Jeden z rosyjskich blogerów obserwatorów wojny w Syrii, przyglądając się mapie położenia stron, zauważył interesującą rzecz. Armia syryjska walcząc z rebeliantami jest w trakcie tworzenia czterech ogromnych kotłów dzięki którym może odciąć bandytów od zaopatrzenia z zewnątrz i odzyskać znaczne połacie terytorium. Autor w oryginale przedstawia północny kocioł w nieco innym miejscu ale wygląda to na błąd bo takie jego usytuowanie wymagałoby współdziałania z siłami Kurdów. Poniżej bardziej prawdopodobne położenie tego kotła - bardziej na zachód. Okrążenie rebeliantów w tym miejscu ma większy priorytet bo ciążą oni tu zdecydowanie mocniej nad rosyjską bazą w Latakii, i całym terytorium kontrolowanym przez armię syryjską.
Kocioł na północy wymaga odcięcia od granicy z Turcją, skąd płynie zaopatrzenie do rebeliantów. Pozostałe kotły wymagają zamknięcia poprzez tereny pustynne.
Natychmiast nasuwa się skojarzenie z kotłem debalcewskim, gdzie Rosjanie zamknęli duże siły Ukraińców. Przypuszczalnie za wyborem takich kierunków ofensywy armii syryjskiej stoją rosyjscy doradcy. Zachodzi pytanie czy dowództwo armii syryjskiej dysponuje wystarczającymi siłami by przeprowadzić taki zamysł.
Źródło: http://cont.ws/post/138084?_utl_t=tw
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz