Napływają nowe informacje na temat tworzonych wojsk Obrony Terytorialnej. Płk. Artur Dębczak, zastępca dyrektora Biura ds. Utworzenia OT, w wywiadzie dla PZ podczas MSPO 2016 w Kielcach, powiedział kilka interesujących rzeczy, które można po przecedzeniu streścić w punktach:
* Nie przewiduje się tworzenia specjalistycznych batalionów OT (tu pułkownik uchylił się od pytania o szczegółową strukturę batalionów, nasycenie pododdziałami specjalistycznymi).
* Nie przewiduje się przenoszenia istniejących obecnie jednostek ochrony i obrony obiektów (oioo) do OT (słusznie) i nie będą tworzone bataliony oioo w OT (w pierwszej przymiarce przewidywano że większość batalionów OT w centrum i na zachodzie Polski będzie miała profil jednostek oioo, jednak to niepotrzebnie komplikowałoby system - gdy np. bazę lotniczą Sił Powietrznych chroniłby batalion oioo innego rodzaju sił zbrojnych jakim ma być OT, byłoby to nawet niebezpieczne bo wydłużałoby łańcuch dowodzenia).
* Struktury kompanii OT nie będą takie same we wszystkich jednostkach. Pododdziały będą się różniły strukturą i wyposażeniem. Przykładowa kOT będzie się składała z pododdziałów dowodzenia, zabezpieczenia, plutonów piechoty... (można oczekiwać że w poszczególnych powiatach kompanie OT będą miały np. 2 lub 3-4 plutony piechoty).
* Jeśli chodzi o podstawowe uzbrojenie, nie będą inaczej wyposażone niż wojska operacyjne. Chcemy żeby wojska OT były wyposażone lekko, żeby były mobilne. Przewidujemy moździerze, wyrzutnie plot (tak!), żeby zachować mobilność (a więc można oczekiwać że w pododdziale dowodzenia brygady może być np. drużyna ppzr i to wszystko, działek ZU-23-2 raczej nie będzie). Prawdopodobnie przyjęto zasadę że wszystko co przenośne (jak Grom czy LM-60D) - tak, ale co trzeba ciągnąć lub przewozić samochodem (jak ZU-23-2, czy moździerz 98 mm) - już nie. Taka koncepcja jest zrozumiała na tym etapie, o czym dalej.
* Sprzęt transportowy: przewiduje się samochody osobowo-terenowe, quady, motocykle (w innym miejscu informowano o samochodach 4x4 i 6x6 oraz łodziach).
* Przewidujemy że jednostki przewidziane do działań nieregularnych będą musiały mieć inny rodzaj zabezpieczenia logistycznego niż jednostki przewidziane do zabezpieczenia działań wojsk operacyjnych. Tu, trochę przypadkiem, wypłynęła informacja że przewiduje się tworzenie jednostek przewidzianych do działań nieregularnych. Będą to prawdopodobnie niektóre kompanie (plutony?) OT głównie na wschodzie kraju. Ich liczba zależy od tego jak głęboko zamierzamy się cofać. Jest to dobre rozwiązanie bo trzeba pamiętać że obecnie Siły Zbrojne są za słabe żeby zatrzymać przeciwnika już na samej granicy, choć technicznie i finansowo nie przekracza to możliwości Polski.
* Nie przewiduje się znacznego zróżnicowania w sprzęcie pomiędzy województwami. Różnice będą natomiast w szkoleniu, co zrozumiałe. Nacisk na inne umiejętności będzie np. w rejonach górskich a inne w nadmorskich.
Podsumowując, będą prawdopodobnie 3 główne typy kompanii bojowych OT:
1 - kompanie piechoty o strukturze i uzbrojeniu analogicznym jak kompanie piechoty zmotoryzowanej lub desantowe wojsk operacyjnych (z wyjątkiem tr.opanc/bwp). Chociaż tu można by pomyśleć o wyposażeniu ich w samochody lekko opancerzone.
