15 wrz 2016

Jaka będzie OT - część 3: znak wilka

W Sejmie zebrała się podkomisja rozpatrująca problemy związane z tworzeniem wojsk OT na której wystąpił szef biura ds. OT, płk. rez. dr Kwaśniak. Powiedział on że decyzję o formowaniu nowego rodzaju wojsk (Tak! kilkukrotnie powtórzył "rodzaj wojsk" mówiąc o wojskach OT, a nie "rodzaj sił zbrojnych" - może więc OT będzie samodzielnym rodzajem wojsk, jak wojska pow-desantowe w Rosji, to by miało sens!) podjęto po analizie zagrożeń z której wynikło że istnieją zagrożenia hybrydowe. W związku z tym, wojska OT mają posiadać zdolności operacyjne do działań antydywersyjnych, antyterrorystycznych i antykryzysowych. Konieczność stworzenia tych nowych zdolności wymusi potrzebę opracowania nowej doktryny działań którą nazwano roboczo "doktryną nasycenia środowiska walki". Wiąże się to z koniecznością stworzenia struktury opartej na modelu "kompania w powiecie". Jednak kompania to początek, z czasem struktura będzie rozbudowywana o kolejne kompanie aż do batalionu w powiecie, co byłoby ideałem.

Kwaśniak poinformował że w województwie warmińsko-mazurskim będzie 3 bataliony OT po 5-6 kompanii, oraz batalion tak zwany "miejski" - w stolicy województwa, Olsztynie. W każdym mieście wojewódzkim będzie taki dodatkowy batalion. Jak powiedział, jest to też za mało, w przyszłości powinno być tam więcej wojska. Jak powiedział, w sumie będzie "sześćdziesiąt kilka batalionów" (przejęzyczenie? - wcześniej mówiono o 86 batalionach) i "ponad 300 kompanii".

Batalion będzie się składał najczęściej z 4-5 kompanii piechoty i kompanii wsparcia. Ponadto, pozostałe elementy batalionu bardzo podobne jak w batalionach wojsk operacyjnych - pluton strzelców wyborowych, podobny sztab, rozpoznanie, aby istniała możliwość współdziałania. Kompania będzie liczyła około 150 żołnierzy.

Podał że policja jest przychylna żeby broń dla OT trzymać w komendach powiatowych policji, a tam gdzie nie ma miejsca, będą kontenery, przewożone do komend policji na czas szkolenia sobotnio-niedzielnego z dowództwa batalionu. Większość zajęć będzie się odbywała w powiecie ale część, np. ze szkolenia ogniowego, będzie musiała być przeprowadzana w innym powiecie bo mamy średnio tylko 2-3 strzelnice na województwo. Powiedział też że "będziemy budowali strzelnice". Tak więc nie tylko na początku inwestycje będą spore bo również część budynków dla dowództw brygad i batalionów wymaga adaptacji lub remontu. W tym miejscu odnotujmy że część samorządów wykazuje daleko posuniętą chęć współpracy w tym pomocy materialnej i przekazywania infrastruktury, o czym wspomniał Kwaśniak w części odpowiedzi na pytania posłów. Ponadto dodał, że gen. Pączek przygotował finansowanie i są to sumy kilkukrotnie mniejsze niż w przypadku wojsk operacyjnych.

"Chcemy postawić nie na kuchnie polowe ale na racje żywnościowe które nasz przemysł produkuje.Nie wiem jak po tygodniu czy po miesiącu, ale na sobotę i niedzielę nasi żołnierze by się nie obrazili." Normalnie, na jedną kompanię przypada w wojsku kuchnia polowa, co wymagałoby zakupu ponad 300 kuchni polowych. Jednak prawdopodobnie żołnierze wojsk OT, tak związani ze społeczeństwem, w czasie wojny i kryzysu będą karmieni przez cywilów (przynajmniej tak chyba kalkulują w biurze ds. OT).

- Sprzęt jeżdżący - samochody do przewozu drużyny czy plutonu piechoty oraz motocykle i quady (chyba większość z mobilizacji) dla pododdziałów rozpoznawczych.

- Sprzęt inżynieryjny - dwa przykłady: koparka czy uniwersalna maszyna inżynieryjna, można użyć ją do kopania okopów czy zapór (w tym miejscu przewodnicząca zebraniu, poseł A.M. Siarkowska przerwała wypowiedź Kwaśniaka, widocznie jak większość entuzjastów OT nienawidzi słuchać o kopaniu okopów - nie tak było na filmie o"Hubalu").

