakter drugorzutowy.

Najważniejsze bazy lotnicze powinny być bronione dywizjonami rakiet przeciwlotniczych (a w przyszłości zestawów uniwersalnych przeciwlotniczo-przeciwrakietowych),  dlatego w skład skrzydeł lotnictwa taktycznego powinno wchodzić po kilka dywizjonów rakiet przeciwlotniczych. Takie rozwiazanie pozwoli pozbyć się niepotrzebnego szczebla dowodzenia jakim jest brygada rakietowa (3BROP) lub wyposażyć ją w przyszłości w prawdziwie strategiczne zestawy antyrakiet takie jak lądowa wersja SM-6 osłaniające cały kraj. Warto bowiem zwrócić uwagę, że w planach na najbliższe 10 lat jest zakup tylko rakiet krótkiego i średniego zasięgu, można więc się spodziewać że zgodnie z logiką w przyszłości przyjdzie kolej na zakup rakiet dalekiego zasięgu).

Jeśli już stworzymy wielofunkcyjne skrzydła lotnicze, z lotnictwem uderzeniowym, transportowym, morskim, szkolnym i smigłowcami oraz z dywizjonami rakiet przeciwlotniczych, to wposażmy je również w bataliony radiotechniczne. Czyli Kolejny niepotrzebny sczebel dowdzenia możemy zlikwidować - Brygada Radiotechniczna do lamusa!
Co da nam razem 3-4 obiekty dowodzenia w Siłach Powietrznych (3 skrzydła lotnicze plus ewentualnie brygada rakiet SM-6 lub podobnych dalekiego zasięgu).

Marynarka Wojenna:

Tu szykuje się kilka niewielkich zmian, które częściowo już nastąpiły (te największe). Brygadę Lotnictwa Morskiego ma się połaczyć z brygadą śmigłowców wojsk lądowych tworząc Skrzydło Śmigłowców. Jednak nie do końca będzie to skrzydło tylko śmigłowców, skoro mają w nim być samoloty patrolowe (Bryza a w przyszłości C-295MPA). Wychodzi tu niekonsekwencja i obłuda reformatorów. Jeżeli ma się tworzyć skrzydło śmigłowców z samolotami na bazie samolotów transportowych, to dlaczego nie właczyć do niego również samolotów transportowych?

Drugą zmianą ma być utworzenie Morskiej Jednostki Rakietowej, czyli dywizjon rakiet NSM w Siemirowcach dostanie brata-bliźniaka i powstanie jednostka wielkości pułku. Zostanie tym samym wyłączona z podległości 3 Flotylli Okrętów i stanie się samodzielna, co też nie do końca ma sens, zwłaszcza że  8 Flotylla Obrony Wybrzeża która miała otrzymać drugi dywizjon NSM jest praktycznie pozbawiona możliwości aktywnego zwalczania okrętów co stawia pod znakiem zapytania sens jej istnienia. Może w dalszej przyszłości zostaniemy z jedną Flotyllą grupujacą wszystkie jednostki pływajace i bazy morskie? na to się zanosi patrząc na działania kierownictwa MON.
Razem 2-3 obiekty dowodzenia.


Łacznie daje nam to 10-14 głównych obiektów dowodzenia w Siłach Zbrojnych nie licząc logistyki, jednostek szkolnych. Taka liczba obiektów dowodzenia jest już do przyjęcia. Zostanie jeszcze miejsce na kilka jednostek bezpośredniego podporządkowania D-cy Generalnego, np. jeden pułk chemiczny, czy brygadę ISTAR.

Trzeba zwrócić uwagę jeszcze na jedną rzecz. Ostatnio minister Koziej puszcza dyskretne sygnały że chętnie widziałby zlikwidowanie szczebla dywizji lub ograniczenie liczby dywizji do 2. Sugeruje to wprawdzie okrężną drogą, przez wzmocnienie i usamodzielnienie brygad, ale jest oczywiste że prowadzi to do zmniejszenia liczby brygad a w konsekwencji dywizji. Jak wykazałem powyżej, jest to niepotrzebne. Zachodzące już, i planowane i proponowane zmiany (łączenie jednostek innych rodzajów sił zbrojnych) pozwoli wystarczająco ograniczyć liczbę obiektów dowodzenia. Zlikwidowanie zaś kolejnej dywizji pozbawiłoby nasze Siły Zbrojne zdolności obrony w zmieniającym się otoczeniu geopolitycznym, choć niewątpliwie byłoby z radością przyjęte w Moskwie.