2 - kompanie lub plutony piechoty przewidziane do działań nieregularnych, o strukturze i uzbrojeniu podobnym do pododdziałów wojsk specjalnych. Tu może nie być np. karabinu maszynowego w każdej drużynie. Zamiast tego może być np. jedna drużyna klasycznej piechoty w każdym plutonie, lub jeden klasyczny pluton piechoty w kompanii (a pozostałe lżejsze, zamiast erkaemów i rgppanc - karabinek maszynowy i granatniki jednorazowe a strzelcy wyposażeni w większą liczbę różnorodnych celowników).
3 - Kompanie i plutony ochrony, mające najprostsze uzbrojenie, bez rgppanc, moździerzy i granatników. Jeden rkm na pluton.
Brakuje tu czwartego punktu - pododdziałów ciężkich, przewidzianych do obrony szczególnie ważnych rejonów, obiektów i kierunków, zwłaszcza na "ścianie wschodniej". Mogłyby to być bataliony lub, na początku, tylko kompanie i plutony o strukturze podobnej do tej, jaką w latach 1990 miały pododdziały 6 BDSz, gdzie w każdej drużynie był jeden zestaw ppk. Pluton miałby 3 lub 4 drużyny, w każdej po 1-2 ciężkie granatniki ppanc takie jak panzerfaust 3, lub ppk o zasięgu do 1-2,5 km, 1-2 rkm 7, 62 mm i 1-2 granatniki rewolwerowe 40 mm lub moździerz 60 mm. W sumie w plutonie byłoby 3-8 cgppanc/ppk, 3-8 rkm, 3-6 granatników 40 mm, 1-2 moździerze 60 mm. Poza tym kbk, granatniki przeciwpancerne jednorazowe, granaty, miny. W kompanii - pluton wsparcia z moździerzami 98 mm i ppk takimi jak Spike LR, w batalionie ciężkim - bateria moździerzy 98/120 mm, bateria haubic 122 mm Goździk, bateria ppk, pluton saperów. Można też wykorzystać posiadane wycofane z linii czołgi T-72 i BWP-1 jako opancerzone punkty ogniowe - pluton na kompanię lub pluton - kompania na batalion. Takich ciężkich batalionów OT nie byłoby wiele, mogłoby to być 1-2 w każdej z brygad na wschodzie Polski po jednym na każdym kierunku operacyjnym i przy podejściach do miast wojewódzkich i stolicy.
Na początku transformacji ustrojowej, w latach 1990, Polskę odwiedził prof. Zbigniew Brzeziński. Był wtedy szczególny czas, Upadł Układ Warszawski, Polska odzyskała niepodległość, rozpadał się ZSSR, trwały walki o władzę w Rosji. Napięcie było trochę podobne do dzisiejszego. Pytany o to jak powinny wyglądać polskie Siły Zbrojne, Brzeziński odpowiedział że jego zdaniem powinny się składać z trzech części, które nazwał obrazowo "wilkami, jeżami i osami".
Wilki to oczywiście wojska operacyjne - brygady zmechanizowane i pancerne. Osami można nazwać wojska specjalne, ewentualnie kawalerię powietrzną, ale jest ich za mało żeby nękając, zniechęciły rosyjskiego niedźwiedzia do buszowania na naszym terytorium. Powinno być ich więcej. Lekkie pododdziały OT, przeszkolone do działań nieregularnych, świetnie wpisują się w koncepcję odpowiedniego pomnożenia liczby "os". Brakuje jednak nadal "jeży"! Ich rolę powinny pełnić jednostki OT uzbrojone w artylerię i czołgowe punkty ogniowe podobnie jak opisane wcześniej rosyjskie bataliony karabinów maszynowych i artylerii. Polska nadal posiada dużą liczbę wycofanych z szyku wojsk operacyjnych haubic 122 mm 2S1 Goździk i czołgów T-72. Niewykorzystanie ich w momencie zagrożenia byłoby zbrodnią.