- Tradycja i morale to fundament każdej armii. Nawiązujemy do poezji Zbigniewa Herberta, pierwsza zwrotka wiersza "Wilki" - znaczek na ramieniu będzie przedstawiał wilka z otwartą paszczą, który będzie wyrażał taktykę i tworzył ducha bojowego, to na razie projekt. Orzeł wojsk OT, flaga dowództwa, itd. to jest w przygotowaniu.
Symbolem wojsk OT ma być głowa wilka z otwartą paszczą, podobnie jak w rosyjskiej 45 Brygadzie Specnazu. Łatwo będzie się zintegrować w lesie... Specnaz ma w tym doświadczenie.

Wilki
Ponieważ żyli prawem wilka
Historia o nich głucho milczy
Pozostał po nich w białym śniegu
Żółtawy mocz i ślad ich wilczy.

Przegrali bój we własnym domu
Kędy zawiewał sypki śnieg
Nie było komu z łap wyjmować cierni
I gładzić ich zmierzwioną sierść.

Nie opłakała ich Elektra
Nie pogrzebała Antygona
I będą tak przez całą wieczność
We własnym domu wiecznie konać

Ponieważ żyli prawem wilka
Historia o nich głucho milczy
Pozostał po nich w kopnym śniegu
Ich gniew, ich rozpacz i ślad ich wilczy.

Zbigniew Herbert

Zaiste budująca pieśń dla OT, mocz, przegrana, konanie i rozpacz... Zwiększenie budżetu MON o 0,5% PKB, pozwoliłoby podwoić wydatki na modernizację lub skrócić ją w czasie o połowę. Kolejne pół procenta pozwoliłoby odbudować brygady zmotoryzowane na wschodzie Polski i zwiększyć intensywność szkolenia. To by prawdopodobnie wystarczyło żeby Polska mogła się obronić nawet samodzielnie. Czy kiedyś doczekamy się MONa który powie, tak jak generał Schwartzkopf, że "nie trzeba bohaterów"? I kto dał Panu prawo, Panie Macierewicz, skazywać kolejne pokolenie na bohaterską śmierć tylko z tego powodu że boi się Pan głośno zażądać dodatkowego procenta PKB na obronę?

- Trwa pierwszy etap formowania 3 pierwszych brygad. Grupy założycielskie składają się z 20-30 żołnierzy, rozpoczęli formowanie batalionów, szykują dokumentację mobilizacyjną, tak żeby w marcu 2017 rozpocząć szkolenie. Brygady są gotowe w 30-40%.

- Drugi etap - mamy wstępnie wytypowane obiekty gdzie będą siedziby dowództw brygad i batalionów, trzeba już podjąć prace remontowe, adaptacyjne.Przygotowujemy się już do tworzenia 3 kolejnych brygad. Pod koniec 2019 planujemy żeby te 6 brygad było zorganizowane. Proces szkolenia całości zakończy się dopiero w 2023 roku.

W kolejnych latach też będzie kierowanych 100-150 kandydatów na oficerów wojsk OT. Tak, żebyśmy mieli w końcu ok. 4000 oficerów, w tym dowódców plutonów. Służba w OT jest początkiem kariery oficera, może on przejść do wojsk operacyjnych i zostać dowódcą kompanii zmechanizowanej jeśli będzie miał taką ambicję.

- Kluczową sprawą jest zintegrowanie OT z wojskami operacyjnymi. WO powinny opracować nową doktrynę i koncepcję strateg. oper. obronnej. Same wojska OT nic nie dadzą, dopiero w ramach systemu obronnego mogą stworzyć efekt synergii. Celem jest stworzenie powszechnego systemu OT. On musi obejmować całe państwo. OT jest tylko jego narzędziem. Dlatego tak istotne jest uzyskanie efektu integracji z samorządem i społeczeństwem.

- Zadania w czasie P:
1 Bliska współpraca z administracją rządowa i samorządową.
2 Rozwijanie patriotyzmu w społecznościach lokalnych.
3 W sytuacji kryzysu niemilitarnego (np. klęska żywiołowa) - ochrona ludności i wsparcie władz samorząd.