 Na naszych oczach  zmienia się sytuacja na Ukrainie. Nie wiemy w jakim potoczy się kierunku. Nie wiemy co się stanie na Daleki Wschodzie gdzie narasta konfrontacja pomiedzy Chinami a USA. Jest pewne że jeśli nadarzy się okazja, Rosja zajmie republiki Bałtyckie i zagrozi Polsce. Już obecnie Rosja ma w Europie rozwinietych 5 armii, w tym w Zachodnim Okręgu Wojskowym 2 armie i jedną armię rezerwową. Za nimi stoi tylko w europejskiej części Rosji kolejne 4 armie (jedna armia Centralnego OW i 2 armie w Południowym OW plus armia rezerwowa). Razem z Białorusią może zagrozić nam 4-6 armiami nie licząc (na razie) Ukrainy. W tej sytuacji likwidowanie kolejnej dywizji (niedawno zlikwidowano 1 Dywizję Zmechanizowaną, odsłaniając Warszawę przed uderzeniem ze wschodu) byłoby zwykłym sabotażem obronności RP za który w normalnym kraju należałby się sąd i długoletni wyrok albo kara główna za zdradę.

4 komentarze:

  1. Anonimowy2/15/2014

    Sensowne poza łączeniem JW Grom i Formozy z 25 BKP czy tworzeniem na bazie 18 bpd jednostki ,,wykonującym zadania osłonowe rejonu działań wojsk specjalnych", radziłbym doczytać czy do tego zadań nie stworzono Agatu. O ile w Niemczech faktycznie istnieje ,,Dywizja Specjalna" to dowodzi ona KSK i brygadami spadochronowymi ale nie doszło natomiast do połączenia KSK z spadochroniarzami w jedną jednostkę.Nigdzie na świecie jednostki kontr-terrorystycznej nie włączono w skład jednostki kawalerii powietrznej to tak jakby włączyć Delta Force do 101 dyw pow sztu albo SAS do brytyjskiej 16 bpd.Najbardziej kuriozalny jest pomysł włączenia Formozy i odziału wodnego Gromu do 25, radze zgłębić trochę tematykę wojsk specjalnych. Do tego trzeba dodać że łączenie jednostek o kulturze organizacyjnej i militarnej rodzaju GROM, Formoza czu JWK z bordowymi beretami do uwstecznienie dla tych pierwszych, pomijając wyższe normy z wf i kilka skoków spadochronowych w roku 6 i 25 to beton podobny do reszty armii.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anonimowy2/21/2014

      Toteż nie proponowałem włączenia Gromu i Formozy do 25BKPow, a tylko 6 batalion z Krakowa. Dziekuję za uwagi i pozdrawiam.

      Usuń
  2. Anonimowy2/22/2014

    A faktycznie nie doczytałem, a dokładniej nie zauważyłem kropki zwracam honor.
    Uważam jednak że JW podlegające do końca roku pod DWS(pod co teraz jeszcze nie ogarnołem) wytworzyły pewną trudną do zmierzenia wartość i szkoda byłoby to marnować.Niech reszta armii doszlifuje poziom i w tedy łączyć np AGAT z bat z Gliwic bo to nawet jeden kompleks koszarowy. Odpowiednik AGATu też myślałem kiedyś żeby powstał na bazie 18 bpd, tak było by najsensowniej 2 lata temu, ale obecny komendant AON miał dużą siłę przebicia i nie dał skrzywdzić byłych podwładnych(nie żeby to byli źli żołnierze ale jednostkę skaczącą lepiej było tworzyć na bazie skaczących). Dzisiaj AGAT chociażby ze względu na to że kandydat do jednostki musi zaliczyć o wiele dłuższą i skomplikowaną rekrutacje oraz zasilenie kadrą z JW GROM reprezentuje chyba trochę wyższy poziom.
    P.S ciekawy blog choć nie ze wszystkim się zgadzam pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anonimowy2/24/2014

      Dziękuję. Oczywiście łączenie mechaniczne byłoby szkodliwe. Powinno to być łączenie na takich zasadach jak tworzono jednostkę Agat, tzn. selekcja, i wykorzystanie tylko infrastruktury i częsi uzbrojenia/sprzętu do czasu wyposażeia w sprzęt najwyższej światowej klasy. Podkreślam - światowej, bo nie uważam że jednostki w pełni zawodowe powinny wykorzystywać sprzęt o przeciętniej jakości by wspierać przemysł krajowy. Od tego może być OT lub NSR z zadaniami ograniczonymi do działań wyłącznie na terytorium kraju. Łączenie w brygadę w moim pomyśle miało właśnie na celu zachowanie jakości oddziałów specjalnych w sytuacji obecnego bałaganu w systemie dowodzenia i groźby "rozpłyniecia" się tych doborowych jednostek w morzu monowskiej bylejakości.

      Usuń