Jeżeli w OT nie będzie batalionów silniej uzbrojonych, nie powinniśmy mówić o Obronie Terytorialnej, a tylko o "partyzantce terytorialnej". Tylko silnie uzbrojony w ciężki sprzęt opancerzony i okopany batalion może na jakiś czas zatrzymać ciężką brygadę przeciwnika. Nie zrobią tego lekkie bataliony partyzantów, pozbawione artylerii i z kompaniami rozproszonymi po powiatach. Na głównych kierunkach operacyjnych powinny być "jeże" czyli bataliony ciężkie OT. Również w strukturze batalionów lekkich OT powinien być komponent ciężki, np. kompanie cięzkie lub plutony wsparcia w kompaniach lekkich. Drużyna karabinów maszynowych (2 rkm i granatnik) może być w niektórych lekkich plutonach. W ten sposób obrona zyska na trwałości a przeciwnik poczuje większą niepewność.
Czytaj też na tym blogu:
Jaka będzie obrona terytorialna
Rosyjskie rejony umocnione
Te OT jakaś kpina... chcą szkolić na niedzielnych harcerzyków, a dawać zadania dla komandosów!!!
OdpowiedzUsuńZgadzam się z ogólna krytyką OT w proponowanej formia
OdpowiedzUsuńkpina, marnowanie pieniędzy, tworzenie kolejnych bytów bez wartości bojowej.
A nawet tworzenia tak bardzo krytykowanych ,,wodzów" każda brygada będzie miała zawodowy rdzeń i sztab z kolejnymi pełnomocnikami dowódcy do spraw kar i wyróżnień,oficerami wychowawczymi, prasowymi, pełnomocnikami do spraw niepotrzebnych itd (za to znalazł się jakiś szkodnik który zlikwidował w batlionach atat zast.-dow cedując obowiązki na szefa sztabu batalionu - to już są ,,wodzowie" którzy faktycznie umożliwiają dowódcy sprawowanie dowodzenia i kontroli wpływają na efektywność bojową batalionu)
Nie zgadzam się tylko z tworzeniem ,,punktów umocnionych"
poprzez wkopywanie T-72 czy 2S1-także w kontekście np tego co robią Rosjanie na Syberii-wcześniejszy wpis
Jeśli trafi się kumaty przeciwnik, każdy taki statyczny punkt ogniowy zostanie wcześniej ,,zkatalogowany" i dostanie jakimś ,,Krasnopolem".
Takie umocnienia w Suwałkach skończą jak forty I WŚ.
Umocnieniami współcześnie są tereny wielkich miast-te warto przygotować do obrony okrężnej lekką piechotą.
Ale ponieważ Polska to płaski stół z dobrą siecią dróg (jak na warunki czasu W - coraz więcej miast ma też obwodnice- nie trzeba ich zajmować wystarczy izolacja jak np Lwowa w 1939 przez zgrupowanie Schonera / czy opanować cześć jak Warszawę w 1944 lekkie siły powstańcze będąc kilka przecznic od Niemców
nie były w stanie zaszkodzić ich ruchom z i na Pragę)
potrzebujemy przedewszytkim wojsk zdolnych do manewru-zawodowych czy z poboru -na razie do kitu były i jedne i drugie.
Bronic będziemy się tylko w wymiarze strategicznym taktycznie i operacyjnie czemu mielibyśmy nie atakować-powiedziałbym że wręcz musimy odnieść jakieś ,,operacyjne" zwycięstwo jako wstep do rozwiązań politycznych
jednocześnie opuszczając pewne tereny - nie mażemy myśleć o obronie wszystkiego w warstwie militarnej
Wprowadzenie etatów już na czas P kompania piechoty do 3 kompani czołgów jak najbardziej
i tak tworzy się przecież mieszane grupy
a teren jest bogaty lasy, tereny podmiejskie itp
nawet na pustyni czołgi nie mogą działać bez piechoty o czym przekonali się Żydzi w 1973 wcześniej przesadnie łamiąc proporcje na korzyść czołgów.
może nawet proporcje powinny być pól na pól
jeśli teren nie jest lesisty czy jeziorny to jest podmiejski
czy wiejski
pełen drobnej zabudowy.