- W czasie W. podstawowym zadaniem OT będzie wspieranie wojsk operacyjnych. Tam gdzie będzie prowadzona Strategiczna Operacja Obronna (a będzie to prawdopodobnie obszar 2-3 województw), tam wojska OT będą podporządkowane i będą blisko współdziałać z WO. Najczęściej na skrzydłach, w lukach. Zaś w tyłowej strefie działań, będą prowadziły działania AT i antydywersyjne.

Ostro skrytykował wypowiedź płk. Kwaśniaka, emerytowany wykładowca AON, płk. Marczak.
- Bzdury! Przyszłość jest zmienna i nieprzewidywalna! Wojny hybrydowe to są duperele! To są sprawy dla policji a nie OT! (tu ma rację - dlaczego MON ma finansować walkę z dywersją i terroryzmem, co należy przecież do zadań policji?). Problemem (który musimy podjąć) jest uczynić Polskę niepokonaną! A zagrożenie od 1000 lat jest takie samo - ze wschodu i z zachodu. Oni zawsze chcieli nas zniszczyć, unicestwić, wymazać! Patrzmy na Finlandię - wydają na zbrojenia 3 razy mniej, mają 60 tys. wojsk operacyjnych i 230 tys wojsk OT, 80% społeczeństwa wyszkolonego wojskowo. Proponowałbym, jak mówimy OT, zawsze wiązać to z wojskami operacyjnymi. Przywrócić powszechne szkolenie wojskowe, nie jak to nazywają pacyfiści "obowiązkowy pobór", ale 2-3 miesiące, dla studentów 1,5 miesiąca!

Poseł Siarkowska (Kukiz15) od początku miała przygotowane pytanie, które powtarzała kilkakrotnie "co to jest OT" adresując je do dr. Kwaśniaka, a gotową odpowiedź miał wygłosić płk. Marczak. Widać że ta para od początku miała założona tezę którą chciała przycisnąć Kwaśniaka do muru. Marczak zresztą powtarzał tezy Romualda Szeremietiewa o decydującej roli obrony terytorialnej dla obrony strategicznej państwa, co jest niebezpieczną bzdurą.

Przyglądając się dyskusji w sejmie, odnosi się wrażenie, że w polskiej dyskusji o obronie, ton stara się narzucać hałaśliwym szeptem sufler ze wschodu.
Obecny MON stara się wypośrodkować pomiędzy dwiema fałszywymi koncepcjami, przy których na Kremlu otwieraliby szampana. Obydwie te narzucane Polsce koncepcje - realizowana do niedawna koncepcja "małej ale sprawnej armii zawodowej" profesora Kozieja i suflowana coraz głośniej koncepcja drugiego "tuza" AON, Szeremietiewa - dużej partyzanckiej "armii krajowej", są szkodliwe i nie zapewnią bezpieczeństwa Polsce. Każda skrajność jest szkodliwa i o tym powinni pamiętać w MON! Dziwne że nikt nie mówi o dużej normalnej armii. Nawet Macierewicz, zamiast odbudować dywizję zniszczoną przez Klicha, buduje lekkie brygady OT z kompaniami równo rozproszonymi po wszystkich powiatach kraju. Tak jakby z Zielonej Góry można było walczyć za pomocą kbk Beryl i moździerzy LM60D z Rosjanami atakującymi Białystok .

Wojska OT są potrzebne, ale jako komponent pomocniczy. Jeżeli pan G. Kwaśniak mówi o Strategicznej Operacji Obronnej obejmującej obszar 2-3 województw, to znaczy że rozważamy wyłącznie konflikt lokalny. Po co w takim razie utrzymywać kilkanaście brygad lekkiej piechoty przeznaczonych do działań w pozostałych województwach? Nie lepiej już, jeżeli jest to rzeczywiście potrzebne, przeznaczyć te pieniądze na policję? Główne zagrożenie militarne jest na wschodzie i płn. wschodzie. Potrzebne są więc na wschodzie i płn. wschodzie brygady zmotoryzowane - mobilne, odporne, z własną artylerią. Może trzeba 9 BPanc z Braniewa przeformować w brygadę zmechanizowaną a 20 BZ w brygadę zmotoryzowaną. Z pewnością potrzebne są  brygady w Białymstoku, Siedlcach, Białej Podlaskiej, przy podejściach do Warszawy, ale w pozostałych województwach powinny wystarczyć bataliony zmotoryzowane podległe wojewódzkim sztabom wojskowym. Jeżeli bataliony, to niech by miały cały sprzęt i dowództwa w jednej, dwóch bazach wojsk operacyjnych w danym województwie, a nie rozproszony po powiatach, żeby niepotrzebnie nie mnożyć kosztów utrzymania infrastruktury!
Jeśli będziemy mieli więcej brygad na wschodzie, nie będziemy musieli odbijać utraconego terenu. Trzeba więc też zmienić strukturę wojsk operacyjnych. W obronie liczy się przede wszystkim piechota a nie czołgi. Może warto zmniejszyć liczbę czołgów w batalionie czołgów z 4 do 3 kompanii a w miejsce czwartej kompanii czołgów, dać kompanię zmechanizowaną. Dzięki temu moglibyśmy utworzyć kilka dodatkowych brygad zmotoryzowanych korzystając z posiadanego uzbrojenia. Wtedy większość posiadanych sił będzie można skierować do strefy prowadzenia obrony w tych 2-3 województwach, a nie marnować ich na pilnowanie tych 80% terytorium na których nie toczą się działania bojowe. Na wschodzie można utworzyć kompanie OT przy większych miastach, ale tworzenie rozproszonych kompanii po wszystkich powiatach w kraju, to wyrzucanie pieniędzy MON w błoto.

Pełny zapis posiedzenia podkomisji w Sejmie.

10 komentarzy:

  1. Jeśli strzelec wyborowy jest tym kim myślę, to O nie ma szans go wyszkolić...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak? Dlaczego?

      Usuń
    2. O ile się nie mylę to coś w gatunku snajpera... a tego "zawodu" w 20 dni/rocznie nie da się wyuczyć.

      Usuń
    3. Da się, to nie kosmonauta. W zasadzie w razie wojny, kilka dni wystarczy z treningiem. Prócz tego jest szkolenie podstawowe - kilka miesięcy, są podręczniki które można czytać w domu.

      Usuń
    4. Aha... pewien autorytet też stwierdził, że pilotażu (albo lądowania, nie pamiętam dokładnie) można się nauczyć z gier komputerowych... to może i tu będzie pożądane przejść od razu do tego etapu?

      Usuń
    5. Żeby zostać wirtuozem (naukowcy to kiedyś policzyli) trzeba jakąś czynność, czy sekwencję czynności, powtórzyć 11 tysięcy razy. Ale tu mówimy o nabyciu umiejętności podstawowych, i trochę wiedzy specjalistycznej, a nie poziomu mistrzowskiego, to naprawdę nie wymaga lat ćwiczeń. Dziś np. "zawodowcy" uczą się w ciągu 3 lat tego, co kiedyś "zetka" przyswajała w ciągu roku. Zrobiono tak ze względu na oszczędności a nie dlatego że "zawodowcy" ćwiczą więcej, jak się niektórym wydaje. Nadal mają jeden rzut granatem w ciągu całego cyklu szkolenia, tyle że ten cykl trwa teraz 3 lata a nie rok, jak kiedyś. W razie potrzeby ten cykl można skrócić jeszcze bardziej.

      Usuń
    6. Skoro to tak wygląda to zwracam wszystkie honory... tylko ten pojedyńczy rzut granatem mnie nie pokoi. Nawet perfekcyjny nie da tego co cała seria udanych w stopniu... zaledwie wystarczającym, czyli

      Usuń
    7. pewności siebie, że to ja to potrafię.

      Usuń
  2. Anonimowy9/16/2016

    Komuś tu się marzy drugi Majdan. Będą sobie strzelać i kto im stworzy warunki? Antek, taki przenikliwy i patriotyczny.

    OdpowiedzUsuń
  3. Anonimowy12/10/2016

    Panowie! Nie ilość a jakość wojska.
    Teraz drużyna bez 2-3 karabinów snajperskich z noktowizorami,tłumikami i granatnikami to drużyna samobójców. - Mogą z arabami walczyć a nie z ruską armią.- To nie czas II wojny światowej.Każda kompania a nawet pluton powinny mieć drona bliskiego zwiadu - niedrogi, pluton mógłby zrobić "zrzutkę" na jego kupno dla swojego bezpieczeństwa. Obowiązkowe granatniki na każdy karabin. Zakazać kupna dla wojska karabinów bez nowoczesnego oprzyrządowania!

    OdpowiedzUsuń